Dzien dobry, piatkowy, wiosenny.
Sowus, to moze te pekinska kamienice zaliczymy kiedys w dalszej szczytowej przyszlosci, co? Pogadamy z mieszkancami, hihi..., sprowokujemy przypadkowych przechodniow do niespodziewanych reakcji? Rozmarzylam sie.
A odnosnie duzych rozmiarow, nie mylic z Albercia (!), to czy Dryhny kiedys slyszaly o filmie "Napoleon" z 1927 roku? Nie? Juz wyjasniam. Wyrezyserowal go Abel Gance. W role Naopleona wcielil sie Albert Dieudonne (tu Albercia usmiecha sie glupawo jakby chciala wyznac jakis daaawny sekret...hihi...Albercia tez byla Napoleonem?). Film byl niemy ale bardzo ambitny jak na owczesne czasy i mozliwosci. Trwal ponad 5 godzin. Byly w nim raptowne zblizenia, filmowanie z reki, nakladajace sie obrazy..., no i najslynniejsze koncowe sceny bitwy, ktore wymagaly potrojnego ekranu do wyswietlenia, bo krecone byly przez trzy kamery z roznych perspektyw. Film byl re-we-la-cja, ale wyswietlano go bardzo krotko, bo byl cholernie wymagajacy w ekspoatacji. Oprocz poteznego ekranu wymagal tez orkiestry symfonicznej do wykonania muzyki, oraz proscenium dla pomieszczenia tejze orkiestry. Wiadomo ARTYSCI niechetnie ida na kompromisy jakosciowe, "You cannot cut art", itp. (moje). Teraz jednak, Festiwal Niemych Filmow w SF idzie na calosc, i "Napoleon" bedzie wyswietlany w swej obszernej swietnosci . Tylko cztery pokazy jednak, a pozniej muzycy sie rozjada, a odnowiony film powedruje na zakurzona polke...
PS Ja sie na ten napoleonski maraton nie wybieram! Zeby nie bylo. Piec godzin w kinie, nawet z przerwa na obiad to nie ja, ale projekt "Napoleon" popieram! BUM!
Polyvision w akcji bitewnej.