Hmm...zaglądam tu odkąd dowiedzialam się...mieszkała tak blisko,a jednak nie zamieniłyśmy słowa, czasem nadzwyczaj uprzejme z jej "dzień dobry" słyszane również często od jej M.
Utkwiła mi w głowie chwila, styczniowa niedziela, spadł snieg, byłam z psem na spacerze i M z dziecmi na sankach... tacy usmiechnięci..., chwila rozmowy ... kompletnie wówczas nie wiedzialam co przeżywają...
I trudno cokolwiek powiedzieć...zapamiętam ten magiczny UŚMIECH wpisany na stałe na jej twarzy... załuje ze nie poznałam jej bliżej,choc była tak blisko...sciskam dzieciaczki, sliczne i mądre takie