przez o. Wt, 04.10.2005 16:16
ojej... ale się zagalopowałam w sprzątaniu! Najpierw chciałam tylko zlożyć kocyk na łózku, ale poszłam nieco dalej i umyłam okna, framugi drzwi, ślady po farbie, których od malowania nie miałam czasu zmyć, poustawiałam równo ksiażki, posprzatałam Zośkowi, odkurzyłam, nastawilam pranie, złożyłam pranie chyba z 2 miesięcy, przy okazji znalazłam ku mojej wielkiej radości ok 30 par czystych majtów i tyle samo skarpetek, które łaskawie dały się sparować... jeszcze mi zostało pranie firanki... ufff... sprzątanie wciąga :)