Dla mnie taka nagła "obecność" zmarłego choćby w myślach czy snach jest przejmująca mimo, że sama jej się boję. Nawet jeżeli nie ma czego. Mam wtedy poczucie, że tam "za niebieską ścianą" coś jednak jest. Ci, którzy odeszli może przychodzą ponownie czuwać? pożegnać się? pobyć? A w samych rzeczach jest jakaś siłą, która na przykład mnie daje poczucie bezpieczeństwa. Nie "dziedziczę" starych, "antykalnych" przedmiotów, ale lubię w swoim nowym mieszkaniu książkę kucharską z lat siedemdziesiąt, kremowo-złoty serwis (piękny) z tego samego okresu, jakieś figurki kupowane wtedy u jubilera, zieloną, inkrustowaną paterę na owoce. Niby z dawnej "gospody", ale z czasem ten pozornie przaśny przedmiot, tak jak i blado-różowe pucharki na lody, staje się stylowy, ozdobny, ciekawy, ba nawet lekko wyrafinowany. Zwykłe rzeczy, które "pachną" czasem. Pozdrawiam :)
P.S. Nie śledzę dokładnie dziennikarstwa Lukasza Maciejewskiego, ale czasem wpadnie mi w ręce jakiś "kawałek" jego autorstwa. Chłopak potrafi sobie zadać trochę trudu i ominąć banał choćby kiedyś w wywiadzie z Izabelą Cywińśką na temat Iwaszkiewicza jeżeli się nie mylę. Właśnie a gdzie jest "Boża podszewka II"? Były chyba dwa odcinki i co? Nie ma.