Dobry wieczór, dzień dobry Pani Krysiu,
Pora nietypowa, więc właściwie nie wiem jak Panią przywitać. Niestety, przetrzymała mnie nauka i właśnie tonę w książkach, no cóż - zaliczenia zbliżają się nieuchronnie...
Jednak ja jak zawsze "swoje" i w tzw. międzyczasie zachwycił mnie wakacyjny repertuar Polonii... ,,Szczęśliwych dni" i ,,Wątpliwości" jeszcze nie widziałam, więc to pewnie w pierwszej kolejności, a te już widziane, nie zaszkodzi sobie przypomnieć. No i ,,Lamentu na Placu Konstytucji" bardzo jestem ciekawa, już samo to, że poza teatrem takie „zdarzenie teatralno-uliczne"... Zobaczymy jak uda mi się to wszystko ogarnąć
Narazie odliczam dni do 31-ego maja do ,,Shirley", do spotkania z Panią. U nas na uczelni dbają by nam ten czas końcowomajowy jak najbardziej urozmaicić, więc prznajmniej to przyspiesza czekanie.
Teraz "wracam do moich baranów", że posłużę się Pani określeniem, które strasznie lubię A za oknem już świta, świta... to ładnie przesiedziałam... i znów zaraz "młyn" od rana do wieczora, bo to czwartek, ech... Ale tak, na bezsenność to rzeczywiście czytanie najlepszą metodą. Dobrze zabija czas. No i ile można przez ten czas zrobić jednak! Pani Krysiu, czy mogę zapytać, a jak z tą sprawą u Pani?
Pozdrawiam Panią serdecznie, życzę miłego dnia i jeszcze raz chciałam napisać, że życzę Pani bardzo, aby z Polonią wszystko dobrze się rozwiązało.
Julita