HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Śr, 12.10.2005 21:28

Grejs, palatu nie bylo, zdjecia nie dalo zrobic, tort sie skonczyl, musi byc popitka bez tortu, a o to Ci w HP latwo. Tak wiem, ze masz talenty, i ciesze sie ze cala rodzine strzyzesz, ale OD MOICH WLOSOW WARA!!!! Sciana, powiedz Jej cos, macha tymi nozyczkami jak wiatrak, jeszczo KOMU oczy wybije. Czy Ty w ogole wiesz co Ona wyprawia jak Ciebie nie ma?! Soni 'przylepce' rozdaje. Koniec Kredensu.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 12.10.2005 22:20

Emcia, co pijemy...? Wiesz, co, ja Ci tylko tyle powiem, że jak nasza Dyżurna Pipszołka wstanie, to u niej wyproszę doktorat dla Ciebie, chcesz?. I to jeszcze grubo przed Jej prezydenturą. A wiesz z czego? Z czytania ze zrozumieniem!! Zaimponowałaś mi, serio!!! ¦cianulkę na tajne komplety do Ciebie wyślę, dobra? Niech się od Ciebie życia uczy. Ona nic nie kapuje z tego, co ja do Niej piszę. Automatyczny streszczacz psuje się już od przegrzania...Aha..mogę Cię nie strzyc, jak nie chcesz. Zatęsknisz jeszcze do mych ust, tfu, nożyczek. Koniec cytatu.

No, dawaj popitkę w te pędy. Potrzebowska jestem. Może być bez zagrychy. Jak szaleć to szaleć!! I nie gadaj do ¦ciany jak Ona śpi. To bez sensu jest przecież, czili nielogiczne.
Koniec tortu. Na-ra.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 12.10.2005 23:52

Dobry weczer!!! Prosim Was do mojeho posta!!! Podiwejte se!!!

Rozbiera mnie...choróbsko. Siurprajz, co? Przyznajcie się, co pomyślałyście...?

MarysiuB - lubię jak jesteś l-k, bo mnie wtedy też bierze na filozowanie i mam powód, żeby sprawdzić, co słychać w barku...niestety, coraz mniej słychać ;-))) "Grejs ma monopol na kredens. Spirytusowy" tym razem JA haftuję sobie (oj, źle mi się coś kojarzy...) na złoto, tylko nie wiem za bardzo, gdzie powiesić...? Kredens obwieszony jak wódz plemienia indiańskiego paciorkami. Twoje słowa o makatkach wycisnęły mi łzy...u mojej kochanej Babci na wsi kiedyś takie wisiały...A teraz oglądam taką w Kredensie: "Kto rano wstaje, temu ¦ciana daje". Interpretacja dowolna. Powiem tylko, że rano wstaję JA. Kto zgadnie, co dostaję, wygra jeden ząb z mojej bogatej kolekcji. MarysiuB, wchodzisz w to?
Tą położną się zmartwiłam...może jej od razu tak nie przekreślajmy, co? Może kobita na czczo była albo sama w ciąży...? Położna też baba, co nie? Bo to, że człowiek, to oczywiste!
Nic o wyborach nie mówię, zarządziłam sobie ciszę wyborczą, zobaczę ile wytrzymam.
Dzięki za info o bakterii. Nie wiem co powiedzieć. Trochę się boję, że ją mam...

Masza - ładna kurna tajemnica...;-)))) Właśnie w "Faktach" podali...Jutro pewnie o tym przeczytam w gazecie...a "po" pewnie też, tylko w nieco innej... ;-)))

¦cianulka - Moja Obłędna Pipszołko, czyli MOP - życia się od Ciebie uczę, nie tylko ekhm, ekhm...na przykład zaskoczyłam się dzisiaj, że jestem husky, no bo opis pasuje do mnie idealnie, to chyba muszę być ja...Tylko te oczy niestety nie, bo oba, jak raz, mam zielone. Ale pisaki sobie kolorowe już kupiłam, to się da zrobić, nie bój żaby. Będę taki husky, że nawet nie zauważysz różnicy. I wtedy, to faktycznie będę na Ciebie szczekać. HAU, HAU!!! Boisz się?? Nie bój się, przecież to tylko ja, Grejs!!! Zapomniałaś?
Ten butapren, którym Cię przykleiłam do siebie, to jest TO, ale nie mów nikomu, dobra? Odczep się od doniczki!! Potrzebna mi była i już. Jak to po co? Rzuciłam ją sobie dzisiaj z balkonu, tak dla fantazji. Na filmie jakimś widziałam taką scenę, spodobała mi się. Chciałam sobie wypróbować. Na dachu samochodu sąsiada zrobił się krater, odkryje go dopiero rano...a co się będę denerwować, idę spać. Jutro coś wymyślę.
Taaak, KTO¦ rozumie o czym mówisz. Szkoda, że to podróż tylko w jedną stronę.
Skrót KCP, ten od Klubu Chorych Pracujących, w lustrze się odbija na PCK, to tak na marginesie, Siostro. Twojego "Cieszę się jak Grejs pod stołem" nie skomentuję. Milczenie jest złotem. Przyda się do haftowania. Potwierdzam, jak zasypiasz, to jesteś bardzo fajna. Czeka nas ocean Coca-Coli. Hi, hi.
"Nie śpij tyle" - uśmiałam się jak Grejs pod stołem!!! Przecież ja prawie w ogóle już nie sypiam. Zobacz, która godzina jest!! Serca nie masz, czy jak?? Dobrze, że OlaB o tym odbiorze godzin wspomniała...Oddawaj moje godziny!!! ODBIÓR!!! W tej sytuacji, to się podzielę rdzeniem bardzo chętnie, a co go będę kisić tylko dla siebie...masz rację. Na razie nie widzę chętnych wprawdzie, ale nie trzeba tracić nadziei, że ktoś się w końcu połaszczy.
Jak przeczytałam, co napisałaś o teatrze, to aż mną trzepnęło, serio. Toż to moje własne słowa...Twój Trzepak.
Mam prośbę, jak zamykasz gębę na kłódkę, to nie mów nikomu, gdzie klucz, dobra? Twój Patyczak vel Brutus.
Moje piosenki mają potrójne dno...? Aaaa, to nie wiedziałam, chyba pijemy co innego...Twoja Helicobacter Pylori.
Aha, dzięki za tajne komplety z kamasutry. Jakie kurna tajne?? Wszyscy już o tym trąbią!! No, teraz to mi przejaśniało pod sufitem że hej!!! Normalnie nawet stroboskop od Marysi by mi go lepiej nie oświetlił. Nie znałam Cię od tej strony, wiesz...? Zaimponowałaś mi!! Czapka, tfu, majtki do samej ziemi!!! ;-)))))))))))))))))))) A zrobisz mi kolokwium...? Pliiiiizzzzzzzzzz

Duśka, no witaj!!! Kobieto, Ty przecież na rekonwalescencji (ufff, udało się napisać) jesteś!! Roboty w Kredensie Ci się zachciewa?? Zrób lepiej edycję, zanim smok wstanie i będzie za późno. Obudzisz się z mopem w ręce. A na bieżąco z HP to ¦ciana jest dzięki dwóm super-programom komputerowym. Pisałam już o tym...Ta Jej systematyczność to mocno przereklamowana sprawa.
O moich szaleństwach randkowych mam tu, w HP rozprawiać...? No, nie wiem, nie wiem, pomyślę...Boję się trochę, że zemdlałabyś jak położna. A muszę teraz dbać o Ciebie, prawda...? Jutro podam numer konta, na które trzeba wpłacać honorarium za używanie mojej ¦cianulki...to znaczy, kurna, coś nie tak wyszło jakoś, ekhm, ekhm, za używanie wymyślonego przeze mnie niku/nicku "¦cianulka". Ale nic się nie martw. Nie zdzieram skóry, do pierwszego Ci wystarczy.

Emcia - Randka=Szoł powiadasz...? A skąd taka pewna jesteś, co? Ten doktorat to masz dostać przecież za czytanie ze zrozumieniem, a nie za czytanie ze ZBYT dużym zrozumieniem, paniała? I w ogóle to nie bądź taka cwana. Twoja Kotka Z Dachu. (kurna, ale gorący!!!)
Węży się boję jak jasna cholera. Będą mi się teraz śniły, a miałam zupełnie inne plany...

Koniec programu. Obraz kontrolny....
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Cz, 13.10.2005 03:20

Dzien beznadziejny!!!
Pamietacie moja wczorajsza radosc, ze niby mam trzy wolne dni? No wlasnie ... radosc jest wczorajsza. Ide na robote. Jak macie wolne, to tez odbieracie telefony? To tez mowicie zdecydowanie nieasertywnie "TAK"? Tez tak macie? Czy to tylko ja jestem taka glupia?
Jestem nie-w-sosie. Zaraz ktos (wiadomo KTO) oberwie. Chowac sie. Smok krazy! Zly jak cholera.

Maga - i co? Groszek czy Groszka? Tupie niecierpliwie.

Kangurzyco - a dlaczego Maga ma jesc mandarynki, ze niby one co? Naucz mnie zycia. Odkryj Mazury przede mna.

Emcia - jak to tytulu tematu sciany nie pamietasz ze swojego snu? Jasne, ze to bylo "HP". Phi. Kangurzyco - tak wlasnie wygladaja rzady silnej reki czili panoszenie sie. Hi hi.
Twoja sciana (przez male "s") czili od Pana Buddy.
PS mnie tez sie nigdy nie nudzi jak jest nudno. witaj w klubie.
PS #2 I co zadowolona? sciana wyszla na ring i w obcych jezykach i poodmieniala "kamasutra". Rece mi opadaja. Jak z Azji do Australii. Co ja sie z Wami mam.
PS #3 A moim skromnym zdaniem to Ty mieszkasz na wschodnim wybrzezu zatoki SF a nie na "zachodnim" jak nieskromnie napisalas. Ale ja moze znowu jakies Mazury odkrywam albo na geografii sie, ekhm..ekhm..., nie znam. Co?
PS #4 Dziekuje za "Nie szukaj mila zadnych dobrych wrozb i znakow". Zdobywam wszystko na raty.
PS #5 Za pomoc w kampanii wyborczej, czili za "W Polskie (hi hi) idziemy" dziekuje wiadomo jak. Czapka moherowa.
PS #6 "Born to be wild" - to ja czili trafiony-zatopiony.
Hokus-Pokus. Twoja Rybka.
W sprawie konkursu o zyrafie, to proste! Zyrafy nie jedza trawy, jedza liscie. Dac tej zyrafie jakies drzewo, zeby sobie listki poskubala.

Greenw - Ty sie sluchaj tylko mnie, dobra? Emcia tylko zazdraszcza i chce Cie podburzyc czili Cze Gewarka sie znalazla. Emcia - Greenw jest nasza, KaPeWu?! Rece precz od Greenw.
PS Czy na forum jest psycholog. A kto go tam wie? Moze jest, ale sie podszywa, czili chowa za sciana. Hi hi.

Grejs - opamietaj sie, dobra? Jaki biznes? Jaka Garyloszernia? Ja chce miec spokoj w Kredensie. Tam uciekam od zycia. I tak "cisza" przestala istniec w kredensie, kiedy Ty sie pojawilas. W nocy: chrapanie. W dzien: makabra. CISZA. Rozumiesz? CISZA. Taka, zeby mozna bylo uslyszec WLASNE mysli, paniala? WLASNE, nie TWOJE. Hi hi.
PS Dzieki za kampanie wyborcza. Na Ciebie zawsze (?) mozna liczyc. Jeszcze im pokazemy!!!!
PS Za Kazika dziekuje. Los sie musi odmienic. Odmieni sie, Grejs, co? Patrz: los, losu, losowi, los, losem, losie, LOSIE!!!!! I juz.

MaSZa - co to za koreanska love story w kinie? Spowiadaj sie.
PS no i uwazaj na siebie. Moge Ci cos urwac (wiesz za co!!!). Wybierz sobie cos do urwania?

Teremi - jasne, ze w kredensie jest izba wytrzezwien dla golebi. Czy Ty mnie w ogole znasz? W kredensie jest WSZYSTKO!
W jakiej formie lubie 190cm, no to tez jasne - w formie Oceanu.
Do soku pomaranczowego dolewam sok pomaranczowy. Nie mieszam. "Jak mieszam, to....." (kleks), wiadomo co.....Niestety....nawet łyskacza nie mieszam z lodem (rocks). Hi hi.
PS Golabki i owszem. Najlepsze sa wiadomo jakie. I tutaj Cie zaskocze - wegetarianskie!
PS #2 I jak to KTO bedzie osoba towarzyszaca w Palacu Prezydenckim? O Oceanie nie slyszalas? (tylko nie mow o tym Grejs, bo sie znowu obrazi. Grejs, Ty sie nie liczysz - ile razy mam Ci powtarzac?).
Rece mi opadaja...Teremi, czy Ty w ogole mnie nie znasz, czy tak tylko udajesz, co?

Gocha - niech Gocha przestanie sluchac koncertu i niech wyjdzieeeeee!!!!! Ewentualnie koncert moze byc w bekgrandzie. Niech tylko wyjdzie.

Trzynastko - juz wrocilas z trasy? Czekam na Twoje zdjecia jesieni. Jesieni zdecydowanie mowi-my TAK, prawda?

Kagnurzyco - Swiatowy Dzien Milosnikow Ko-cze-lady jest codziennie. Taka dyktatura.
I dlaczego Ty na mnie krzyczysz przy ludziach? Trzeba wiedziec, gdzie, z kim i przede wszystkim CO sie pali. Paniala? Mozna na przyklad spalic sciane na stosie. Chcesz tego?
W sprawie wyborow: jakiej 'kolejnej kleski'? A ....masz na mysli, ze niby nie przeszlam do drugiej tury? Nic sie nie martw. Odrodze sie jak Sciana z popiolow i jeszcze Cie zaskocze. Sa inne organizacje. Np Unia Europejska. Phi. A wiesz jak fajnie by bylo ze mna, jako prezydentem. Komy!
Jasne, ze kiwi jezyk to kiwi. Ale ocean to inna sprawa. Mam Ci paszport-Y zeskanowac, zebys uwierzyla. Moze i w tej NZ wiecej owiec niz ludzi, ale jak widac rodziny oceanicznej to nie spotkaliscie. Taki lajf.
Chociaz raz uwierz scianie na slowo. Do listy kiwuskich slow dodam jeszcze "lozko" i "znowu".
PS Jasne ze hipopotam jest rozowy, a niby jaki?

Uff..jestem juz na 211 stronie. Jeszcze tylko troszke. Sciana - dasz rade. Skup sie.

Magnolia, tfu, Amore - dlaczego Foyer upadlo? Kum. Kum. Trzymajmy sie Sciany. Tak trzymac.

Pani Sput - jasne ze tylko Kolysanki-Utulanki wchodza w gre. Nic sie nie boj. Groszkowi nie beda spiewac zadne falszywki z HP. Matka, tfu, Sciana czuwa. Na posterunku.
PS Golab wpuszczony. Odpoczywa. Nabiera sil.

Przepraszam. Jestem spozniona. Zatrzymuje sie na stronie 211.
Pozdrawiam mocno
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Cz, 13.10.2005 05:19

Szol, odslona druga:

Your eyes tell me how you love me
Can feel it in your heart beat
I know you like what you see
Hold me, I'll give that you need
Wrap your love around me
You're so excited, I can feel you
Getting hotter, oh baby
I'll take you down, I'll take you down
Where no one's ever gone before
And if you want more, if you want more
More, more, more

Jump for my love
Jump in and feel my touch
Jump you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love
Jump, I know my heart can make you happy
Jump in, you know these arms
Can feel you up
Jump, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

You told me, I'm the only woman for you
Nobody does you like I do
Then make a move before you try and
Go much farther, oh baby
You're the one, you, you are the one
And heaven waits here at my door
And if you want more,
If you want more, more, more then
When you are next to me, oh I come alive

Your love burns inside
Feels so right
Come to me if you want me tonight jump
Jump if you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump, jump
Jump, you know my heart can
Make you happy
Jump, you know theese arms can feel you up
Jump in, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

Your eyes tell me how you love me
Can feel it in your heart beat
I know you like what you see
Hold me, I'll give that you need
Wrap your love around me
You're so excited, I can feel you
Getting hotter, oh baby
I'll take you down, I'll take you down
Where no one's ever gone before
And if you want more, if you want more
More, more, more

Jump for my love
Jump in and feel my touch
Jump you want to taste my kisses
In the night then

Jump, jump for my love
Jump, I know my heart can make you happy
Jump in, you know these arms
Can feel you up
Jump, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

You told me, I'm the only woman for you
Nobody does you like I do
Then make a move before you try and
Go much farther, oh baby
You're the one, you, you are the one
And heaven waits here at my door
And if you want more,
If you want more, more, more then
When you are next to me, oh I come alive

Your love burns inside
Feels so right
Come to me if you want me tonight jump
Jump if you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump, jump
Jump, you know my heart can
Make you happy
Jump, you know theese arms can feel you up
Jump in, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

Your eyes tell me how you love me
Can feel it in your heart beat
I know you like what you see
Hold me, I'll give that you need
Wrap your love around me
You're so excited, I can feel you
Getting hotter, oh baby
I'll take you down, I'll take you down
Where no one's ever gone before
And if you want more, if you want more
More, more, more
Jump for my love
Jump in and feel my touch
Jump you want to taste my kisses
In the night then

Jump, jump for my love
Jump, I know my heart can make you happy
Jump in, you know these arms
Can feel you up
Jump, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

You told me, I'm the only woman for you
Nobody does you like I do
Then make a move before you try and
Go much farther, oh baby
You're the one, you, you are the one
And heaven waits here at my door
And if you want more,
If you want more, more, more then
When you are next to me, oh I come alive

Your love burns inside
Feels so right
Come to me if you want me tonight jump
Jump if you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump, jump
Jump, you know my heart can
Make you happy
Jump, you know theese arms can feel you up
Jump in, you want to taste my kisses
In the night then
Jump, jump for my love

Wykonanie wiadomo. G&S czili The New Pointer Sisters
Grejs nozyczki trzymaj przy sobie, O.K.
Greenw, ja wiem ze Ty lubisz skakac, ale zastanow sie jeszcze raz, Twoja Cze GaWARA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 13.10.2005 06:16

Dzien dobry! Klaniam sie po HP-owsku.
Emsi, Twoje wezowe opowiesci z lekka mnie zmrozily. Wielkie dzieki za takie historie! Mieszkam TU 10 lat i nie spotkalam weza na wolnosci, ani w domu, ani w zagrodzie. Pewnie dlatego, ze kraj wielki, a slabo zaludniony. Przypomina troche balonik - zycie na obrzezach, a srodek prawie pusty. Nie musimy wiec z gadami wchodzic sobie w parade. Weze, krokodyle maja to na uwadze, ludzie nie zawsze, stad wypadki. No, zdarza sie czasami, ze jakis sie zablaka, to od razu powiadomia w tv. Np. jakis czas temu znalezli zestresownego bidaka prawie w centrum Melbourne, na markecie, pod smieciami z warzywniaka. Inny znowu, taipan, baaardzo jadowity, podrozowal samolotem na liniach lokalnych, chyba z Sydney do Brisbane, albo z Melbourne, nie pamietam juz. Widocznie mu sie spieszylo. Nawet ugryzl kogos. I nic, po prostu nic sie nie stalo. A specjalisci zaklinali sie, ze to taipan. Co innego pajaki. Te spotykam w domu co jakis czas. Po takiej wizycie kilka dni z glowy - nerwowo rozgladam sie po katach. Dzieci od malego sa nauczone, ze z pajakami sie nie igra. Mam dosc rozlegla empiryczna wiedze na temat ich zwyczajow. Te duze, miejscowe raczej nikomu nie wadza, tylko wyglad maja nie za bardzo. Grozne sa redbacki i white-tails. Te pierwsze sa w zasadzie w porzo, bo siedza w jednym miejscu, np. w szopce na podworku pod metalowa pokrywa, natomiast white-tails lubia spacery wieczorowa pora. Uwielbiaja wchodzic pod ubrania zostawione na podlodze mozna tez je przyniesc w koszu z praniem. Jak ugryzie, to raczej przezyjesz, ale mozesz, jesli jestes uczulony, miec rozlegla, niegojaca sie miesiacami rane, a na koniec i tak zostanie blizna. Sydney i okolice upodobaly sobie funnel-web spiders. Te to gryza na smierc. Najczesciej w ogrodkach, jak ludzie grzebia sie w ziemi. Z pajakami w domu mozna troche powalczyc. Sprawa nie jest do konca beznadziejna. Przede wszystkim w oknach mamy SIATKI na pajaki, poza tym w supermarketach mozna zakupic bomby w areozolu /naprawde tak to sie nazywa/. Rozklada sie takie pojemniki w domu, pod nim i w szopce, odbezpiecza i wybywa na kilka godzin. Po powrocie trup gesto sciele sie po podlodze. Ludzie nie czuja ulatniajacego sie zapachu, a pajaki i nie tylko jak najbardziej. W dodatku im szkodzi. Taka akcja pomaga na kilka tygodni. W sytuacji podbramkowej mozna zadzwonic po specjaliste od wykanczania pajakow, mrowek itp. Dziala na podobnej zasadzie jak bomba, tylko wiecej kosztuje. Zawsze dobrze miec w odwodzie gazete i kapec. Zeby nie bylo straszno, to napisze, ze zaden pajak mnie nie ugryzl, ani nikogo z moich znajomych.
Marysiu! Info o kroliczku i oglupiajacym swietle pominmy. Oficjalna, medialna wersja jest taka, ze Twoj nieustraszony, przystojny /lubie takich 'starszych' panow/ maz rzucil sie na boa dusiciela, ktory zakradl sie na wesele, zlapal go za ogon, obezwladnil kilkoma uderzeniami o podloge i zarzucil sobie na szyje przy ogolnym aplauzie. Zycze Ci duzo zdrowia. Odezwij sie, chociaz czasami. Zdjecia zamieszcze, musze poszperac.
M.C., zyrafe przejrzalam na wylot, prawie hipnoza. I co? O co chodzi? O te rozjechane nozki? Wysiadam. A z konkretami lepiej nie wyjezdzaj. Kto pisal o forsie na bilety do Kraju Raju na Szirlej W.? Nawet do glowy mi to nie przyszlo. Przestan z tymi mglami-zadymami. Juz Cie rozszyfrowalam.
OK. Spadam na swoj gwozdz dnia. A na razie pa, pa, pa, calusow 102.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Cz, 13.10.2005 06:23

I jeszcze moj ulubiony Myslovitz. Wlasnie byli w Trojce.

Acidland

Nie poddaj się, bierz życie jakim jest
I pomyśl, że na drugie nie masz szans

Po co ten stres, myślisz, że nie masz nic
Każdy ma - nawet ty
Czasem trzeba to po prostu znaleźć
Miłość, noc i deszcz, życie też
Dla tego warto starać się
Powiedz, czy naprawdę nic nie jesteś wart
Znajdź to w sobie, tak

Nie poddaj się, bierz życie jakim jest
I pomyśl, że na drugie nie masz szans

Ten kraj jest jak psychodeliczny lot
Czujesz, że nie zmienisz nic
Spróbuj wziąć z tego coś
To przecież twoje życie jest
Popełniaj błędy i naprawiaj je
Gdy dotkniesz dna odbijaj się
Wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał

Nie poddaj się, bierz życie jakim jest
I pomyśl, że na drugie nie masz szans

Odetchnij więc, zastanów się, znajdź jego sens
Bierz życie takim jakie jest
I ciągle szarp i zmieniaj je, przed siebie idź
Bierz życie takim jakie jest
I zmieniaj je i ciągle walcz, przed siebie idź
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 13.10.2005 06:45

Idzie noc, HP.

MaSza, cytat 'zebys qurna nie pierdyknela' pochodzi zdaje z Kredensu. Ale czy to nalezalo do Sciany czy do Grejs, to juz nie jestem pewna, One mi juz troche wiruja przed oczami. MaSza, czy moge skopiowac pare bieszczadzkich zdjec, wlasciwie to juz skopiowlam, ale pomyslalam, ze spytam, lepiej pozno niz wcale, 'ej.

Grejs, brudzia by sie napic, ale znowu gdzies przepadlas. Jak ten pies husky gdzies sie wloczysz po nocy. Dzizyz ja juz nie wiem czy Ty jestes kot, pies, czy skorpion...
Grejs, tak Ci sie zdaje, ze ja cos zrozumiala? Ucieszylam sie szczerze. Ale tytul to bylby chyba troche na wyrost, pozniej mi go jeszcze zabiora przy kolejnej i nieuniknionej wpadce... Ale Sciane mozesz wyslac, naucze Ja paru innych rzeczy, kurcze. Pierwsze mialam powiedziec ani sie waz, bo niby co ja tu z Nia bede robic po lekcjach? Labirynty, moja glowna rozrywka, znudza Ja po paru minutach, zacznie kichac od tego butaprenu co Ja nim wysmarowalas i dzieci mi pozaraza. Ale jak przeczytalam Jej post to mnie litosc wziela. Grejs, czy Ty wiesz co to jest kabel do telefonu? Jak taka jestes dobra fryzjerka to potnij ten kabel.
A jakie Ty masz plany na noc, ze tak sie spytam bezczelnie?

Sciana, w ogole nie odbieram telefonu. Gdyby mi sie przez przypadek zdarzylo odebrac , to zdecydowanie i asertywnie mowie NIE. Dluga liste powodow mam gotowa w budnopisie. Najlepiej powiedziec prosto i zwyczajnie, przykro mi, ale dzisiaj nie moge spedzam czas z HP. A jak prawda Ci nie moze przejsc przez usta, to moze byc zmyslenie, cel uswieca srodki w tym przypadku. Pluje na etyke pracy. Przyklady, opiekujesz sie dziecmi kolezanki, Twoj kolega zlamal przed sekunda noge i musisz go zawiesc na pogotowie. Siostra/brat wlasnie dzwonili z lotniska, sa przelotem beda w Seulu jeden dzien. Zdenerwowalam sie, i tak mnie nie posluchasz. Prosze bardzo, kregoslupa Ci brakuje, czy co? No dobra, Twoje zycie, Twoja praca, Twoja sprawa. Chowam sie do labiryntu.

Ps. Przykro mi ale to nie bylo HP. Stona tytulowa Twojego tematu wygladala jak wyklejanka, wkolo suszone owoce, w srodku napisy, czy tak wyglada HP, nawet po duzej ilosci sake? Chyba nie. Widzisz takie sa sny, takie "bumcydydy".
Ps. No tak, jak spojrzec od strony polnocnej, to by sie zgadzalo ze mieszkam na wschodnim wybrzezu, chyle czolo moherowe.
Ps. Dab debowi nierowny, wolamy 'dab', sequoia sequoi nierowna, wolamy'sequoia', nich Ci bedzie.
Ps. Swieta sprawdzilam, moon harvest festival '06 pasuje?
Ps. No a majtki w kolorze pink?

Zmeczona jestem jak ta zyrafa od gryzienia trawy.

Sciana wygrala konkurs. Autentycznie jestem pelna uznania. Niby dziecinnie prosta sprawa, ale nowy wybieg dla zyraf w ZOO w SF, zwany 'Safarii', nie ma wcale wysokich drzew, i biedne zwierzeta nadwerezaja socie stawy biodrowe i wykrzywiaja kolana, by siegnac do trawy. Przeoczenie, czy ktos liczyl na ewolucyjny skok? Kurcze nie powinnam jednak chodzic do ZOO. A przechodnie pelni zachwytu komentuja, "patrzcie jak te zyrafy jedza trawe", a co maja zrobic, no co? Tak Kangurzyco, jak ktos ma zwinne nogi to latwo Mu mowic o 'rozjechanych nozkach', troche wyobrazni oprocz biernej hipnozy.
Nagroda bedzie ale nie dzis.

Kangurzyco, mam do Ciebie jedno pytanie ale troche sie boje pytac, zeby Cie nie rozdraznic. Przepraszam za smialosc, ale dreczy mnie ono juz od miesiecy. Dluzej nie wytrzymam. Co to znaczy, ze nie masz stalego adresu? Jak to wogole jest mozliwe? Koczowniczo tak wedrujecie, nowy dom sie buduje, a Wy Kangury mieszkacie w treilerze i z nudy parkujecie przy roznych ulicach?

Padam i spadam tym razem nie na tort.

Mam pierwsza oficjalna piosenke dla Groszka(i).

Już gwiazdy lśnią,
już dzieci śpią,
sen zmorzył twą laleczkę,
więc główkę złóż
i oczka zmruż,
opowiem ci bajeczkę.
Więc główkę złóż
i oczka zmruż,
opowiem ci bajeczkę.

Był sobie król,
był sobie paź
i była też królewna.
Żyli wśród róż,
nie znali burz,
rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród róż,
nie znali burz,
rzecz najzupełniej pewna

Kochał ja król,
kochał ją paź,
kochali ją we dwoje
i ona też
kochała ich
kochali się we troje.
I ona też
kochała ich
kochali się we troje.

Lecz straszny los,
okrutna śmieć
w udziale im przypadła:
króla zjadł pies,
pazia zjadł kot,
królewnę myszka zjadła.
Króla zjadł pies,
pazia zjadł kot,
królewnę myszka zjadła.

Lecz żeby ci nie było żal,
dziecino ukochana;
z cukru był król,
z piernika paź,
królewna z marcepana.
Z cukru był król,
z piernika paź,
królewna z marcepana.

Tylko i wylacznie z glowy, ale MU i GT tez ladnie to spiewaja.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 13.10.2005 07:16

M.C., wyobraz sobie, ze wiedzialam, o co chodzi z ta zyrafa. Napisalam o rozjechanych nozkach, zeby zwrocic uwage na jej niedole. No bo dlaczego sie one rozjechaly? Wiadomo: dostosowuje sie do niesprzyjajacych warunkow. Szkoda, ze ma takie mozliwosci. Bo gdyby zdychala z glodu, to moze ktos puknalby sie w glowe. Inna sprawa, ze musi czasami robic takie wygibasy z nogami, np. zeby napic sie wody, ale bez przesady. Zaspokajam ciekawosc: mieszkamy w jednym miejscu, nawet w domu, ale nie traktujemy tego lokum powaznie. Dojmujace poczucie tymczasowosci. Nawet nie zmienilismy adresu, np. w bankach czy innych instytucjach osaczajacych czlowieka. Tylko na poczcie wiedza, gdzie maja wysylac nasza korespondencje. Nie mam tv Polonia, nie mam broadbandu /tak to sie nazywa, no takie cos, co pozwoli uniezaleznic sie od kabla?/, bo po co placic za instalowanie czegokolwiek na kilka miesiecy. A budowa sie slimaczy. Na razie wykopali dziure. Historie byly. Jak bedzie temat o budowaniu domu, to moze napisze w celach edukacyjnych. Bo ja sie przeciez nie skarze na swoj los. Dobrej nocy, Emsi.
Ps. Jakbym napisala, ze chodzi o drzewa, a raczej ich brak, to by zaraz bylo, ze sciagnelam ze Sciany. Juz ja ja znam /ale jaja/. A wczesniej nie wiedzialam, ze konkurs dotyczy zdjecia. Bo tak mgliscie napisalas, ze nikt nie wiedzial, prawda Grejs i Masza?
Emsi, czy mozesz powtorzyc pytanie konkursowe?

Zlote mysli Renaty Beger i jej szefa. Moze ktos sie usmiechnie:

http://pl.wikiquote.org/wiki/Renata_Beger

Troche pozniej.
Emsi, staralam sie zglebic temat zyraf. Okazuje sie, ze w naturalnym srodowisku tez zywia sie trawa. Oczywiscie, nie tak czesto jak liscmi, ale jednak. Pewnie jak sa przycisniete do muru, w sytuacjach kryzysowych, a moze z nudow...? Nie wiem. Sluchaj, M.C., a moze w tym Twoim zoo zorganizowali oboz przetrwania dla zyraf? No, nic. Gadu, gadu, przejdzmy jednak do konkretow: uwazam, ze nagroda tez mi sie nalezy. Jak psu buda, jak powiedzial wczoraj pewien polityk.
Ostatnio edytowano Cz, 13.10.2005 13:25 przez MarysiaB, łącznie edytowano 4 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez GrejSowa Cz, 13.10.2005 09:30

Cześć, jestem chora. Moje pomysły też. Rozpoczynam cykl "Piosenki z tekstem" dla tych, dla których języki obce są obce, bo na lekcjach nie uważali, tylko grali w statki lub wpierniczali drugie śniadanie (Duśka, widzisz jak ja o Tobie myślę, widzisz? ;)))

Na dobry początek zanoszę na ołtarzyk ofiarę dla Mojej Obłędnej Pipszołki. ¦cianulka, co tam gadanie - byłaś po prostu boska!!! Sting niech se, tfu, się schowa, tyle Ci powiem. Kopernik też przecież była kobietą, co nie? Nie spałam całą noc przez ten Twój pipszoł. Piszę bez majtek, bo mi spadły. Ale wiem, że bez majtek też mnie lubisz. Może nawet bardziej! Wiadomo: PH w górę, majtki w dół!!! Jak ktoś se pomyślał co innego, to niech natychmiast maszeruje do Soni po Kalms. Na myśli też działa. Znaczy się Kalms.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------

I BELIEVE IN A THING CALLED LOVE /Wiem, że kochasz szybką jazdę/ - The Darkness

Can't explain all the feelings that you're making me feel
/Nie idzie normalnie wytłumaczyć, co Ty ze mną wyprawiasz/

My heart's in over drive and you're behind the steering wheel
/Kiedy Ty prowadzisz, ja mam serce w gardle/

Touching you, touching me, touching you cause you're touching me
/Łapy przy sobie, Ty się nie liczysz/

I believe in a thing called love, just listen to the rhythm of my heart
/Wiem, że kochasz szybką jazdę, ale zwolnij, słuchaj jak mi wali serce/

There's a chance we can make it now
/Jest szansa, że nas zatrzyma policja/

We'll be lookin till the sun goes down
/Ale może przed zachodem słońca nas puszczą/

I believe in a thing called love
/No, wiem, że kochasz szybką jazdę/

Ooooooh (huh!)
/Nie chuchaj na mnie, bo piłaś/

I wanna kiss you every minute every hour everyday
/Mordo Ty moja, fajny masz zegarek! Pokazuje minuty, godziny i dni./

You got me in a spin but everything is a ok
/Trochę mi się kołuje we łbie, poza tym wszystko okej/

Touching you, touching me, touching you cause you're touching me
/To co wczoraj powiedziałaś, dotknęło mnie/

I believe in a thing called love, just listen to the rhythm of my heart
/Kochanie, lekarz powiedział, że mam zaburzenia rytmu serca, uwierzysz?/

There's a chance we can make it now
/Ale jest szansa, że mi się wyrówna/

We'll be lookin till the sun goes down
/Ale napewno nie przed zachodem słońca/

I believe in a thing called love
/Wierzę w miłość, tylko się ze mnie nie śmiej/

ooooooh (it's on)
/o rany, zostawiłam włączone żelazko! muszę spadać!/
-------------------------------------------------------------------------
P.S. Nie ma za co.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Marysia Cz, 13.10.2005 10:52

Hihi, dziewczyny, Małgosiu lepiej bez majtek chodzić. Gumka nie uwiera. Ale widzisz do czego doprowadziło Cię chodzenie bez majtek? Jesteś chora! Dobrze, że nie w ciąży!

Marysiu B. ale Ty umiesz słodzić takim starszym panom (hihi, ale mu się Twoja wersja opowieści o wężu podobała!!!!) A on tu nieraz mi przez ramię zerka. I strasznie zdziwiony skąd jego zdjęcie tu się znalazło.
Przeraża mnie Marysiu Twoja opowieść o pajakach. Juz teraz wiem, że Australia jest krajem, w którym w życiu nie mogłabym mieszkać. Z powodu tychże!

A teraz uciekam do stolicy na wielki bal!
Ostatnio edytowano Cz, 13.10.2005 14:00 przez Marysia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez duska38 Cz, 13.10.2005 12:39

Małgosiu M! poproszę o wersję niemieckojęzyczną pipszołu...a udowodnię że w szkółce się nie obijałam...

Pająkom, wężom i innym robactwom mówimy zgodnie chórem NIE! - chyba jednak pozostanę lokalną patriotką...

Siedzę w domu - rekonwalestentka (jak to MM ładnie ujęła) i pomimo majtek - różowych oczywiście też mnie rozbiera!!! mam zawaloną zatokę...i czuję się ot tak sobie....
Oj! do robótki to ja chyba długo nie pójdę...
Małgosiu - Ha! a "¦cianulka" mi się po prostu podoba! Twoje? - no to masz polot...Pierwsze tantiemy - poszły...

A dla WSZYSTKICH jak zwykle do ¦piewniczka:

Po pomarańczach i mandarynkach...

Miętowe pocałunki - Seweryn Krajewski

Miętowe pocałunki
Witają świt pogodny
Budzimy się do życia
Siebie głodni, siebie głodni.

Trzcinowe Twoje ciało
Okryte tylko niebem
Walczymy z chłodem nocy
Głodni siebie, głodni siebie.

Jak czerń i biel
Jak blask i cień,
Jak dźwięk z milczeniem
Tak my nienasyceni.

Jak żar i lód
Jak śmiech i ból,
Jak czas z istnieniem
Tak my nienasyceni.

Nie damy się pogodzić
Na dłużej niż dwa serca,
Spragnieni i łagodni,
Głodni szczęścia, głodni szczęścia.

Nie damy się ocalić
By istnieć jak osobni,
Wolimy stać się żarem,
Szczęścia głodni, szczęścia głodni.

Jak czerń i biel.
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez nie ma mnie Cz, 13.10.2005 12:41

.....hallo, bardzo sorewicz, że się przebijam przez bieliźniane stosy "o(u)padłych" majtasów Małgorzaty, ale muszę uprzejmie donieść !..... po prostu muszę .... :):):)

¦ciana, mam dla Ciebie coś na półkę ..... wysłałabym w te pędy, ale nie znam adresu .... choć może to i lepiej? ....tak, lepiej! ....dla ¦ciany na pewno !....

¦ciana, tak mnie natchnęło po obejrzeniu zdjęć z Twojej podrózy do Japonii .....możesz skonfrontować swoje doświadczenia z autorką ..... :):):)
jeżeli zabieram czas i miejsce, to przepraszam, ale czasem jak mnie najdzie.... to sama widzisz ......
ale się rozgadałam, oto to "coś": "Japoński wachlarz"

Nagroda im. Beaty Pawlak dla Joanny Bator
Joanna Bator za książkę "Japoński wachlarz" została tegoroczną laureatką Nagrody im. Beaty Pawlak. Wręczenie nagrody odbyło się wczoraj w warszawskiej siedzibie Fundacji Batorego

Nagroda istnieje od 2003 r. Przyznaje ją jury za publikacje na temat innych kultur, religii i cywilizacji. W ten sposób wypełniona jest ostatnia wola Beaty Pawlak, dziennikarki "Gazety" i pisarki, która 12 października 2002 r. zginęła w zamachu terrorystycznym na indonezyjskiej wyspie Bali. Zbieg okoliczności sprawił, że Joanna Bator przebywała w dniu śmierci Beaty Pawlak na Bali, tyle że na drugim krańcu wyspy.

Bator to absolwentka wrocławskiego kulturoznawstwa i Szkoły Nauk Społecznych. Jest adiunktem w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN (w Zespole Psychoanalizy i Badań nad Kategorią "Gender" w Filozofii Współczesnej). We współpracy z Instytutem Spraw Publicznych opublikowała dwie prace "Wizerunek kobiety w reklamie telewizyjnej" (1998) oraz "Wizerunek kobiety w polskiej debacie publicznej" (1999). Jest autoką książek "Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza. Filozoficzne dylematy feministek drugiej fali" (2002) oraz "Kobieta" (2002). Na książkę "Japoński wachlarz" (wydawnictwo Twój Styl) złożyły się m.in. teksty publikowane wcześniej w "Wysokich Obcasach".

Nic w Japonii nie jest takie same.

Przygoda Joanny Bator z Japonią zaczyna się jeszcze przed odlotem: "Gdy wstaliśmy, by ustawić się w wyjątkowo porządnej kolejce do samolotu, poczułam przypływ niesprecyzowanego cielesnego dyskomfortu. Nagle coś zaczęło być ze mną nie tak. Dziwnie. I z pewnością inaczej niż zwykle. Po chwili dopiero zdałam sobie sprawę, że - o cudzie - należę do najwyższych kobiet w poczekalni i góruje wzrostem nad wieloma mężczyznami". Z osoby niewyróżniającej się niczym szczególnym wśród jasnowłosych kobiet własnego kraju autorka wyrosła niespodzianie na - jak pisze - "kogoś, komu japońskie dziecko o buzi jak z kreskówki przygląda się zogromniałymi ze zdumienia oczami".

Podróż do Japonii i późniejszy dwuletni pobyt był dla autorki w równej mierze przygodą z nieznanym, fascynującym krajem i samą sobą.

Musiała się otworzyć na inność. Swemu w gruncie rzeczy poważnemu i ciężkiemu wysiłkowi poznania obcej kultury autorka nadała przystępną formę reportażu. Wyszła od opisu spraw codziennych - własnego pokoju, sąsiedztwa, czasu spędzonego wśród japońskich znajomych. Tak było najprościej, ale też nic w Japonii nie jest takie same.

Bator zafascynowała topografia Tokio, miasta, w którym nie można się odnaleźć. Pisze i o japońskich hotelach miłości, o stosunku Japończyków do ciała i ich obyczajach kąpielowych, sztuce zabijania ryb, karaoke, infantylizacji erotyki. Jednocześnie zdaje cały czas relację ze swego zetknięcia z Japonią i z pytań, jakie owo spotkanie rodziło.

Autorka nie cofała się przed żadnym doświadczeniem: ugotowała się na raka w ukropie japońskiej sauny, skosztowała trującej ryby fugu, nawet pracowała jako hostessa. Japońskich biznesmenów rozbawiła do łez, wprowadzając polski egzotyczny zwyczaj całowania pań po rękach.

Otwartość, ciekawość, a też wytrwałość autorki są tym bardziej godnej podziwu, że przyjeżdżając, nie znała języka. Uczyła się go dopiero w trakcie pobytu. Jednak nawet bez japońskiego Bator potrafiła nawiązać japońskie przyjaźnie m.in. z byłą prostytutką.

Joanna Bator "Japoński wachlarz", Wydawnictwo "Twój Styl", Warszawa
Maria Kruczkowska 12-10-2005

P.S.

wszystkie Laseczki, jak zawsze ...... i wszędzie ...... :):):)
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez duska38 Cz, 13.10.2005 12:56

Mała! dzięki! - to będzie mniam...mniam...dobra lektura...
Będzie można błysnąć przed ¦cianą! Biegnę do księgarni...

A dla Groszka coś ekstra!

Kołysanka dla Okruszka - Czerwone Gitary

Królu mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Królu mój, nie będę dzisiaj spał.
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który Los rzucił nam.

Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą Los rzucił nam.

[-murmurando-]

Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który Los rzucił nam.
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez nie ma mnie Cz, 13.10.2005 13:10

.... Duśka, a może się zapiszemy na kurs przyspieszony japońskiego? ....
to byśmy dopiero błysnęły! ....ach!
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez GrejSowa Cz, 13.10.2005 14:45

Nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć...ale nie czuję się świetnie, a tym bardziej wspaniale...Wszystko mnie boli...buuuuuuuuuu

Pomyślałam sobie: aaa, popiszę sobie trochę, wyjdę do ludzi.

Zacznę od Bacha, czili od mojej ¦cianulki. Chcę mieć to już za sobą. ¦cianulka, Ty nie odbieraj telefonów z pracy. Nie mów, że w Azji nie ma wynalazku pt. identyfikacja numeru dzwoniącego (ale mądra jestem, co..?). Patrzysz na wyświetlacz i widzisz: PRACA DZWONI. No, i nie odbierasz, udajesz, że nie słyszysz, możesz iść do toalety, spuścić wodę na ten przykład, tak dla lepszego efektu, i już. Jeśli już w ogóle odbieram, to drę się niemiłosiernie udając złą jakość połączenia, które rzecz jasna brutalnie z tych nerw przerywam. Albo mówię, że pomyłka. Oraz inne propozycje.
Rozumiem, że w nocy przeszkadza Ci chrapanie. Czy moje - tego nie wiem, bo śpię. Ale co to znaczy MAKABRA, którą Ci uskuteczniam w dzień, tego za nic nie mogę pojąć. Faktycznie, za którymś razem, kiedy dzwonił ten cholerny telefon z pracy, to, ponieważ nie mogłam znaleźć nożyczek, chwyciłam za największy nóż jaki mamy w kuchni, w celu przerżnięcia kabla (Emcia, toż pewno że i o tym ja pomyślała!!). No, może wyglądałam trochę mało atrakcyjnie, byłam bez makijażu oraz majtek, w prawej ręce trzymałam nóż, ale żeby od razu MAKABRA..? Bez przesady, jeszcze będziesz mi kiedyś dziękować, zobaczysz!! Oczywiście, że możesz na mnie liczyć, co ma niby oznaczać ten znak zapytania? Masz jakieś wątpliwości, nie wiesz jak?? No, to już Ci mówię: włazisz na mnie leżącą, czyli w mojej ulubionej pozycji horyzontalnej, albo na stojaka czili barana, jak już tam wolisz, no i liczysz: ADIN, DWA, TRI, CZETYRJE etc.. Paniała??? Jak Ci mówię, że możesz, to możesz!! Nie bój żaby!!
Ale mi dałaś do myślenia z tym losem, jakie to proste, jaka ja głupia byłam. Dziękuję Ci za zaczarowany ołówek. Już lecę i odmieniam swoje życie: życie, życia, życiu, życie, życiem, o życiu, o, życie!! No, już. Czekam...czekam...Och, Ty w życiu!!!!
A o Love Story to mnie się zapytaj, co? Nie Maszę!! A urwać to Jej możesz, i urywaj!!! Wiem, Ty to pewnie myślisz, że ja to tylko taki garkotłuk jestem, eh, Ty...A ja wiem, że chodzi o "Pusty Dom", po koreańsku "Bin-Jip" i od razu zwróciłam uwagę na ten film, bo w recenzji pojawiły się słowa "medytacyjne, metafizyczne". KaPeWu? Poza tym tam prawie nic nie mówią na tym filmie, to się dopiero w koreańskim podciągnę, no nie? Aha, i jeszcze czytam: "Miłość to transcendentna siła". Podobuje Ci się? Bo mnie tak. Obejrzę może już w ten weekend. Chodź ze mną. Masz czas?
Pytanie o upadek Foyer to też pytanie do mnie, nie wiedziałaś?? Od pierwszego numeru wiedziałam, że to pismo nie ma prawie żadnych szans na przetrwanie. Popełniono masę błędów w strategii marketingowej. A z produktami niszowymi, na wyższą półkę, dla tzw. elity, trzeba bardzo uważać. Ha! Mój profesor od marketingu byłby ze mnie dumny. Wiesz, jak na mnie mówił? "Księżniczka wiedzy". Daje do myślenia, co?? Jeszcze jakieś pytania??
No, widzisz z kim Ty się kredensujesz, no widzisz? Pochwal mnie, chociaż ten jeden, jedyny raz!! Jak chcesz, to Ci machnę dyplomem! Już lecę do bieliźniarki...Twoja Księżniczka.

Emcia - a gdzie komentarze do piosenki?? Wiem, wiem, kiedyś narzekałam, ale to było KIEDY¦!!! A teraz już nie potrafię nic zajarzyć bez tej Twojej gadaniny, no i dramatyzm nagle wcięło, jak dzisiaj mój termometr. Aż sprzątnęłam mieszkanie niechcący. Piosenka fajna, trochę długa, przyznam Ci się, że w środku zrobiłam sobie przerwę na siku. Nie gniewasz się? To fajnie. Ten cytat "żebyś qurna nie pierdyknęła" jest w języku kredensowym, lingwistka potwierdzi. A jak wiadomo język, to żywa materia i Kredens raczy wiedzieć, jak to samo zdanie będzie brzmiało jutro. I o to chodzi, co nie? A ten szoł to był pip, ale nieważne, nie czepiam się.
Kopiowanie zdjęć bez zezwolenia to piractwo, przynajmniej załóż sobie czarną przepaskę na oko, wtedy wszystko będzie się kupy trzymać, a tak to mi coś nie pasuje.
Jeśli chodzi o zwierzyniec, to ja jestem skorpion. A SKĄD TY WIESZ?????!!!!!! Ty coś, Emcia, za dużo wiesz, wiesz??? Trochę się Ciebie boję...
Jak to jakie plany miałam na noc?? BEZCZELNE!!!! Hi, hi.
Lubię Cię, może, MOŻE wkleję Ci jakąś piosenkę z serii "Piosenki z tekstem", chciałabyś? Powiedz, że tak. Wiesz, jak by to mnie zdopingowało???
Dzięki za lekcję żyrafologii. Znacznie się podciągnęłam. I MarysiB też dziękuję.

Ale MarysiB to muszę się przyznać uczciwie, że doczytałam tylko do pająków, po czym ze strachu spierniczyłam od razu pod bledzik, mniej więcej co chwilę sprawdzam, czy coś pod nim nie łazi...Dzizys Krajst.

Duśka - z niemiecką wersją pipszołu/ła nie będzie najmniejszego problemu. Poproś tylko ładnie ¦cianę. Ty Duśko znad Zatoki. Jak tam, lepiej już?? Kuruj się, nie mylić z kurą. No, chyba że z okurą, czili na bieżąco, z HP oczywiście!!! Tak, "¦cianulka" jest moja. Mało tego, uważaj, teraz będzie najlepsze: ¦cianulka też jest moja!!! Widzisz różnicę??? Aaa, widzisz!!! ;-))))) Za tę pierwszą pobieram opłatę, za tę drugą już nie. Bez przesady. Nie wszystko jest na sprzedaż. Copyrights Grejs Kuper. Przelew wpłynął dzisiaj do portu. Dzięki. Trochę mało, ale ujdzie. Wiem, że masz teraz wydatki. Ja mam natomiast POLOT!!! Hi, hi.

Hej, Mała!!! Jak ja lubię jak Ty tu wpadasz!!! Poczekaj, niech się tylko trochę ogarnę...Ty taka kulturalna babka, a ja schamiałam troszkę w tym Kredensie ostatnio, wiesz? Dlatego Cię tak zapraszam!! Mignęło mi gdzieś o tej książce, ¦cianulka na pewno się ucieszy. Fajna z Ciebie laska. Przepraszam, że spytam, a ten kurs japońskiego to dlaczego ma być taki przyspieszony?? Spieszy Ci się gdzieś??? "To byśmy dopiero błysnęły!" - dobre sobie!! Przed kim, ja się pytam, co???? Ty wiesz, ile ja się już namordowałam z tą japońszczyzną, żeby KOMU¦ zaimponować, wrażenie wywrzeć..? Warto było??? To było pytanie retoryczne. ¦ciskam Cię w pasie i pozdrawiam najserdeczniej. Twoja Porucznik Sorewicz.

Wracam do łóżka, proszę mnie nie tarmosić.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Cz, 13.10.2005 17:47

Dobry wieczór HP. Dzisiaj bardzo krótko. Emciu Bieszczady możesz zatrzymać. Jeżeli chodzi o Twój konkurs to w moim przypadku kompletna klapa - myślałam, że to mała żyrafa, która uczy się chodzić. Tak więc też głównie na nogi patrzyłam.
¦cianka - koreańskie love story to Pusty dom. Reżyser Kim Ki-duk. Niestety na skutek pokręcenia godzin nie zdążyłam do kina. Byłam zamiast na Komorniku. O Komorniku nie piszę, bo ... nie chce mi się. Sorry.
Duśka - ja Ci dobrze radzę - Ty lepiej nie pisz do ¦ciany, że jej się coś "pokiełbasiło". Raczej "po-ogórowało" albo coś w tym stylu.

Uwaga - zamierzam wykasować Bieszczady, żeby na specjalne życzenie niektórych osób wkleić jeszcze trochę Hiszpanii. Jeżeli ktoś jeszcze chce zabrać sobie bieszczadzkiego zakapiora do domu proszę się pospieszyć.

Pozdrawiam,
Małgosia
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 13.10.2005 17:50

Dzialo sie cos? Eee, tylko moj konkurs "pierdyknal" do gory, smakujemy mietowe pocalunki (naparstki wypelnione mietowymi lodami, to cos nowego), uczymy sie japonskiego, no i najwazniejsze Grejs sie przyswendal, do tego obolaly. Wszystko w ciagu 7-u godzin!!!

Witojcie kumy,

widzisz Kangurzyco jak ty sie potrafisz zmobilizowac jak czujesz ze Ci wygrana umyka! I o to wlasnie chodzilo (hi, hi). Dobra dobra, nie robie zadymy, dokumentacja mile widziana, konkurs automatycznie wskakuje na wyzsza polke. Nawet mi troche ulzylo, ale ZOO to sobie odpuszcze na pare miesiecy. Jane Goodall powiedziala kiedys, ze wiekszosc ogrodow zoologicznych powinna byc od zaraz zamknieta, a pozostale musza istniec dla zwierzet ktore juz tam sa. Oboz przejsciowy i do tego smutny. Zawsze wypatrze cos co mi nie pasuje, jeszcze jeden maly przyklad. Lemury. ZOO w SF jest zasluzone w ich konserwacji, przywracaja je podobno do srodowiska naturalnego, na Madagaskar. A co ja widze na wlasne oczy w ZOO? Widze wybieg dla lemurow napis 35 lemurow, a doliczyc sie moge tylko 3-ech. Budzi sie we mnie, nieufnosc. Na nic wyjasnienia, ze 'malowanie', renowacja itp. Dobra wystarczy. Dzieciom jeszcze nic nie mowie, niech sie ciesza, po co niszczyc banki mydlane i tak maja krotki zywot.

Rozstrzygniecie konkursu. Jedna nagroda dla dwoch nierownoleglych finallistek. Zeby bylo sprawiedliwie to zrobimy tak. MarysiaB chciala czekolade, Sciana nie chciala czekolady, ale Jej zawsze mozna wcisnac cos z SF. Ghirardelli. Prosze bardzo, stolik pod oknem, tylko nie siedziec za dlugo, ludzie czekaja. Gratuluje, do nastepnego razu.
Ostatnio edytowano Cz, 13.10.2005 20:07 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Cz, 13.10.2005 17:55

Grejs wiem ze Ci nudno, i chcesz sie potarmosic, ale ja teraz rozumiesz...., piosenke mi napisz pleeeaaazeee (no dobrze, dam Ci zajecie, zebys chora na balkon z doniczkami nie lazila.)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Cz, 13.10.2005 18:58

Witam wszystkie HPowniczki i nie tylko. Czytam, i owszem, ale pisac nie bardzo mam czas, bo ile rzeczy na raz mozna robic, no ile? Japonka jedna meczy sonate, mnie meczy szef (na szczescie z usmiechem), a obiecany nowy czlowiek do pomocy w pracy na razie w sferze projektu. I tak bedzie do konca roku, wybacz Sciana. Do tego nowy dom w ktorym trzeba wysprzatac, wymienic co sie da (i na co sa zielone) i dokupic co nieco. Zycie…Nie, zebym sie skarzyla, zycie kocham ze wszystkim co niesie. A jak czasami przyniesie takie HP, to juz w ogole radocha.

Ostatni przeboj wiadomosci ogolno-hamerykanskich to historia o olbrzymich wezach boa, ktore ktos wypuscil na wolnosc na mokradla Florydy i ktore tam sie swietnie maja. Nawet aligatorom sie nie daja, a niektore to probuja takiego aligatora zezrec razem z zebami. Jeden tak sie napalil, ze polknal aligatora wiekszego od siebie, co niestety skonczylo sie peknieciem wezowego zaladka. Zdjecia nie wklejam, bo ohydne, brrr…
Choc moglaby byc nastepna zagadka.

Spadam szukac dywanu w czasie przerwy na lunch. Trzymajcie sie cieplo.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum