Siedzi. Tak męsko rozkraczony,
z zaspaną fryzurą.
Patrzy twierdząco, aż się marszczą myśli
o przystanku, że było zimno,
że kazała mu przyjechać,
ale bez sensu kurrrwa taki zaspany był.
Właśnie się umawia.
Na przystanek?
Nie. Na jednego z kumplem
To zawsze- dodaje.
Zawsze tak.
Impulsów już brakuje
do rozmowy, więc wychodzi przy Ochu.
Brakuje na jednego,
brakuje jednej
brakuje w ogóle, nawet wogle.
Pewnie poszedł do teatru.
Ciekawy...