Właśnie dziś dostałam przesyłkę z Impresariatu. Mam ją już i czytam, na stojąco. Ale muszę się opanować, przerwać, żeby zostało na dłużej. Pamiętam jak pierwszy raz dostałam od Pani odpowiedż na mój "list". Gdy to zobaczyłam, odskoczyłam od komputera i ... bałam sie czytać. Tak bardzo byłam podekscytowana. Teraz już oswoiłam się. Ale ksiązki Pani dawkuję sobie jak lekarstwo, żeby nie za szybko i nie od razu... Bardzo dziękuję za wszystko.
W "Małpie2" opisuje Pani swoje wątpliwości, rozsterki związane z premierą "Małej" Zyczy Pani sobie chociaż 50 przedstawień, niedawno byłam na 100-nej, i jak słychać i widać szykuje się następna 100. Bardzo Pani współczuję, że nie udało sie wyjechać do Toskanii, naprawdę szkoda. wiem z doświadczenia jak się funkcjonuje bez urlopu. Tak łatwo wówczas o rozdrażnienie, o zniechęcenie, o brak radości z tego co sie robi. Ale myślę, że odbiera Pani od nas same pozytywne i energetyczne fluidy, ja takie do Pani ślę, razem z gorącymi uśiskami.
Ps. Podzielam zachwyt p.Edwarda nad Orianą Fallaci.