Witam serdecznie i gorąco pozdrawiam...Gratuluję teatu..przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale ostatnio nie mam na nic czasu...Pani ma teatr, a ja od października pierwszy rok studiów..na polonistyce..i ostatnio nic nie robię tylko czytam...Niekoniecznie to co mi się podoba<blee>..Teraz jestem na etapie 'Eneidy"...ale zapowiada się nawet ciekawie:))...Nio, ale nie o tym miałam...kurcze..bo straszna ze mnie gaduła jest ;-) a przecież zgodnie z zapowiedzią w temacie miałam tylko jedno małe pytanko :) Widzi Pani, normalnie nie mozna mi wierzyć :)) Dobrze..Przechodzę do pytania..Czy potrafi mi Pani odpowiedzieć na pytanie : Co zrobić kiedy konieczność istnienia jest nie do zniesienia?
Pozdrawiam z całego serca i wracam do Eneidy :))