HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Śr, 10.08.2005 03:09

I jeszcze jedna, taki homework po angielsku. Voila.

"What would you think if I sang out of tune
Would you stand up and walk out on me
Lend me your ears and I'll sing you a song
And I'll try not o sing out of key

Oh, I get by with a little help from my friends
Mm, I get high with a little help from my friends
Mm, gonna try with a little help from my friends

What do I do when my love is away
Does it worry you to be alone?
How do I feel by the end of the day
Are you sad because you're on your own

No, I get by with a little help from my friends
Mm, I get high with a little help from my friends
Mm, gonna try with a little help from my friends

Do you need anybody
I need somebody to love
Could it be anybody
I want somebody to love

Would you believe in a love at first sight
Yes, I'm certain that it happens all the time
What do you see when you turn out the light
I can't tell you but I know it's mine

Oh, I get by with a little help from my friends
Mm, I get high with a little help from my friends
Mm, gonna try with a little help from my friends

Do you need anybody
I just need someone to love
Could it be anybody
I want somebody to love

Oh, I get by with a little help from my friends
Mm, I get high with a little help from my friends
Mm, gonna try with a little help from my friends
Yes I get by with a little help from my friends
With a little help from my friends"

(Lennon & McCartney
spiew: oczywiscie Joe Cocker, Woodstock 1969)

MC - tam wtedy padal deszcz. Cala "sciana deszczu". To jednak pada w Hameryce. Hi, hi. Nie bujaj, ze nie.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Śr, 10.08.2005 05:05

Sciana, moze padal deszcz, a moze im sie tylko tak zdawalo. A Ty nie udawaj zdziwienia, bo wiesz sama ze w SF w lecie NIE pada.

Sciana, Dzizyz, Ty sie tak naprawde nie pytasz o rade. tylko takie pytanie retoryczne, nie?
Powiem Ci tylko, ze ja sie boje jak o tej propozycji ktora dostalas slysze. Nie, nie egoistycznie, jezeli musisz zawiesic HP, to pal go licho. Ale ja nawet z jednej ulicy na druga nie bardzo lubie sie przeprowadzac. Korzenie i tego typu sprawy.
Moje zycie nauczylo mnie dwoch sprzecznych z soba prawd. To co piekne, co przynosi szczescie, zadowolenie nie jest latwe. Jezeli mam zbyt duzo watpliwosci to sie tam nie pcham. To nie sa rady, tylko to co siedzi w mojej glowie. Znajac Ciebie wiem, ze znajdziesz cos nie tak w obu. Znam Cie tez na tyle , ze wiem ze cokolwiek zadecydujesz, to przyniesie to ludziom pozytek, dasz im radosc i usmiech, wszystko co tylko masz, cale serce. Sciana, trwoga i lek mina i lzy wyschna. Zreszta wiesz, co ja Ci bede mowic. Dla Ciebie to nie pierwszyzna, te decyzje, popioly, walka. Ale ocean i rzez, no wiesz...trudny wybor. Sciskam Cie mocno i serdecznie. I tak na wszelki wypadek, gdyby zabraklo Ci juz adresow do wyslania emali przesyconej deszczem/lzami, wysylam Ci moja prywatna emalie z adresem. Potwierdz czy dostalas bo Twoj adres to jakis taki wybredny, czasami zaskoczy a czasami nie. No, bedzie dobrze, nie jestes sama.
Ostatnio edytowano Śr, 10.08.2005 20:47 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Śr, 10.08.2005 05:57

Wieczorowa pora, zmiana tematu, czyli o moim kocie, zgodnie z zyczeniem Teremi.

Wlasciwie to nie jest moj kot, ale mojego syna. Przed urodzinami W. wybralismy sie do schroniska dla zwierzat. Dla mnie to miejsce przygnebiajace, bo trzeba wybrac jednego kota sposrod kilkudziesieciu bezdomnych. Moj syn jakos bez wiekszych dylematow wskazal na pomaranczowo-bialego kota, jedynego ktory Go nie podrapal. I tak Jimmy stal sie czescia naszej rodziny. Ja chcialam go nazwac Migdal (pasowalo mi kolorystycznie, jestem wzrokowcem). Po wysluchaniu pseudozartobliwych komentarzy jaki to z Migdalka moge sobie torcik upiec, zlozylam bron. Jimmy zostal wiec Jimmim. Jimmy ma zycie jak w raju. Po dwoch latach z nami nadal jest na prawach stworzenia z przeszloscia, ktore odreagowuje trudne dziecinstwo, spiac z dziecmi w lozku, lub majac pierwszenstwo przy wyborze krzesla przy stole (do siedzenia, przy stole to on jeszcze nie jada). Jimmy jest, trzeba to szczerze przyznac kotem idealnym. Drapanie, skakanie po scianach to nie on. Tolerancyjny, nie ma w tym wzgledzie wyboru, bo dzieci naciagaja go niemilosiernie. Jego strefa ciszy to szafa, gleboka i ciemna. Tam wchodzi i wychodzi tylko on, wszyscy inni opuszczaja szafe podrapani. W Jimmim drzemie tygrys, lapie ptaki, muchy i pajaki, nie dla konsumpcji, przynajmniej nie zawsze dla konsumpcji, glownie dla sportu. Gdy chybi, udaje, ze tak mialo byc. Ma spokojne oczy wszystowiedzacego sfinksa. No, przyzwyczailam sie do niego, chociaz poczatkowo byl to kot mojego syna, teraz jest tez jakby moj. Cale zycie uwielbialam zwierzeta. Gdy urodzily sie nasze dzieci, pochlonely One moja calkowita uwage. Teraz gdy dzieci rosna zaczyna mi wracac wzrok, Jimmy nie jest mi wiec juz obojetny. Zdjec chwilowo nie moge zamieszczac bo czekam na jakis program do ich zmniejszania.

Teremi, a ten Twoj kot, no wiesz od kredensu, to jaki byl?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 10.08.2005 07:00

Cześć, kotku (a propos kota), tu Twoja Margot. Chcesz się bić na piosenki??? Proszę bardzo, czyli po Twojemu włala. Wprawdzie tylko pierwsze 7 słów pasuje, ale niech już tak zostanie, dobra?? Nie złość się. RKSO niech też coś ma, no nie?? Twoja Grejs Maklakiewicz. Jakby co, to u mnie szał i punk-rockowo!!! Aha, na zwrotce porapuj sobie, umiesz? A właśnie, jak jest RAP po koreańsku?? (i przy okazji IZBA WYTRZE¬WIEń??)
-----------------------------------------------------------------
TRUDNO TAK - śpewa Edyta Bartosiewicz i Krzysztof Krawczyk

TRUDNO TAK, RAZEM BYć NAM ZE SOBĄ, bez siebie nie jest lżej.

Ulice omijają szary smutek nieba
w sercu czuje chłód samotnej nocy
zapach czarnej kawy filiżanki ciepło
jak przystań gdy wokół burzy się szaleństwo
zasłonięte okna cieniste podwórza
tych cichych dramatów sceny niezliczone
gdy sił mi brak śnię o słonecznych czasach
tych wspólnie z Tobą spędzonych...


Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam trzeba dbać o tę miłość
nie wolno stracić sił
nam nie wolno stracić jej.

W Twoim śnie jestem gwiazdą ze starego romansu
twe łzy niczym kołdra na moim nagim ciele
smak kawy Cię budzi a minuty wciąż płyną
myśli ciążą bardziej niż wczorajsze wino.

Zasłonięte okna cieniste podwórza
tych cichych dramatów sceny niezliczone
Gdy sił mi brak śnię o słonecznych czasach
tych wspólnie z Tobą spędzonych...


Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam trzeba dbać o tę miłość
nie wolno stracić sił
nam nie wolno stracić jej.

Nie wolno stracić jej
nie wolno stracić jej
Nam nie wolno stracić jej.


Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam trzeba dbać o tę miłość
nie wolno stracić sił
nam nie wolno stracić jej.
--------------------------------------------------------

Pozdrawiam wszystkich!! Zajrzałam tylko na chwilę, bo awantura z rana jak śmietana! Idę sobie zrobić tatuaż, a poetem lecę na księżyc, mam tam kilka spraw...

P.S.
¦cianulka, nie denerwuj się tymi dwiema edycjami, w tej piosence musiałam trochę pogrzebać, nic wielkiego, daruj mi, tego zęba mi żal, wiesz...
Ostatnio edytowano Śr, 10.08.2005 13:05 przez GrejSowa, łącznie edytowano 2 razy
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 10.08.2005 07:01

OOO!! IBIZA!!! Czy Ty nie przesadziłaś, kochana?? Kiedy ja mam to czytać, co??
Uważaj na koty!! Pa!! Odniosę się wieczorem, to znaczy bardzo się postaram!!!

A z tym rozkładem wierszy to masz 100% racji - oczywiście, że to ¦ciana. Nakryłam ją kiedyś na tym. Jak widzisz ona nie tylko tu karty rozdaje, ale i wiersze w postach też. Ja już dawno machnęłam ręką. A Ty machnij skrzydłem i będzie po sprawie. Cześć!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez greenw Śr, 10.08.2005 08:44

Dobry den HP

MC - jak szaleć na weselu to szaleć , a tak poważnie to równowaga zachowana 2 dni podróży - tam i come back i dwa dni tani tani( w znaczeniu mojej małej chrześnicy --taniec )

¦ciana no śpiewam i śpiewam i chętnych brak , hmm może w złej tonacji nuce to :)

MC od maja...o matko.., ja deszcz uwielbiam !!!

Teremi za wywiad dziękuję , widzisz opłaciło się ¦ciana zaszalała i punkty rozdała

Izabella co do tego teleobiektywu to niestety brak.. przyparłam faceta do ściany ,ale i tak nie obnizył ceny..., no coż moze kiedyś jeszcze zadziałam z zdwojoną mocą

Efka.. czy ty się zajmujesz fotografią amatorsko ?or profesional...

MałgosiuM czekam cierpliwie aż wylądujesz znów na ziemi

pozdrawiam wszystkich i dziękuję za piosenki ( w szczególności te inglish )
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez Małgosia Sz Śr, 10.08.2005 08:49

¦ciana, oj boję się, że z tym teatrem KJ to nie będzie już za chwileczkę, już za momencik. Obyś to Ty miała rację. Idę. Wieczorem przeczytam wszystko.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez greenw Śr, 10.08.2005 08:50

MałgosiuSz moze to będzie taki troszkę dłuższe chwileczkę ,ale będzie!!!!
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez teremi Śr, 10.08.2005 09:06

Witam HP, a przede wszystkim tę część HP która nie śpi (już)

greenw - zazdroszczę Ci tych tańców weselnych. Wesela dla mnie (takie typowo polskie) mają jakiś tajemny urok, pod warunkiem, że patrzę na to z boku. Raz w życiu (dawno temu) byłam na typowym weselu góralskim - to było coś fantastycznego - ale tylko raz w życiu można to przeżyć.

Izabella - dzięki, że mnie oszczędziłaś, ale słowo ta słoninka to nie ja.

MałgorzatoM - no nareszcie, żadne odloty (nawet do kredensu) nie usprawiedliwiają Twojej tak długiej nieobecności w HP

¦ciana - dzięki za punkty. A Twój zawodowy dylemat? Ja przez wiele, wiele lat pracowałam w tym samym miejscu odrzucając szereg atrakcyjnych i zawodowo i finansowo ofert. Pracowałam tam, bo kochałam to co robię, ludzi z którymi i dla których pracowałam, samo miejsce. To było moim szczęściem, że praca=hobby. Z perspektywy czasu wcześniejszych decyzji nie żałuję, ale... Może gdybym cos zmieniła?
Zrób sobie listę p.t.: "nowa praca" po jednej stronie plusy, po drugiej minusy, a potem zrób to co dyktuje Twoje serce, rozum, dusza.
M.C. ma rację, obojętne gdzie będziesz i co będziesz robić, to wierzę, że będziesz to czyniła całą sobę, oczywiście z marginesem czasu wolnego dla bliskich i w tym HP

M.C. - pozdrawiam - opowieść o kocie wieczorem
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Maga Śr, 10.08.2005 14:32

Witam!

Ja tylko tak na momencik bo ciągle jestem w biegu :-)

M.C. Będę starała sie zaglądać od czasu do czasu ale przez najbliższe 2 tygodnie od poniedziałku wybieram się na urlop a wtedy... błogie lenistwo. We wrześniu pochodze jeszcze do pracy ale myslę już o tym aby wybrać się na zwolnienie - mam tu niezły stres w robocie i praca na komputerze non stop a to wszystko jednak gdzieś się odbija na mnie i na Groszku.
Oczywiście życzę fajowej zabawy na Coldplay - tylko nie zedrzyj gardła od śpiewu :-)

MałgosiuSz i Izabello. Na jesienny klimat proponuję specjalny rosołek - przepis zamieściłam w kąciku kulinarnym.

greenw. Mnie czeka wesele w październiku. Brat mojego G. żeni się i będzie zabawa. Ciekawe w co ja sie ubiorę... od pewnego czasu mam problem z garderobą, powód wiadomy:-)
A jak jesteśmy już przy weselu to ostatnio oglądałam z G. film w reżyserii Wojtka Smarzewskiego "Wesele" - ale masakra! Film mocny, pociągnięty grubą kreską, ukazujący morale polskiego społeczeństwa Po obejrzeniu miałam mieszane uczucia i do tej pory nie potrafię się określić czy ten film podobał mi się czy nie.
Na pewno wbił mnie w fotel i dał dużo do zastanowienia.

No to ja już spadam.

Pozdrawiam oczywiście wszystkie Panie i Rikkiego co tu czasem zagląda.
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Maga Śr, 10.08.2005 14:42

I jeszcze piosenka na dziś:

Kochanie strzeż się, strzeż
Kochanie ostrożnie
Nie podchodź tak blisko płomieni
Jeśli nie chcesz
W popiół się zmienić, proszę
Kochanie strzeż się, strzeż
Bo z miłością jak z ogniem
Jeśli nie chcesz
By do cna cię strawił, kotku
Z miłością nie ma zabawy

Ref.
I tak zaczyna się ta
Niewiarygodna historia
Choć ostrzegałam go
On płonął jak żywa
Pochodnia
Więc jaki sens
W kochaniu jest
Gdy wokół miejsca brak
Dla spalonych serc
Kochanie ty strzeż się, strzeż

Kochanie nie zbliżaj się
Kochanie ostrożnie
Nie prowokuj mych
Ust czerwieni
Nie sobie jesteśmy
Przeznaczeni

Ref.
I tak zaczyna się ta
Niewiarygodna historia
Choć ostrzegałam go
On płonął jak żywa
Pochodnia
Więc jaki sens
W kochaniu jest
Gdy wokół miejsca brak
Dla spalonych serc
Kochanie ty strzeż się, strzeż

Kochanie więc
¦piesz się, śpiesz
Bo życie tak krótkie jest
I zamiast dalej
Tak tonąć wolę
Choć raz w swoim
Życiu spłonąć

Ref.
I tak zaczyna się ta
Niewiarygodna historia
Choć ostrzegali mnie, ja płonę
Jak żywa pochodnia, jak pochodnia

Bo taki sens w kochaniu jest
Że choć miejsca brak
Dla spalonych serc to ja
Tyle spalonych serc
Kochanie ja też
Kochanie ja też
Też spłonąć chcę

Edyta Bartosiewicz
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Rikki Śr, 10.08.2005 15:22

ja tesh pozdrawiam i tesh znikam! wszyscyśmy w biegu, choć z domu wychodzić nie warto... chętnie bym tu pobył, ale dziś znów nie mogę - przesyłam więc tylko zdjątko, które Wam ostatnio ukradkiem zrobiłem ;))))))))))))))

PS Iza, skoro tu sprzątasz, to pewno miotłę masz?
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez M.C. Śr, 10.08.2005 17:01

Dzien dobry mglisty calemu HP,

no troche Was nabujalam z tym deszczem, Hi, HI, bo on tu przychodzi jako mgla! Zeby sie zrehabilitowac wysylam Wam moj dzisiejszy chlodny widok.

Ps Rikki a Ty to ktora(y) na tym zdjeciu, z paliczka? Nie Ty z boku po prawej, He, He.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez duska38 Śr, 10.08.2005 17:38

Mimozami jesień się zaczyna
Złotawa krucha i miła
To ty jesteś ta dziewczyna
Która do mnie na ulicę wychodziła
Od twoich listów pachniało w sieni
Gdym wracał zdyszany ze szkoły
A po ulicach pełnej zieleni
Fruwały za mną jasne anioły

Mimozami senność przypomina
Nieśmiertelnik żółty październik
To ty, to ty moja jedyna
Przychodziłaś wieczorem do cukierni
Z przeomdlenia, z przeomdlenia senny
W parku płakałem szeptanymi słowy
Młodzik z chmurek prześwitywał wiosenny
Od mimozy złotej majowy

Ach z czułymi przemiłymi snami
Zasypiałem z nim gasnącym o poranku
W snach dawnymi bawiąc się wiosnami
Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką

Że trochę za wcześnie? NO CÓŻ! Czasami i tak bywa - niestety...
Koszmary mi się śnią po nocach...Ja na urlopie letnim - za 3 dni! w czapce i rękawicach....
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Erica Śr, 10.08.2005 17:42

Pozdrawiam Szanowne HP :)
Może to już było... Cóż, kiedy tak odpowiada aurze...

W czasie deszczu dzieci się nudzą.
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się
l mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz
Milusińscy.

Do flaszeczek złapią muszek,
Wypuszczają puch z poduszek,
Żyletkami krając je
l śpiewając słowa te:

W czasie deszczu...

Nie pogardzą również gratką,
By drzemiącym dopiec dziadkom,
Podpalając brody im
Wraz z refrenem cichym tym:

W czasie deszczu...

Nieraz też i cała chatka
Zajmie się od brody dziadka,
A choć ją ugasi straż,
Czy to stąd nie płynie aż...

Że w czasie deszczu...

Więc tu trzeba by zalecić
W czasie deszczu nie mieć dzieci,
A już jeśli one są,
To uważać strasznie, bo ...

W czasie deszczu...
Ostatnio edytowano Śr, 10.08.2005 17:53 przez Erica, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez duska38 Śr, 10.08.2005 17:46

Oj! będę ja się nudzić....chyba się pochlastam! 2- tygodnie urlopu w jesiennej aurze?...
i...2 dzieci na karku (czytaj: mąż kłócący się z latoroślą 15-letnią) A wszystko z nudów...
KOSZMAR!
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Małgosia Sz Śr, 10.08.2005 18:06

Erica, w czasie deszczu dzieci się nudzą było już kilka razy, za chwilę stanie się hymnem HP:)
MC - skąd Ty takie zdjęcie wytrzasnęłaś? Z archiwum Ministerstwa naszego chyba? Mgłę lubię. Taką nad łąkami w letni wieczór szczególnie. To moje dzieciństwo po prostu.
Maga - zostawiłam pytanie w kulinarnych. Dziękuję za przepis bardzo!! I za piosenkę! Kiedy EdytaB wyda jakąś nową płytę, co?
Spadam, miałam ciężki dzień i nie zanosi się na zmiany w najbliższym czasie. Dobrze, ze w perspektywie długi weekend i wyprawa do lasu lasów czyli Puszczy Białowieskiej. Wczoraj spojrzałam na mapę, żeby zobaczyć jak wygląda Białowieski Park Narodowy. Wiecie, że w samym parku nie ma ani jednej miejscowości - jest tylko las??

Aaa... i do ¦ciany - nie wiem dlaczego, może za dużo między wierszami czytam, ale mam poczucie, że chcesz żebyśmy Ci napisały DO IT!! Ale co ja tam wiem, mogę się mylić.

Aaa- kot mojej koleżanki zamknął się w łazience od środka (na taki łazienkowy zamek, wiecie o co chodzi?). Nie umiał niestety otworzyć drzwi. Trzeba było wzywać fachowca!

Trzymajcie się tam dzielnie wszystkie i Rikki też (hi hi)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Erica Śr, 10.08.2005 18:22

To łądnie, przestałam czuwać. Właściwie czuwałam na jedno oko, ale jeśli ma być hymnem... Inaczej czuwać nie mogę, gdy chcę odpocząć, Izabella bierze sie za porządki i jakoś głośno nią wymachuje... Ach, ale tego pewnie nie było:


Przez kresy

monotonnie koń głowę unosi
grzywa spływa raz po raz
rytmem
koła koła zioła
terkocze senne pół-życie
drożyną leśną łąkową
dołem dołem
polem
nad wieczorem o rżyska zawadza
księżyc ciemny czerwony
księżyc ciemny czerwony
wołam
złoty kołacz
nic nie ma
nawet snu
tylko kół skrzyp
mgława noc jawa rozlewna
wołam
złoty kołacz
wołam koła dołem polem
kołacz złoty
nad wieczorem o rżyska zawadza
księżyc ciemny czerwony
księżyc ciemny czerwony
wołam
złoty kołacz

/Grzegorz Turnau, sł. Józef Czechowicz/

Pozdrawiam czujne, czytające ze zrozumieniem, HP :)))
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez duska38 Śr, 10.08.2005 18:59

Dla całego HP na dobranoc...
Że wcześnie?...no cóż padam a jeszcze czar obowiązków "rzeczywistych" wzywa...pa pa


Opowiadaj mi bajkę
Kiedy nas otuli ciemność
Jak puszysty miękki płaszcz
Gdy zostaniesz tylko ze mną
I gdy będzie dużo gwiazd
Gdy zadzwoni cisza nocna
A umilknie inny głos
Gdy nie można będzie poznać
Czy to ty
Czy to ja
Czy noc

Opowiadaj mi bajkę
O wiszących ogrodach
I o kocie co fajkę
Palił sobie przed snem
O niebieskich migdałach
Księżycowych przygodach
O majakach i czarach
Które widać przez mgłę
Tym nocnym bajkom jak to bajkom
Troszeczkę wierzę ,troszkę nie
Tym nocnym szeptom,cichym grajkom
Troszeczkę wierzyć nie jest źle
Opowiadaj mi bajkę
O wiszących ogrodach
O majakach i czarach
Które widać za mgłą
A że bajka to bajka
Więc tą jedną rzecz dodaj:
Żyli długo, kochali ona jego on ją

Kiedy później lata miną
Spopieleje włos i czas
Kiedy wyschnie stare wino
Będzie tylko trochę gwiazd
Gdy się życie stanie puste
Już bez marzeń, złotych snów
Gdy przygasną oczy ,usta
Wtedy też ze mną bądź
I znów

Opowiadaj mi bajkę
O wiszących ogrodach
I o kocie co fajkę
Palił sobie przed snem
O niebieskich migdałach
Księżycowych przygodach
O majakach i czarach
Które widać przez mgłę
Tym nocnym bajkom jak to bajkom
Troszeczkę wierzę ,troszkę nie
Tym nocnym szeptom,cichym grajkom
Troszeczkę wierzyć nie jest źle
Opowiadaj mi bajkę
O wiszących ogrodach
O majakach i czarach
Które widać za mgłą
A że bajka to bajka
Więc tą jedną rzecz dodaj:
Żyli długo, kochali ona jego on ją
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez teremi Śr, 10.08.2005 19:04

bardzo wietrzny wieczór - wieje jak sto diabłów na pełnym morzu

Marysiu B - Pani KJ w korespondencji (na Twoje pytanie) opisała historię swojej babci. Ja przeżyłam to z moją Mamą, która wiedząc jak bardzo boję się faktu śmierci kogoś bliskiego, w takich wieczornych rozmowach zawsze zapewniała mnie, że nigdy nie będzie mnie niepokoiła - spełnia to swoje przyrzeczenie już ponad 20 lat.
Jak tam zima, czy Ciebie też zasypało - to wieści z prasowej informacji?

M.C. - czy Ty masz jakiś plan poruszania się we mgle?
...ale zgodnie z obietnicą opowieść o kocie Mruczku:
W moim domu od zawsze były zwierzęta z podziałem, który czyj - moje były koty, a właściwie jeden. Miałam wtedy 5 lat a mieszkaliśmy na obrzeżach miasta w domku z dużym sadem i ogródkiem kwiatowym. Tak więc kot miał dużą przestrzeń, ale podstawowym jego miejscem był dom. Kiedy nadchodził wieczór zaczynała się zabawa w chowanego. Ja chowałam się pod kołdrę a kot chodził, szukał następnie wślizgiwał się pod kołderkę i jak już mnie znalazł z miauczeniem chował się za drzwi i siedział jak przysłowiowa mysz pod miotłą. Ja chodziłam po mieszkaniu wołając kota, a on nic trwał bez ruchu za tymi drzwiami. Kiedy już został odnaleziony następowała powtórka, aż mama pogoniła nas (mnie spać). Kiedy okociła się w specjalnym na strychu legowisku, wychodząc na spacer wszystkie kociaki pojedyńczo znosiła do mnie, a potem szła na obchód "swojej posiadłości". Niestety był moment, kiedy trafiłam do szpitala. Wieczorem kotka zaczęła mnie tradycyjnie szukać, kiedy jednak nie odnalazła, usiadła na środku łóżka i rozpoczął się koncert żałosnego miauczenia. Trwało to kilka dni i było jedną z przyczyn dla których dość szybko wróciłam do domu. Zmienialiśmy jednak mieszkanie - wszystko spakowane, część przewieziona no i brakuje kota. Ja uparłam się, że bez kota nie jadę - kota nie było i po zapewnieniach, że wrócimy go tu szukać pojechałam. Wieczór, meble wniesione i ustawione, ja szlocham i nagle rozlega się z zamkniętej biblioteczki miauczenie - jak tam się kot dostał do dziś pozostało to jego słodką tajemnicę. Niestety koniec jego był smutny - został otruty przez wredną sąsiadkę. Płacz w domu był powszechny, łącznie z męską częścią rodziny. Od tego czasu nigdy już nie zdecydowałam się na kota, chociaż podwórkowe darzą mnie sympatią, ale to z czystego wyrachowania. Ja je dokarmiam, a one dbają żeby w mojej piwnicy nie było myszy, których panicznie się boję.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum