Pani Krystyno! Jestem pełna podziwu dla pani, i jako aktorki, matki, miłośniczki zwierząt, a ostatnio jeszcze jako autorki książek! Na razie przeczytałam tylko dwie. Do tej pory czytałam tylko Pani felietony w gazetach.W ,,Różowych..." doskonale ujęła Pani ten pusty talerz dla wędrowca...Cóż, takie czasy nastały...Pozdrawiam z całego serca! Do teatru też się się wybieram. Myślę, że dobrze Pani zainwestowała i będzie to sukces, czego życzę bardzo szczerze. A ostatni wpis o LULU wprost rewelacyjny!
Hanna K z Warszawy