Pani Krystyno,
bardzo się cieszę że TVP odrzewa takie smaczne kąski. Strasznie lubie ten spektakl. Mimo że widzę go chyba z 5 raz, to wciąż mnie śmieszy, zaskakuje, relaksuje... Szkoda że nie mogę się śmiać (bo mnie się od kaszlu plecy uszkodziły).
Jak to zwykle bywa za każdym razem co innego mi uwagę przykuwa. Dzisiaj z detali to się ubawiłam tym jak w 100% rozkosznie się Panie uspokajacie. Jakby ktoś na mnie krzyczał "no uspokój się" na pewno by mi pomogło .
I takie mam miłe wspomnienia z tym akurat spektaklem. To chyba jeden z pierwszych teatrów TV na który pamiętam że "rzucałam się" jak tylko był puszczany. I biegłam "w histerii" żeby zobaczyć jak Pani je ten torcik i popija whiskey na kanapie. Ło matko... pamiętam ten radosny dreszczyk . Rzucałam wszystko w połowie. Nie ważne czy 20 czy 14. Dzisiaj też porzuciłam prace na rzecz TV ale nie biegłam tylko szłam do telewizora. I nie trzęsły mi się ręce na pilocie . Oh. Człowiek to był młody i no nie głupi, ale ... ja wiem?? napalony to też nie jest dobre słowo. Może nakręcony. Miło powspominać.
Teraz jestem starsza i poważniejsza. I zachowania mam troche madrzejsze. Po prostu sobie nagrałam Żeby już nie być galaretą.
Tak poza wszystkim to bardzo miła historia.
No i.. Oh Obsada. Oh Zadjęcia.
Bardzo Pani tworzy ładną "parę" na ekranie z Panią Edytą Jungowską, z resztą w "Klubie kawalerów" też. Miłoby było Was obie zobaczyć na żywo w POLONII...
No i wiem że to nie od Pani zależy ale jakby tak Pani jakiś nowy teatr telewizji... bo się mało co nadaje do oglądania w tej TVP. Przecież nie da się śpiewać z idolami na lodzie .
ps.
Przeczytałam dawano temu o taki ładny opis o tym spektaklu na http://www.teatry.art.pl
Pięknie gospodaruje sobą: umiała znaleźć i jako aktorka, i jako inscenizatorka tak efektowną formę dla "Związku otwartego", że płaski tekst Daria Fo i Franki Rame błyskotliwie sprawdził się na telewizyjnym ekranie. Wspaniałą komediową formą błysnęła w "Od czasu do czasu" Ayckbourna, z niewinną minką tłumacząc otoczeniu zasady działania świata, który najwyraźniej wokół oszalał. Nie pozwoliła ześlizgnąć się w łatwe stereotypy szpiegowskiego dyskursu z "Pięknego widoku", choć tekst Mrożka takie niebezpieczeństwo w sobie niósł. I jak tu się nie zgodzić?