Pani Krystyno !
Mogę powiedzieć że dorastałam z Panią. Jestem kilka lat młodsza i gdy "weszłam w dorosłość" Pani pojawiła się na ekranie w "Człowieku z marmuru". Byłam na tym filmie kilka razy w kinie, do tej pory oglądałam wielokrotnie.Poruszył mnie do głębi, zresztą jak inne z Pani udziałem. Nie chcę aby to wyglądało na "taką laurkę", nie to jest moją intencją, ale od tego pierwszego "spotkania na ekranie" Pani mi towarzyszy w moim życiu. Mam Pani książkę "Gwiazdy mają czerwone pazury", czytałam też inne. Mam rzecz bezcenną, ostatnią z Pani autografem ( dostałam od córki która znając moją egzaltację kupiła ją w "Polonii). Dziennik czytam od lat, jeszcze zaczynałam z tym starym, gdzie postów moc i ogrom czytania. Jest Pani takim moim przewodnikiem, wiele rzeczy o których pisze Pani jest mi bliskich, myślę, czuję podobnie. Teraz "diabeł" - świetne felietony, takie z refleksją, ale ile w nich prawdy życiowej, obserwacji życia na co teraz nie ma czasu
Widziałam Panią w "Ucho, gardło, nóż" - byłam pod wrażeniem kilka dni. Chciałam obejrzeć "Dansing" MPJ ale nie wyszło. Może kiedyś dane mi będzie zobaczyć jakaś sztukę z Pani udziałem.
Dopiero dziś odważyłam się napisać do Pani, bo i czas w mym życiu szczególny... Jutro moja sprawa rozwodowa.
W jednej z książek Pani powiedziała że Honorata zadecydowała o Pani rozwodzie z pierwszym mężem, bo Pani nie miała na to dość siły. Jest to oczywiście skrót myślowy. Ja swoich sił szukałam prawie 10 lat. Zawsze było coś ważniejsze, pilniejsze, choroba, brak funduszy i inne zmory. Weszłam w tą skorupę, tkwiłam, odcięłam się na ile można od tego człowieka i traktowałam życie zadaniowo... a ja kiedyś ....przecież to zrobię.
Nadszedł ten czas, siłę dał mi ktoś z dawnych czasów, z mojej młodości. PRZYJACIEL, wystarczy że jest a wraca dawny entuzjazm, chęć działania, dokonania tak długo oczekiwanej zmiany.
Chcę abym to wszystko miała za sobą, tak mi potrzeba teraz dobrej energii... mocy wszechświata!