To jest film dla koneserów Jandy. Jak ktoś czyta jej felietony albo śpiewa z nią że jest proszę pana na zakręcie albo znosi jej kurwy ze sceny.
To jest pierwszy film o miłości jaki widziałam w życiu
reszta to papka
A Wajda zrezygnował z jakiejśtam historyjki co ją miał robić,
ręce mu opadły, scenarisz mu się połamał
nie wiedział
nie umiał nie mówić o śmierci prawdziwej, która przykryła tę fabularną.
Wajda mógł sobie na to pozwolić.
bardzo wajdowy ten film i jandowy
a jednocześnie powstał jakiś dziwny witraż z czarnych i czerwonych szkiełek
głeboki aż do dna
MB