Pani Krystyno! Ten, co sie z Pania rozstal, bo musial 'byc wierny sobie' prawdopodobnie naduzywal slow albo nie rozumial ich do konca /tak kombinuje/. Czesta przypadlosc jak sie ma malo lat. W mlodym wieku tez sie z kims rozstalam, ale po prostu dlatego, ze mi sie odwidzial, mowiac ogolnie. A znowu drugi, ktory rozstal sie ze mna /jakas kara musi byc/, znalazl sobie inna.
Byc wiernym sobie, tzn. zyc zgodnie ze swoimi pogladami, bez wzgledu na to jak wiatr zawieje, mimo ze czasami b.ciezko. Mysle, ze ma Pani taka sytuacje za soba, niejedna. /Przepraszam za smialosc./
Wiernosc sobie przeklada sie, m.in., na robienie czegos wbrew roznym przeciwnosciom. Z niej czesto sily. Bo jak inaczej, jesli nie glebokim przekonaniem w slusznosc tego, co sie robi, wytlumaczyc Pani walke o 'Polonie'...? Smutno sie robi, czytajac o tych zmaganiach. Jak pomoc? Skad by tu wziac wieksza kase...? Znam ten problem, bo wlasnie buduje dom. Zaczne znowu grac w 'Lotto', bo ostatnio rozczarowalam sie i zarzucilam /a wedlug meza jestem odpowiedzialna za departament gier liczbowych w naszym domu/. Jak tylko wygram jakas znaczniejsza kwote, taka, ktora moglaby nas obie ustawic, od razu dam Pani znac.
Zycze Pani sil wewnetrznych, ale przede wszystkim fizycznych na to wszystko. Serdecznosci. M.