przez GrejSowa Pt, 09.09.2005 20:55
Cześć, to ja, Grejs. Pierwiastek Aktywny.
A w Warszawie przez cały dzień pogoda wciąż "przeddeszczem" - świat, zamiast płakać śmieje się słońcem do rozpuku, i niech tak już zostanie, dobra? A co to komu przeszkadza?
¦cianulka, "a o co chodzi" z tym przywiązaniem do plecaka...? A plecak, to do czego będzie przywiązany...? (o ile w ogóle będzie...) Przepraszam, ale mam jakieś takie dziwne skojarzenia...chcesz się mnie pozbyć, czy jak...? Twoja Grejs Hitchcock.
Jak Ci minął dzień trzeźwości? Czy pod hasłem: "Wódko, pozwól żyć"?
No, ja też nie lubię się nudzić. Piekło, to jest to!!! A niebo....dobre do reklamy Ptasiego Mleczka...chcesz, dam Ci ugryźć..? Jakie wolisz - czekoladowe czy waniliowe? Niebo w gębie, mówię Ci!! Ty szatanistko, Ty....
Kłaniam Ci się po japońsku za piosenkę w koncercie życzeń (a właśnie, a gdzie życzenia??)Czytasz w moich myślach...boję się Ciebie. Twoja Big Sister.
A co Ci przeszkadza szampan w Tokio??? A ja tam lubię szampana...nie tylko w Buenos...i nie tylko pić...można sobie nim na przykład potrząsnąć porządnie, a potem Ciebie oblać!!! Hi, hi...Caaaałaaa jesteś w szampanieeeee, tra la la la la....
Oczywiście, że lubię jak się drzesz. UWIELBIAM!!! Zawsze jakaś nadzieja, że nadwerężysz gardło i będzie choć trochę, troszeczkę ciszy...spokoju...
Papierki lakmusowe i dragi??? Nie kumam..nic a nic...mnie chodziło o sprawdzenie Ph...w Japan...TWOJEGO Ph, gwoli ścisłości...;-)))))
Słuchaj, na temat pociągowego obento to łza mi się w oku zakręciła...jak nic Twój opis skojarzył mi się z suchym prowiantem z wczasów FWP (dla niezorientowanych: Fundusz Wczasów Pracowniczych)...a butelka to była po SZPYRYTUSIE, jakbyś nie wiedziała...;-)) Robi róźnicę, co nie??
No, dobra już dobra...tak tylko się wygłupiałam z tymi walizami czili plecakami. Jak już Ci tak bardzo zależy, to ja mogę pojechać wyłącznie z torebką-kopertówką, okej??? Paszport, bilet, pieniądze się zmieszczą...i jeszcze zostanie miejsce na jajka...Ale majonez idzie co Ciebie, sorry...
Słuchaj, a co Ty rozkręcasz w celach naukowych...? Czy ja może powinnam o czymś wiedzieć...? Byłaś w Grejslendzie????!!!!!! Dzizys....mój łokmen!!!!!!!!! NIE RUSZ!!!!!!! To zabytek klasy zero!!!! Mój pierwszy w życiu łokmen!!!!! Pliiiiiiiiiz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
¦cianulka, Ty mnie naprawdę lubisz....? Kurna, czy Ty wiesz, jak mnie to mobilizuje do zwrotu butelek...? Aż che mi się pić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za wspólny śpiew baaaaaardzo Ci dziękuję...dołączyłyśmy dzisiaj do "słynnych duetów", wiesz?...A jeśli fałszuję, to nie przez szum wody z kranu, tylko z wodospadu, robi różnicę???...uwielbiam wodospady...mogę patrzeć i słuchać bez końca..jak ta woda grzmoci o kamienie...czort zabierz nuty!!!
EmSi - potwierdzam - w Kredensie jest WSZYSTKO!! Dmuchane, rozkładane - ale jest!!! "w barku kredensowym nie robić kłopotu.." - bardzo fajne, bardzo!! Pozwól, że nazwę to wprost: "Nie wychlać wszystkiego!!". Jeśli chodzi o interpretację wyjazdu to trafiony-zatopiony!!! Dostaniesz w nagrodę Szczęśliwice, pasuje Ci??? Soon, monsoon, manson..brrrr Dzięki za głos w sprawie długich postów. Mam nadzieję, że przeczytałaś moje ostrzeżenie. To była anty-reklama ;-)))
EmSi, licz się gdzie niegdzie ze słowami...młodzież czyta...;-)))))
Słuchaj, wkleiłaś moje dwie ulubione piosenki MU, jedną sobie "przekleiłam" na własne zapotrzebowanie, okej??
MarysiuB - ja Ci powiem tak: jak Ty już kurna wyjdziesz, to szok!!! Że zacytuję KJ: "No, komy!!!!" Złożyłam dzisiaj w pracy podanie o urlop, żeby wszystko przeczytać...ze zrozumieniem...i odnieść się......o, Dzizys...
A możesz coś powiedzieć w 3 os. l.poj?? Tak Cię tylko sprawdzam, czy nie kręcisz...
Dzieki, że powiedziałaś o tym ogonku, to kompletnie zmienia postać rzeczy...
A propos, że "w domu można się zabić..." - mój mały Misiek wyjał kiedyś rurę spustową wody od pralki ze zlewu (nie mieliśmy jeszcze wtedy podłączonego stałego odpływu) i położył ją jak gdyby nigdy nic na podłodze w kuchni. Pralka była akurat w trakcie wylewania wody, która momentalnie rozlała się na wszystkie strony. Misiek się pluskał i darł wniebogłosy z radości. Pralka była włączona do prądu...jedyne, co udało mi się zrobić z wrażenia, to odciąć dopływ...prądu oczywiście...Matka-Wariatka. Michał odpozdrawia jak zawsze.
Fajne zdjęcie burmistrza....gwizdnęłaś mu dowód osobisty...?
¦ciana wiśnia!!! Tak jest!!! WI¦NIA, WI¦NIA, WI¦NIA....Chcesz, poleję Cię szpyrytusem, czekoladą, a potem.....mniam!!!!!
Maga - dzięki za cudowne zdjęcia...zachwycałam się nimi w pracy....
Teremi - no, widzisz, wolność wolnością, a z duuuuużego plecaka nici czyli guzik...Aaaaaa, dobrze, że mi przypomniałaś!!!! No, właśnie (pukam się znacząco w czoło), wiedziałam, że o czymś zapomnialam!!! Oczywiście, szczoteczka do zęba!!! Jak będziemy wracać, to ją zostawię w Japan, bo chyba już mi się potem nie przyda...;-))))
Masza, proszę Cię, nie wkurzaj mnie, przecież jest i wiklinowy fotel, o co Ci chodzi? Właśnie na nim siedzisz, dlatego nie widzisz. KaPeWu? Dać lustro??? Dzizys...ale się wybredna zrobiłaś po tej Hiszpani....no, i co jeszcze....???
Nie martw się plagiacikiem, świadczy o czymś bardzo miłym...Twoje "nowe" hasło super. Nawet, jak się odwróci kolejność ;-)))) Prosiemy do baru!!! Może i byk, prosto z corridy!!!
Słuchaj, nie rób tyle byków, bo źle się czyta. Pisz uważniej, dobra? A co Ty do MarysiB piszesz "nie mogłEm na Ciebie patrzeć", no to w końcu Ty jesteś Masza czy Masz? O, masz...I oczywiście w Kredensie lśni wszystko, a najbardziej to MY przykładem, MY czili ¦ciana i ja, co nie ¦cianulka, co nie???
Izaaaaaa!!!! Welcome back w karmniku!!!! Prosiemy na pierogi!!!
NA-RA
-----------------------------------------------------------
W koncercie życzeń i zażaleń, specjalnie dla MarysiB, z życzeniami szybkiego powrotu do HP
PADAM PADAM - Edith Piaf
Cet air qui m'obsede jour et nuit
Cet air n'est pas né d'aujourd'hui
Il vient d'aussi loin que je viens
Traîné par cent mille musiciens
Un jour cet air me rendra folle
Cent fois j'ai voulu dire pourquoi
Mais il m'a coupé la parole
Il parle toujours avant moi
Et sa voix couvre ma voix
Padam...padam...padam...
Il arrive en courant derriere moi
Padam...padam...padam...
Il me fait le coup du souviens-toi
Padam...padam...padam...
C'est un air qui me montre du doigt
Et je traîne apres moi comme un drôle d'erreur
Cet air qui sait tout par cœur
Il dit: "Rappelle-toi tes amours
Rappelle-toi puisque c'est ton tour
'y a pas d'raison pour qu'tu n'pleures pas
Avec tes souvenirs sur les bras...
" Et moi je revois ceux qui restent
Mes vingt ans font battre tambour
Je vois s'entrebattre des gestes
Toute la comédie des amours
Sur cet air qui va toujours
Padam...padam...padam...
Des "je t'aime" de quatorze-juillet
Padam...padam...padam...
Des "toujours" qu'on achete au rabais
Padam...padam...padam...
Des "veux-tu" en voila par paquets
Et tout ça pour tomber juste au coin d'la rue
Sur l'air qui m'a reconnue
...
Écoutez le chahut qu'il me fait
...
Comme si tout mon passé défilait
...
Faut garder du chagrin pour apres
J'en ai tout un solfege sur cet air qui bat...
Qui bat comme un cœur de bois...
-----------------------------------------------------------------