Tak bardzo sie ciesze, ze sa malzenstwa, ktore chca dzieli szlenstwo domu, dzieci, pracu i..domowego inwentarza. Mielismy w domy , przez rok, super kotke - Tajge. (Syberia - tygrysysy, zamiast tygrysicy - tajga). Przekochany kot. Nie cierpiala podworka, kladla sie na progu balkonu na tarasie i z wzgarda przygladala sie ptakom. A niech tam sobie zyja i lataja. Za to wieczorem, przy telewiziorze zawsze mozna bylo liczyc na towarzystwo. Przynajmniej jedna lapka zawsze nas dotykala. Ale niestety - moj maz "kotowy" nie jest. Nie zeby w ogole byl milosnikiem zwierzat (no moze tych wypchanych). Stwierdzil, ze jezeli wyrwiemy Tajdze pazurki, wybijemy zabki i zatkamy pup..to moze zostac. Troche to by bylo trudne do wykonania. Po roku oddalismy ja prawdziwym Kociarzom; bardzo im przypadla do gustu. A mi Tajga do tej pory sie sni.
Hail Pani rodzinie za takie ludzkie podejcie do swiata. Te zwierzaki sa bardo, bardzo szczesliwe.
gorace pozdrowienia.
asia daniluk