HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pt, 03.10.2008 21:02

Drogie Teresy!!! To jest odmiana pewnego kwiatu, która się nazywa dokładnie tak jak Wy!!! Wszystkiego najlepszego!!!

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Barbara Kath Pt, 03.10.2008 21:34

Rok Teremiowy trwa! Hihi, nastepne uroczystosci w polowie pazdziernika!

kurczenka, czyli wyrwalam sie przed orkiestreM, no nic Teremi.
Szampana juz wypilam z Pania Tutinas, ktora jeszcze Ci spiewa,
a galaZ jarzebiny zostawiam, bo pieNkna, Ne ?

Emciu, zazdraszczam..... :wink:
Avatar użytkownika
Barbara Kath
 
Posty: 3888
Dołączył(a): Wt, 15.08.2006 19:11
Lokalizacja: HH

Postprzez Małgosia Sz Pt, 03.10.2008 21:50

Oliwki, wino i śpiew...
Kochane Teresy wszystkiego najlepszego!

Obrazek
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Pt, 03.10.2008 22:18

bardzo wszystkim dziękuję za życzenia, prezenty - nie ma to jak sobie "zafundować" maraton świętowania
Emcia masz racje - w polowie będę świętować kolejny raz - od przybytku imion głowa nie boli, no chyba że czasami...

a ja ściskam imieninowo Trzynastkę - dużo spokoju i dłuższej doby życzę - chwilowo bez prezentu, bo nie wiem kiedy tu wpadniesz, to co sie będzie prezent kurzył

aaa no i mogę zaproponowac nalewkę jarzębinową i tort

Basiu żadne przed orkiestrę - ja mam aż 4 imiona - dziś nr 1, 15 października nr 2, kolejne w marcu - tak więc nie ma żadnej pomyłki
i jeszcze jedno - to są różne imiona

Sówka jak kwiat ma na imię to już wiem a mogę prosić o nazwisko rodowe?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Bromba Pt, 03.10.2008 22:39

Dobry wieczór. Kochanej Teremi zostawiam moje serdeczne uszanowanie i żart.

NIEZŁY ZAWODNIK

dentysta spalił wszystkie mostki,
totalna jatka u rzeźnika
tancerz poczynił pewne kroki
i w kabarecie nikt nie fika
fryzjer się w swym uporze zaciął,
górnik przeżywa znowu dołek
znów coś przeskrobał ginekolog,
stolarz na cudzy czyha stołek
księdzu już piąty stuknął krzyżyk,
monter herbatkę łyknął z prądem
kelner od księdza wziął na tacę,
a premier trudni się nierządem
listonosz rentę skreślił z listy,
dróżnik ma w domu znowu szlaban
tokarz się stoczył dokumentnie,
a cukiernika stłukła baba

kolejarz całkiem stracił pociąg,
murarz zmieszany został z błotem
kustosz się kopią kopii pociął,
kat jak to kat stracił robotę
hutnik podrywa tylko rude,
makler położył w domu parkiet
biolog zapłatę wziął w naturze,
zegarmistrz spieszy się z zegarkiem
leśniczy to prawdziwy jeleń,
doker w robocie walnął klina
strażak remizę dawno olał
i całkiem wściekł się weterynarz
masaż zarąbał masażystkę,
kucharz cholewki do niej smażył
barman jak zwykle jest wstrząśnięty,
oświetleniowiec nic nie jarzy

reżyser żonie zrobił scenę,
fliziarz wykonał fugę bacha
aktor odebrał chłopu rolę,
a (wiadomo kto) znów wyszedł na buraka
i tu zawodzi moja wena, no trudno proszę pań i panów
facet z gitarą gra i śpiewa, cóż taki to jest k.... zawód

SŁ. ROBERT KASPRZYCKI



P.S. Tylko z premierem nic nie rozumiem, hiiii...
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 00:35

moim zdaniem powinno być "masaRZ" - wtedy ma sens
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bromba So, 04.10.2008 13:03

Sens ma sens. Masarz z masarni. Ten polski to jest!
Ama et fac quod vis.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 19:00

że już nie wspomnę o tym, że inna nazwa masarza to "rozbieracz"...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 19:46

Tak tylko zagaduję, Druhny, bo zupełnie nie wiem, co powiedzieć, od czego zacząć...to było COŚ...taka chwila z gatunku tych, co to Druhny wiedzą i czują, że dla nich warto żyć...wspaniałe, wzruszające, niezwykłe popołudnie...kompletnie inny świat, inny wymiar, do którego przenosi ten teatr, ta scena i ONA. 71 lat. Wspaniała forma, klasa, talent, szczyt...i niesamowita, wstrząsająca, autentyczna opowieść o kobiecie (Joan Didion), która w krótkim czasie straciła dwie bliskie, ukochane osoby - męża i córkę. Tytułowe magiczne myślenie, to nadzieja, że jakimś cudem wrócą...Przez całą sztukę przewijały się słowa, że ta historia może przydarzyć się każdemu z nas, że życie w jednej sekundzie może się zmienić. Kiedy wypowiadając te słowa patrzyła prosto w oczy nam, widzom, to normalnie czułam ciarki na plecach, bałam się. A kiedy powiedziała, że właśnie po to jest tutaj, żeby nam o tym opowiedzieć, to od razu miałam skojarzenia z "Uchem...". Też byście miały. Była i Shirley, były też Szczęsliwe Dni. Bo było trochę śmiechu, ale takiego przez łzy, takiego autoterapeutycznego, oczyszczającego. Nie znałam Pani Vanessy od tej strony i powiem szczerze, że dziób mi opadł całkowicie. Film zawsze będzie filmem, a scena teatru to miejsce szczególne i wyjatkowe, będące prawdziwym wyzwaniem dla aktora. Monodram trwający półtorej godziny bez przerwy. Bardzo oszczędna scenografia, światło, dźwięk, ale dobrane tak, że pamiętam wszystko dokładnie, choć oczywiście przez cały czas moja uwaga była skupiona na Vanessie, na jej głosie, słowach, bo gestykulacja też bardzo oszczędna. Wiele wstrząsających momentów...chyba nie czuję się na siłach, żeby je tu przytaczać...Życie, jakie znacie, może się zmienić w jednej chwili, coś, jakieś zdarzenie, może całkowicie odwrócić jego bieg...pamiętajcie o tym każdego dnia, bo takie jest przesłanie tej sztuki. I żeby to przetrwać, trzeba iśc dalej...

Oczywiście, nie mogłam się powstrzymać od myśli, od zastanawiania się jak KJ by to zagrała...bo wiem, że i tak nigdy tego nie zagra...Ciekawa zatem jestem, jak przyjdzie się z tym zmierzyć Ewie Błaszczyk...

W trakcie spektaklu nie można było robić zdjęć, nagrywać, używać jakichkolwiek elektronicznych urządzeń...ostrzegał mnie przed tym tajemniczy głos, a pilnowali tego pracownicy teatru ze słuchawkami, mikrofonami i mikrofalówkami...Wklejam więc zdjęcie Vanessy ze spektaklu w Strasburgu, ale wierzcie mi, wygladała dzisiaj dokładnie tak...prosto, pięknie, dostojnie, magicznie...W pewnej chwili zdjęła gumkę ze swoich siwych włosów, potrząsnęła nimi, a potem związała je ponownie...

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 19:58

Z zewnątrz Gaiety Theatre nie wygląda na skarby, jakie kryje wewnątrz...znajduje się na końcu bodaj najbardziej reprezentacyjnej ulicy-deptaka/u - Grafton Street. Dokładnie 27 listopada stuknie mu 137 lat od otwarcia dla publiczności.

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:01

Obrazek

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:05

Wiedziałam, że mam bilet na górze, ale jak pan z obsługi pokazał mi dokładnie gdzie, jak już tam dotarłam i rzuciłam oczodołem na scenę, to zrobiło mi się słabo a nogi mi zwaciały...Nie macie pojęcia jak wysoko...zdjęcie tego nie oddaje...ale teatr piękny, co...?

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:06

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:08

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:17

Zaskoczeniem był dla mnie brak szatni, a akurat padało dzisiaj...do tego można było wnieść dosłownie wszystko - napoje, jedzenie...powiem szczerze, że widok tego wszystkiego, plastikowych kubków ze słomką, te wszystkie odgłosy picia, glamania, szeleszczenia...to wszystko mnie raziło i przeszkadzało...Ktoś wyszedł do toalety, komuś zadzwonił telefon, ktoś się rozebrał, bo mu gorąco się zrobiło, pomimo doskonale działającej klimatyzacji...mam wrażenie, że wszyscy kasłali i prychali...dla mnie osoby nieanglojęzycznej to było dodatkowe utrudnienie...no, bo sprawa strojów, to już inna kwestia...wyglądałam nieprzymierzając jak Albercia, która się wystroiła na Boże Ciało...aż mi było głupio, że przegięłam z tym szacunkiem dla sztuki...wszyscy festiwalowo i piknikowo. No i chylę czoło przed Polonią za doskonałą widoczność z każdego miejsca. Niestety, w tamtych czasach nie wynaleziono jeszcze innego rozwiązania i siedzenia znajdują się dokładnie jedno za drugim. Pomiędzy głowami pusta, niewykorzystana przestrzeń, więc było trochę gimnastyki, ale nikt nawet nie pisnął. Na szczęście, przez zdecydanowanie większą część spektaklu miałam przed oczodołami wyłącznie Vanessę.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:20

No, i po spektaklu...Była owacja na stojąco i łzy w oczach...Wśród publiczności przeważały osoby w średnim wieku i starsze...

Obrazek

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:23

To wszystko. Przeczytajcie koniecznie książkę.

Natenczas...ale na jaki - to nie wiem...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:25

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 04.10.2008 20:41

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Rfechner So, 04.10.2008 21:58

Teatr piekny , dzieki grejsowa
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron