przez ness N, 26.11.2006 20:48
Muszę przyznać, że jesień tego roku jest cudowna. Jak co niedzielę pojechaliśmy z rodzinką na łono.Przyrody. Jest w Szczecinie takie jedno miejsce-moje ulubione, to szczecińska Gubałówka. 7 minut samochodem z Niebuszewa. Górki, las iglasty dookoła, wyciąg narciarski, lodowisko (już czynne), bacówka (w niej grzane winko, pierogi i takie tam...i kominek!), dla dzieci mały golf, miejsce na ognisko, tory saneczkowe (to jak spadnie śnieg, oczywiście). O każdej porze roku jest tam pięknie. Latem, gdy w mieście upały-tam przyjemnie, bo drzewa i ten "góski" klimat, zimą, nawet gdy w mieście roztopi się śnieg-tam zawsze jest, a na stoku sztuczne naśnieżanie, gdy trzeba.
Dla kogoś , kto kocha góry tak, jak ja-to taka namiastka, ale wspaniała. Biegałam tam dzisiaj po tych pagórkach, zrobiłam rodzince gmnastykę, pachniało pięknie sosnami, zmęczyłam się i odpoczęłam jednocześnie.
Co do samopoczucia, to najbardziej mnie wkurza to, że więcej chce moje serce i dusza niespokojna niż ciało pozwala. Jakieś odkurzanie to dla mnie spory wysiłek. Nie godzę się na to, nie lubię taka być.
Poza tym ten niepokój-czy przedłużający się ból głowy to jakiś sygnał? czy ból pleców i mięśni coś znaczy? tak będzie do końca życia chyba, pisałam dziś o tym Pani Sput, gdy pytała mnie o samopoczucie.
Kiedyś, gdy bolała mnie głowa, brałam po prostu jakiś proszek i nie myślałam o tym, teraz się obserwuję. Nie chcę wpaść w paranoję i nie chcę też niczego przegapić. Złoty środek trza znaleźć.
Kochane moje Damy. Bardzo Was lubię. Reniu, niektóre znamy się nie tylko z forum. Miałam okazję poznać Agniś, Kolkę, Skandynawską, Itę i jeszcze parę świetnych osób, które odzywają się na innych tematach.
I cenię sobie te znajomości, nie tylko dlatego, że te osoby były dla mnie ogromnym wsparciem w najtrudniejszych chwilach i wiem, że mimo odległości-mogę na nie liczyć, ale także dlatego, żę czytając ich posty wiele się uczę, a czasem po prostu pośmieję albo podumam.
A wczorajszy film... to bardzo trudne być przy kimś, kto jest bardzo chory.
Najtrudniejsze chyba jest to, by w tym wszystkim nie zgubić siebie, nie dać się zjeść, wciągnąć. Nie każdy ma tę odwagę i siłę, jeśli z drugiej strony ktoś tylko bierze... tu też musi być złoty środek, jak we wszystkim!
Mam nadzieję, ze się na nikim nie uwiesiłam.
Ita, obiecuję złapć wenę w najbliższym czasie i wreszcie odpisać!
Ciao!