przez MarysiaB Cz, 02.06.2005 07:24
Teremi, jesli chodzi o refren, co to mnie meczy-dreczy, to jakas taka tesknota z dna duszy, ktorej czesto sama nie rozumiem do konca. Nooo, zeby zobaczyc siebie w drugim czlowieku, zatracic sie w nim. I zeby on byl tak naprawde dla mnie, bez zadnych warunkow i oczekiwan. Pelna akceptacja. Wiem, ze to niemozliwe, bo kazdy ma mniejszy lub wiekszy margines innosci i wolnosci. W dodatku za bardzo nie szukam, wolalabym, zeby mnie ktos znalazl. Jacek K. wymyslil, ze nie o spelnienie w zyciu chodzi. Byc moze rowniez takie.
'Twoja' trawestacja 'Powrotu taty' przyszla do mnie w okolicach Dnia Matki razem z moim dziecinstwem. Te ballade w oryginalnej wersji znal na pamiec moj ojciec. Bardzo duzo pracowal, ciagle dyzury, do tego typ spolecznika, b. oddany ludziom, czesto nie bylo go w domu. Z dziecinstwa pamietam telefony w srodku nocy. Nigdy nie odmowil. Wstawal, ubieral sie, bral pod pache swoja wielka czarna zniszczona aktowke-torbe i jechal do ludzi. A kiedy mial juz czas dla mnie i brata, to mowil wlasnie 'Powrot taty'. Tez kiedys znalam na pamiec. Teraz jakies strzepki:
Tato nie wraca; ranki i wieczory
We lzach go czekam i trwodze;
Rozlaly rzeki, pelne zwierza bory
I pelno zbojcow na drodze.
A drugi wiersz, ktory pamietam z dziecinstwa, bo ojciec tez czesto recytowal, to 'Daremne zale' A. Asnyka. Slowa: "Trzeba z zywymi naprzod isc. Po zycie siegac nowe, a nie w uwiedlych(?) laurow lisc z uporem stroic glowe" byly chyba jego zyciowym mottem. Wszystko go ciekawilo, na wszystko sie rzucal, czytal nawet moje szkolne lektury. Niestety, mam to po nim - strasznie rozmieniam sie na drobne.
Nooo, dzisiaj sobie polezalam na kozetce w HP, cooo? Zapaaadam w sen zimowy.