mowiles: "walcz!"
walczylam....
mowiles: "smiej sie"
wiec smialam...
mowiles"nie boj sie"
nie balam...
mowiles"przytul mnie"
przytulalam...
pewnego dnia nie powiedziales nic,
i ja nie powiedzialam...
i nagle twe oczy powiedzialy mi,
ze nie masz juz dla mnie nic...
wtedy plakalam,
powiedziales "nie placz!"
ale ja nie umialam,
plakalam...
i w koncu zadales pytanie,
nie, nie rozkaz, tylko pytanie...
co sie z toba dzieje?
a ja nie odpowiedzialam wcale...
nauczyles mnie wykonywac rozkazy swe,
nie nauczyles jak odpowiadac na pytania...
i nagle pytanie na ktore tak dlugo podswiadomie czekalam,
doczekalam sie i zamarlam...