Pani Krystyno,
No to szczerze mnie Pani zmartwiła tymi planami co do teatru tv. Ja mam wyrobiony nawyk, że w każdy poniedziałek (jak mogę) siadam przez telewizorem i oglądam (staram się też w niedzielę na TVP2). Mimo, że do teatru "żywego" chodzę, teatr tv bardzo lubię i trochę sobie nie wyobrażam tv bez teatru (no bo właściwie co jeszcze jest tak ciekawego i na z reguły tak dobrym poziomie w tv?). Pamiętam teatr tv od dzieciństwa, kiedy siadało się z rodzicami przed tv i oglądało. A wtedy jeszcze w czwartki była kobra!
Już kiedyś pisałam w korespondencji o sztuce w teatrze tv Strindberga z Panią i Teresą Budzisz Krzyżanowską, w reżyserii Wajdy, w której TBK nie wypowiada ani jednego słowa. Takie sztuki jak ta ukształtowały mój gust teatralny i choć już kilkanaście lat minęło od czasu, kiedy to widziałam, ciągle tę sztukę dokładnie pamiętam (a tak obok, to moim marzeniem jest festiwal teatrów tv zrobionych przez A Wajdę, Boże, ile tego jest?). Teatr tv jest absolutnie konieczny!
Przecież to banalne, ale nie każdy ma dostęp do teatru na żywo!
Pani Krystyno, dziękuję, że napisała Pani w Dzienniku o Ciałach S Waltz. Pewnie bym przegapiła, a tak to wybrałam się i było to absolutnie niesamowite przeżycie!
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam