Witam!
W dzisiejszym warszawskim dodatku Gazety Wyborczej jest wypowiedź czytelniczki krytykującej brak możliwości rezerwowania i odbierania biletow w TP na pol godziny przed spektaklem. Kobieta ta twierdzi, ze nie bedzie jeździla dwa razy dziennie do Sródmieścia, aby Pania zobaczyc i dodaje uprzejmy komentarz, ze najwyraźniej sukces uderzyl Pani do glowy. A ja tak sie zastanawiam, po co ludzie stwarzaja sobie takie problemy i skad sie bierze w ludziach taka malostkowość? A poza tym, czy w Warszawie ludzie nie maja dostepu do ebilet.pl?
Bardzo serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia w lipcu.
PS. Wyslalem siostrę z kolezankami na Miss Hiv i byly zachwycone, w szczególnosci Pani corka w chwili odbierania tytulu najpiekniejszej. Jak to stwierdzily - "byla zarąbista".
Jeszcze raz milego dnia.