Dzisiaj bylam na miescie, cztaj w SF. Bo prawa natury czytaj mikroklimatu sa tutaj takie, ze SF NIGDY nie jest upalne. A u mnie mozg z goraca staje! Na miescie bylo bardzo kulturalnie, bo wstapilismy na wystawe "Monet in Normandy", Legion of Honor. Powiem Wam, ze dobija mnie stosunek moich latorosli do swiatowego malarstwa. Ja mowie do W. "Popatrz W., ten obraz sprowadzono az z Londynu" a On, "no i co z tego?", Ja do Niego, "Popatrz jakie rozowe sa te stogi siana", a On troche zblazowany "Tak, tak..., byl zachod slonca". Ale chcial wiedziec dlaczego te wszystkie obrazy sa arcydzielami. Zrobilam Mu wyklad wziety prosto z krednsowej szuflady! Arcydzielo vs podrobka/atrapa. Moze wiec nie bylo tak calkiem zle (?), tylko te chlopiece pozy, pomidor blady... Aaaaa i jeszcze zastanowilo Go, ze ludzie na obrazach z bliska wygladaja jak mazniecia farby a z oddali jak, no... ludzie. Po namysle,....nie, zdecydowaie nie jest z nim jeszcze tak zle... Na J. najwieksze wrazenie zrobil "Japonski Most w Giverny", ucieszylo mnie to, bo wiem ze teraz juz ten obraz zapamieta na zawsze. A na mnie? Tym razem chyba "Katedra w Rouen", zadna reprodukcja nie odda faktury (?) (texture) tego obrazu! Podobnie jest z "Mornigng Mists", po co w ogole robic z tego reprodukcje, phi???!!! A w droge na obrazie "Road at la Cavee" to chcialoby sie wejsc... I jeszcze jeden drobiazg, delikatnie mowiac, interpretacja "Wisterii" (Gloxinii), obrazu ktory znajduje sie na stale w Oberlin College, przez znawcow malarstwa Moneta, jest dla mnie osobiscie zupelnie chybiona. Powiedziec co o nim mysle? Powiem, phi, a co nie wolno? Ja w wielobarwnych kisciach wisterii dostrzegam poczatki utraty wzroku, czek, ale tez poczatki abstrakcji (sic!), czek, phi, czegos nowego w malarstwie Moneta. niestety musicie mi wierzyc na slowo bo reprodukcja tego wlasnie obrazu w necie nie istnieje... No i Teremi Giverny to jedno z miejsc w ktorym chcialabym kiedys byc.
Sciana, zatrzymalismy sie w Le Video, przeniesli polskie filmy na inna polke, bede dzisiaj ogladac Dyrygenta. Uwielbiam Johna Gielgulda! Nie mowiac juz o KJ i mistrzu Wajdzie. Na ulicy 10-ej nowa restauracja japonska. Nie nie jedlismy w niej, moje dzieci nie dorosly jeszcze do suszi. No i chyba przejezdzalismy przez Twoja dawna dzielnice w drodze miedzy Legion of Honor a Le Video. Oczywiscie, ze wszytkie sciany od Ciebie pozdrowilam!
Bronka, od Ciebie pozdrowilam mistrz Moneta, obrazow objac sie nie moglam bo straznicy pilnowali (chociaz moim dzieciom to sie prawie udalo, hi hi) ale powiedzialam im, ze maja nasladowczynie! Mistrz Claude sie usmiecha!
PS Glask, glask, glask, glask, na zmiane raz z wlosem raz pod wlos.
PS Acha, Sowa, jeden, PIEKNY, wczesniejszy (1864) obraz "La Chepelle de Notre-Dame de Grace" (z kolekcji prywatnej, phi), tak mi sie skojarzylo.
Zalaczam link do kilku obrazow z wystawy. I przepraszam, ze przynudzam ale jestem swiezo po. Acha, Maszmunie mam album z wystawy, zeby nie bylo, ze kolekcja alblumow powieksza sie tylko jednostronnie, hi hi.
http://www.monetinnormandy.org/simpleviewer/index.html
Wiecie co goraco jest jak cholera, przepraszam za brak spojnosci tego postu. Ide sie napic lemoniady z mieta, czek Teremi tez lubie!
Gocha Rikki i Maciejko, wiem rozumiem i szanuje to co piszecie. Jest w tym wiele logiki i bezstronnosci. Ale dla mnie cala sprawa ma charakter emocjonalny. Troche sie czuje jakbym sledzila dorastanie dziecka znajomej (cytat z KJ) i swiat chcial przyciac mu skrzydla. To raz a poza tym, autentycznie odbieram sprawe troche osobiscie, bo spotkalo mnie/nas w zyciu cos (zbyt osobiste i szczegolowe zeby tu o tym pisac) w czym prawo bylo po naszej stronie, opinia publiczna tez, a strona, bezposrednio wraz z nami zaangazowana, ku naszemu kompletnemu zaszokowaniu, zdumieniu i niedowierzeniu, stanela zupelnym
okoniem. Oni tlumaczyli sie poczuciem estetyki (phi, co to ja estetyki nie czuje?) i wygoda, my mozliwoscia wejscia do wynajmowanego domu! Oskarzono nas o stosowanie podsepu!!! Uzyto wielu zlych slow, po calym wydarzeniu poczulismy wokol siebie ciemna chmure bezinteresownej ludzkiej zlosci, bardzo gleboko raniaca... To tyle, przepraszam ze tak ogolnikowo i enigmatycznie...
Teremi, hi hi, dobrze protest gryzoniowy uwzgledniony, wiem o jakie Ci chodzi.
PS Ja dzisiaj tez mam zegarek na rece, sprawdzam kiedy sie ochlodzi, juz po polnocy i nic!
PS Woda plynie z szybkoscia ziemi bo ziemia to odbicie wody? Podoba mi sie, chociaz
troche naciagane...Natomiast co do tego ze mechanicy sa w Kredensie na wymarciu to nie jestem pewna, Kredens pewnie by to oprotestowal bo w Kredensie panuje feminizm, ale co tam ja skromna mrowka nieazjatycka wiem o Kredensie, hi hi.
PS Widze przed Toba kariere polityczna! Szefostwo sztabu (jeszcze nie wiem czyjego) masz w kieszeni!
PS Bardzo krotko mielismy rybki z jarmarku, wygraly w jakiejs tam konkurencji nasze dzieci. Kot byl nimi zahipnotyzowany, czek, chyba zbytnio je zestresowal bo padly po paru dobach...Zrobilismy im godny pochowek w ogrodzie...
PS Plastyk zasluzyl na odpoczynek. "Projekt" opisze prywatnie, bo nuuudy...
PS Teremi!!! I tak juz wystawiam moje marzenia na probe wspominajac o punkcie 7@ Sciana i Giverny!!! Z moimi marzeniami jest tak, ze gdy je glosno wypowiem to poooszlooo, w sensie kompletne fiasko. Jestem w klubie ktory MUSI marzyc skrycie. Takie prawo natury...
Izanno "Ciocia Emcia" bardzo mi sie podoba. Hi hi, tez bym wolala zycie upojne a nie upalne...No i co z tego ze jest lato, phi, to bylo do Sciany. Milego niebycia w HP, a dokad Izanne niesie tym razem?
PS Najwazniejsze zeby Kolezanki pisaly i wklejaly, szczegoly okolokoputerowe zostawiaMY Wam do rozstrzygniecia.
Magnolia, aaaaa ladny wybor, ladny kwiat.
Pozdrawiam wszystkich. Dobrego nocodnia!!!!