Droga Pani Krysiu,
nie wiem czy mnie Pani jeszcze pamieta, ale dla mnie zimowe na stokach narciarskich szalenstwa z Pani chlopakami beda zawsze tak milym wspomnieniem...
Smutno mi, czytajac w Dzienniku, ze ta "twarda babka" i ta "niezniszczalna Kryska" jak Krzysiu Pania zawsze nazywal, traci wole walki.
Ja obecnie jestem za granica, mam rodzine i malutkiego synka, ktory rozswietla nasz swiat. Teraz z dala od polskich realiow, mnie tez ciezko jest czytac co sie dzieje w Polsce i musze przyznac, ze sie do tego czesto zmuszam.
Chcialam Pani zyczyc sily, bo z glupota, arogancja i zawiscia trzeba walczyc. Nie tylko w Polsce. My tez sie z tym tutaj niestety bardzo czesto spotykamy i tez walczymy. Czasami o godnosc a czasami o sfinalizowanie dobrych spraw, ktore tylko z niekompetencji i nie najlepszej woli innych ludzi wloka sie w nieskonczonosc.
Wiec zycze sily, bo Chlopcy sa z Pani bardzo dumni i potrzebuja Pani pogody ducha. Nawet w najtrudniejszych momentach.
Pozdrawiam serdecznie i zycze dobrego odpoczynku.
Ucalowania dla Przystojniakow,
Malgosia