Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Wt, 10.01.2006 14:34

Dobry wieczor, dobra noc sie szykuje. Free-DOM w Kredensie, a na dodatek CALE trzy dni laby. NIKT, powtarzam, NIKT niech nie smie mi ich odebrac.

Zaczynam od piosenki. Jasna sprawa.

"¦nimy się sobie co noc" /NOR-MAL-KA/

Kiedy wieczór się zaczyna /wlasnie w tej chwili/
I gdy usną już zegary /zegarom zdecydowanie mowimy NIE - oto recepta na zatrzymanie czasu/
Dzieje się historia dziwna /oj! takie najbardziej lubimy w Kredensie/
Romantyczna nie do wiary /zaczyna sie calkiem niezle, podoba mi sie taki poczatek/

¦nimy się sobie co noc /no to juz przerabialismy/
A taka jest złudzeń moc /zludzen? Chyba chodzi o prawdy oczywiste/
Że wstaję blada. /to od tej poswiaty ksiezycowej/
Z cieniem spotyka się cień /chudne od tego przepracowania/
Chyłkiem po nocy, /nie zamierzam sie wcale skradac. Sciana w Kredens, Bog w dom/
bo w dzień /eeee tam...wole lazic po dachach. noca/
¦nić nie wypada /jak to nie wypada? A co to za neologizmy obyczajowe?/
¦nimy się sobie nie raz /no jasne, ze dwa, trzy, a najlepiej to cztery/
A księżyc podgląda nas /niezly z niego wojezysta/
Spoza firanek /w starych oknach nie ma firanek. Sa okna z widokiem na wode/
Lecz we snie brak nam jest słów /zatkalo nas od tych psychodelicznych snow/
Milczymy wtedy - aż znów /dlugo nie pomilcze, no nie moge......przeciez moglabym sie udusic od tego milczenia/
Powraca ranek /buuuu....niech ta noc trwa cale zycie/
(autor tekstu? ale wiem, że śpiewa Irena Santor) /Termi, no wiesz!!!! Tak publicznie sie przyznawac? Jak to kto: K.Kord. No i na dokladke zapomnialas (?) dodac zakonczenie piosenki. PHI!/

W słonecznej powodzi dnia /powodz, woda, deszcz...no same rozumiecie.../
Błądzimy i ty i ja /mozemy tak sie poszwedac bez mapy, bez celu/
Wciąż się mijamy /klaniamy sie sobie. Dzien dobry. Dzien dobry. What's up?/
Aż wsiąkasz w uliczną dal /"wsiakasz"? aaaa.. to od tego deszczu...rozmywa cie psychodelicznie/
I jest nam obojgu żal /odwagi!/
Że się nie znamy /Sciana jestem. Bardzo mi milo/

Ja rozsądna jestem we dnie /no za to haslo, to p.K.Kord dostaje range prawie-generala/
Ty spokojny w dobrym tonie /a co to takiego "dobry ton"? bez sensu/
Lecz gdy dzień dogasa blednie /czili znowu nadchodzi noc. GREAT!/
Gdy nas czarna toń pochłonie /ton oceanu czy nocy? Biore na kredyt obie wersje/

¦nimy się sobie co noc… /ziewam....ciekawe co/KTO mi sie przysni/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Wt, 10.01.2006 15:59

Kmacieju..... podpuszczasz... ale chyba zostanie pokręcone, bo zupełnie dzisiaj brak we(ł)ny!:)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez paravan Wt, 10.01.2006 17:34

Równouprawnienie slowa dupa? Służę uprzejmie:

Motto: Dupa pisze, dupa orze,
Dupa wszystko może,
Dupa wszystko może...

Dupa ludzkość raju pozbawiła,
Dupa, a nie jabłko Adama skusiła,
Dupa nie raz durnia królem mianowała,
Dupa już nie jedno państwo zmarnowała.

Dupa cię geniuszem i błaznem zrobiła,
Dupa medale, ordery przypina,
Dupa błogosławi, to znowu przeklina,
Dupa bogaci, dupa rujnuje,
Dupa losami świata kieruje.

Dupa sieje, uprawia zagony,
Dupa utrwala i przewraca trony,
Dupa raz źle, a raz dobrze radzi,
Dupa buntuje i wojny prowadzi.

Dupa pomaga, dupa przeszkadza,
Dupa miłuje i dupa zdradza,
Dupa też płacze, dupa się śmieje,
Dupa wesołość i smutek sieje.

Dupa radzi o swojej czeladzi,
Dupa też często do ciupy prowadzi,
Dupa kupuje, dupa sprzedaje,
Dupa pływa, dupa lata,
Dupa różne figle płata.

Dupa intrygi i zdrady knuje,
Dupa motorowce, balony steruje,
Dupa nie jedno postawi na nogi,
Dupa pantoflarzom przypina rogi.

Dupa ziębi, dupa parzy,
Dupa małżeństwa rozłącza, kojarzy,
Dupa otacza cię niebem i czarem,
Dupa udziela się młodym i starym.

Dupa żebraka i króla raduje,
Dupa w pałacu chodzi, panuje,
Dupa wszechwładną domu panią,
Dupa was broni, my zaś gonimy za nią.

Dupa w nocy śpi i ziewa,
Dupa kaszle, stęka, śpiewa,
Dupa pachnie, cuchnie, śmierdzi,
Dupa bez litości pierdzi.

Dupa także wielkie kupy sra, ha, ha, ha,
Dupa na flecie i trąbce gra,
Dupa jest strasznie muzykalna,
Dupa jest grzeczna, a czasem nachalna.

Dupa się złości, dupa się prosi,
Dupa się spuszcza, znów się unosi,
Dupa w noc poślubną cieszy parę młodą,
Dupa też przez zazdrość gniewa teściową.

Dupa jest przy tym zawsze i wszędzie,
Dupa ludzi hasłem i biedą będzie,
Dupa przyczyną, że dziecko się rodzi,
Dupa też sprawia, że człowiek ze świata odchodzi.
Avatar użytkownika
paravan
 
Posty: 11
Dołączył(a): Pt, 29.04.2005 23:38

Postprzez Ściana Wt, 10.01.2006 18:11

Witam PO-KOR-NIE. Nie moge spac, bo sie nakrecilam w pracy i z nerwow nie moge zasnac. No to wpadam do HP po jakas terapie....Poodnosze sie troche, to moze mi przejdzie i zasne spokojnie.

Maszmun - jak to brak we(l)ny? Podeslac Ci klebuszek?

kmaciej - moim zdaniem "zyc" to po slasku, a nie po goralsku, ale ZDECYDOWANIE moge sie mylic, bo z polskich dialektow nie mam dyplomu, wiec pomachac nimi nie moge. Biore pod uwage fakt, ze "zyc" to moze miec to samo znaczenie w obu dialektach. Tez piknie. Pozdrawiam. Kiep.
PS szkola z internatem - czek. Dlatego czasami odwalam nocne dyzury, wszystko sie zgadza.
PS #2 na temat podatkow nie mam zielonego pojecia. Wcale mi to nie przeszkadza. Zyje w nieswiadomosci.
PS #3 6 godzin snu? Jak ja bym chciala przespac chociaz ze cztery (moja ulubiona kabalistyczna cyfra), no ale nie moge.

Maszmun - rozumiem co czujesz....wlasnie dostalam pocztowke z Guatemala. Wiesz jak mi sie sciela krew w zylach? No prawie dzownilam po straz pozarna.
PS Pozdrawiam Ogrod Saski. Kaczory znam z imienia: Kaczor Zmarzniety, Kaczor Przykucniety z zimna, Kaczka prawie-zamarznieta, Kaczka czekajaca na wiosne i takie tam....Przyniose im jakas strawe. Soon. Monsoon.

Teremi - jasne, ze jak czlowiek nie spi w nocy, to chichocze. A co innego moze robic? Plakac?
PS A jak Ty sprawdzasz czy jestes zdrowa czy nie? Bo ja jak sprawdzam, to mi wychodzi na nie, ale i tak MUSZE isc do pracy!
PS #2 Dobrze mowisz. Naciskam funkcje "napisz odpowiedz" i pooooooszlo....Nic mi nie ucieka.
PS #3 A co Wy sie czepiacie Emci z ta kapiela w wannie? Dajcie dzieciom troche Free-DOM. Boze! Nie pamietacie swoich kapieli w wannie?
A TYM wszystkim, co sie czepiaja termostatu, Azji i takich tam wynalzkow...wyjasniam, ze ja jestem EKO-LOGI-CZNIE przyjazna i nie ogrzewam mieszkania jak mnie nie ma w domu. Szkoda pradu, co nie? Wole pomarznac na poczatku, zeby tylko nie zmarnowac cennej energii. Przeciez nastepne pokolenia tez musza z czegos czerpac....oszczedzam zasoby energii dla nastepnych pokolen. Pozdrawiam. Matka Natura.

Izabello - wierna jak pies, a nie rzeka! Ja tam z Twojej piosenki wybieram bycie sciana, zamiast bycia czlowiekiem. Moze byc?

Emcia - powodzenia! Mozesz PRO-BO-WAC mnie zagiac technicznie i komputerowo. Bardzo prosze...bardzo prosze...Termostaty u nas SA! Patrz moja ekologiczna odezwa do Teremi. Nawet sa funkcje: sleeping albo going out! PHI!
"Stary Krakow" - daj znac jak odwiedzisz. Piwo Zywiec - zgadza sie. Sok z czarnej porzeczki (Hortex) - czek. Na temat jedzenia nie wypowiadam sie. Mam wygorowane oczekiwania, jesli chodzi o restauracje. Poklocilam sie kiedys z moim hamerykanskim kolega, ktory probowal mi wcisnac kit, mowiac o wyzszosci Hameryki nad innymi krajami. PHI! Ze niby "melting pot" jest lepszy od "unii". Akurat! Prosze sie zapytac PRAWDZIWEGO Chinczyka/ki czy zna najbardziej hamerykansko-chinskie danie pt "sweet & sour". Prawdziwe jedzenie to jest tylko w PRAWDZIWYM kraju. Podrobkom zdecydowanie mowie NIET.
PS dzisiaj mialam bardzo ciekawa rozmowe z moim kolega Anglikiem, tfu, Brytyjczykiem. Kolega KIWI zapytal go "kim jestes?" Anglikiem? Brytyjczykiem? Szkotem? Walijczykiem?
Wiesz jaka padla odpowiedz? "EUROPEJCZYKIEM"! Kim ja jestem, odpowiadam pokornie: Sciana z Kredensu. Wole byc soba, niz podszywac sie pod kogos, kim NIE jestem.
PS #2 A rejestruj sobie co tam chcesz, w Twoim brudnopisie. Odniose sie do tego. Kiedys. Obiecuje. Phi! Czekam na Twoja historie "o dostaniu w dupe od Babci". Bardzo mnie to zaintrygowalo. Dostas za skoszenie laki?
PS #3 kmaciejkowy tekst o rzucaniu kremu do golenia na sciane bardzo mi sie spodobal. Sa rozne rodzaje PER-WER-SJI. PHI!
PS #4 Walentynkom zdecydowanie mowimy NIE!
PS #5 Jakie "zapalenie spojowek"? To sie nazywa/lo ME-TA-FO-RA! Przy okazji - DEL-FI-NOM mowimy TAK! Maja swoj wlasny jezyk - bardzo ciekawe odkrycie lingwinistyczne!
PS #6 jak to wrzos "nie ma zapachu"? przeciez ma: WRZO-SO-WY. Pozdro. Twoja Lwia Paszcza.
PS #7 Jasne, ze sny sie spelniaja. PO TO WLASNIE SA.

Kmaciej - jasne, ze ksiezyc jest dla zakochanych....dzisiaj w nocy, moj O., spogladajac na ksiezyc opowiadal mi o najnowszym modelu broni automatycznej. Tak Mu sie skojarzylo. Nie pytaj dlaczego.
PS Short Moby Dick. Usmialam sie!

Maszmun - zadziwaniu szefa zdecydowanie mowiMY tak! Moj szef sie poddal. Nie mial juz sil na "zdziwienia". Zaufal mi. Uff...ufff....Plus zdecydowanie dodatni.
PS Dzieki za Dzem. A gdzie profesjonalana receznja filmu? Szczekam.

Melduje, ze nie mam juz sil...padam padam (to taki tekst francuski). Odezwe sie rano.

PS Dopisek - Pawel, z Twojego tekstu zabieram sobie: "dupa w nocy spi i ziewa". Dobranoc.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 10.01.2006 18:36

Dzien, jeszcze nie wiem jaki, HP.
Troche sie dzisiaj buntowalam, wstawac mi sie nie chcialo. Co to jest za noc jak czlowiek sie budzi zmeczony? Pytanie czysto retoryczne, zeby nie bylo!!! Cale szczescie ze byla mgla za oknem o SWICIE (pokochalam to slowo!!!). Zrobilam nawet zdjecia, ale wkleje pozniej, bo nie mam teraz wlasciwego kabelka. Wiem, wiem w Azji to sa zdjecia samowklejne, phi. A, przypomnialo mi sie cos. Tez lubie takie zdjecia na ktorych mnie nie ma. Ale jak tu zyc w Hameryce z takim podejsciem do zdjec? No po prostu nie idzie. Mozna sie dostosowac, co ja uczynilam, a pozniej wycinac siebie nzyczkami z tych zdjec. Ewentualnie mozna dziwaczyc i stac z boku, co moze miec zgubne konsekwencje towarzyskie. Ale nie o tym chcialam pisac.

Pawel do tej piosenki, hi, hi, to juz tekstu nie potrzeba, bo ona przyszla z tekstem...

MaSza, jak to nie masz weny???? Ale dostaniesz od Generala!!!!

Aaaa, Sciana, tekst primo!!! Chyba sobie wydrukuje. Po dachach chodzisz, aaaa, to cos nowego... A On tez chodzi po dachach? I tak chodzicie rzazem czy indywidualnie? Bardzo wazne! W ogole nie mialam dzisaij weny ale jak Twoj tekst przeczyalam, to od razu zaskoczylam!! Trzy dni laby, jak to trzy??? A chwileczke rozumiem, nic mi nie musisz wyjasniac, hi, hi. Sama sobie odpowiadam na pytania. Taka jestem!!!

Maciejko, twoj tekst bez polskich czionek jest nawet lepszy niz tekst Sciany, hi, hi. I jak tu nie lubic tekstow?! Odpowiadam zamiast Sciany zreszta, szkola Sciany ma IN-TER-NET ale czy to jest to samo co IN-TER-NAT to juz nie jestem pewna po koreanski.

MaSza, szczekalam wczoraj na Ciebie ale sie spoznilas, no co jest, kaczki Cie rozpraszaja? Golebie sa piekne wszystkie, odpowiedz bedzie jak troche popracuje. Mam teraz nowa ambicje, chce zostac przodownikiem pracy Doliny Jablkowej!!! Co nie wierzycie? Ja tez nie wierze, DNO, czlili DO-LI-NA.

Teremi, ja sobie tak mysle, ze Ty troche za duzo myslisz, hi, hi. Cytat ze Sciany "kazdy teks jest na temat". To co ze Ona tego nie powiedziala, ale mogla to powiedziec, phi.
Teremi, wiesz jestem pelna podziwu, chodzi mi o latwosc z jaka przychodza Ci posty i ich wysylka do HP!!! Czyzby Polska gorowala nad DOLINA? A moze Ty piszesz blyskawicznie?
Teremi, ja rece zalamuje nad naszym kotem. Ale napisze o tym pozniej bo CZAS, o ponarzekac mam ochote troche dluzej. PA

A ja mam taki tekst,

You were the sweetest thing that I ever knew (jedni mowia ze miod, inni ze jak gorzka czekolada)
But I don't care for sugar honey if I can't have you (cukier zdecydowanie nie dla mnie, herbate bez cukru i kawe tez bez cukru pijam, czek)
Since you've abandoned me (taka jedna stara historia...)
My whole life has crashed (24 godziny i po bolu, phi)
Won't you pick the pieces up (jak nie to bez laski sama sobie pozbieram i poskladam ukladanke, mozaike, zrobimy z dziecmi art project)
'Cause it feels just like I'm walking on broken glass (no tak?, a od czego sa cowboyki, co nie?)

Walking on walking on broken glass (ewntualnie moga byc szpilki, buty mam na mysli, zeby nie bylo ze macie z maso do czynienia)

The sun's still shining in the big blue sky (sprawdzam, wszystko sie zgadza, duze slonce, duze niebo, rozmiar XXXXXXL!)
But it don't mean nothing to me (it do mean something, to ma znaczenie ogromne!!!...decydujace wrecz!!)
Oh let the rain come down (AAAAAaaaaa...... zostawiam bez zbednych komentarzy, Anka zna sie na deszczu!!!!!!!)
Let the wind blow through me (Sciana, odznaka dla Anki!!!!)
I'm living in an empty room (rozgladam sie pokoj pusty jest chwilowo to fakt, ale czy na dlugo?)
With all the windows smashed (Grejs, oto jest recepta na okna bez okien)
And I've got so little left to lose (zostaly wprawdzie framugi...)
That it feels just like I'm walking on broken glass (szklo mi sie znudzilo, po czym mozna jeszcze chodzic zeby czlowiek poczul ze chodzi/zyje,....mam, np sciernisko po skoszonej lace ktorej zency nie skosili!!!)

Walking on walking on broken glass (ale nie, sciernisko to jak widac nie to)

And if you're trying to cut me down (czilo zakosic te szpilki made in Japan)
You know that I might bleed (eeee, co to jestt ER??!!)
Cause if you're trying to cut me down (Sciana, tego sie po Tobie nie spodziewalam, myslalam ze Tylko na Grejsie cwiczysz te lewe sierpowe)
I know that you'll succeed (dobre, bardzo dobre, co to wlasciwie jest sukces?)
And if you want to hurt me (to dziabne szpilka, albo butem!!!)
There's nothing left to fear (zawsze jest cape fear, gdyby juz bylo tak calkiem nuuudnoooo)
Cause if you want to hurt me (prosze bardzo, sprobuj, a szermierke znasz?, bo ja nie)
You're doing really well my dear (no i o to wlasnie chodzi!, bez chorob!, izolatka opustoszala jak widac)

Now everyone of us was made to suffer (Sciana, odznake Ance prosze odebrac!!!)
Everyone of us was made to weep (zdecydowanie odebrac!!!, weep, phi, to chyba te kobiety co staly na brzegu, ale kiedy to bylo...)
But we've been hurting one another (KTO pierwszy wkleil ten plakat ze szpilkami ja sie pytam, no KTO?)
And now the pain has cut too deep...(deep to moze ewentualnie byc ocean, phi)
So take me from the wreckage (no mowilam, okret zatopiony, zasiedlony przez boginki syreny)
Save me from the blast (ooo, lodz podwodna Huntfor Red October?)
Lift me up and take me back (back to the river)
Don't let me keep on walking...(nie..., bedziemy plywac, to syreny lubia najbardziej)
Walking on broken glass (chodzilo sie po kamieniach rzecznych, a co?)

Walking on walking on broken glass (to sprobujemy szkla, tylko co Grejs na to powie to ja juz nie chce wiedziec...)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Magnolia Wt, 10.01.2006 20:48

Hi Park!

..... w niedzielę mały spacerek sobie sprawiłam.......
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez teremi Wt, 10.01.2006 21:29

Dzień był dobry, bo słoneczny a Wy znowu poszalałyście sobie z tym pisaniem... ale to dobrze

MaSza - jak widzę masz u szefa bardzo przyzwoitą opinię (oj aż się skręcam ze śmiechu) - a rzuć mu jeszcze kilka "słów" tak przy okazji - to dopiero będzie zdziwiony.
W sumie to rozumiem, bo ja publicznie "dupa" też nie mówię. Wychowaj sobie szefa. Jak tam Twoje zdrówko? - ja zmierzam już na szczęście ku końcowi. Trzymaj się cieplutko. W HP to Ty akurat masz bardzo dobrą opinię jest tu kilka innych skandalistek.
Jak za oknem masz Ogród Saski, to masz piękny widok - ja niestety w zimie nie mam ładnych widoków.

Maciejko - a kto Ci powiedział, że ja śpię 6 godzin. Ja tylko podałam ilość godzin,które staram się spędzić w pozycji leżącej - niestety śpię krócej, bo w ciągu tych 6 godzin jeszcze troszkę czytam no i słucham radia "Trójki". Rzekomo w moim wieku ta ilość snu jest wystarczająca. Potrafię jednak zrobić sobie tzw. trzydniówkę: położyć się w piątek i ubrać w poniedziałek - niestety ostatnio rzadko.

¦ciana - czy Ty musisz tak publicznie wytykać braki (przyznaję - nie chciało mi się już kończyć, bo zależało mi tylko na tym fragmencie a pisałam ze słuchu - nie mylić z pamięcią) a autora... też nie chciało mi się szukać - wierzyłam, że ktoś (czytaj ¦ciana lub Emcia) odnajdzie.
Emci i wanny nikt się nie czepia, to tylko takie własne wspomnienia nakładają się. Ja z dzieciństwa pamiętam, że po każdym myciu głowy (które dziecko to lubi?) Mama musiała całować mnie w oczy żeby mydło nie piekło (wtedy młodzieży nie było szamponów). Ech to są bardzo odległe wspomnienia.

Jak sprawdzam czy jestem zdrowa? - to banalnie proste - wstaję i idę do pracy - jak nie idę, to jestem chora. Wiesz to jest tak, że mój zawód (chyba to już kiedyś pisałam) wyuczony, przez wiele lat wykonywany=hobby= wariactwo do kwadratu - tak więc szkoda mi czasu na chorowanie - tak było i jest a poza tym to tkwi we mnie takie koszmarne poczucie odpowiedzialności za to do czego się zobowiązuję (nie wspomnę już, że nie jestem tu w HP wyjątkiem). Dzisiaj "zdrowa" poszłam do pracy i na wernisaż - było tam miło (prace pod wspólnym tytułem "Wspomnienia lata" prezentował człowiek, którego przed laty dla sztuki odkryłam; był moim nadwornym scenografem i współtwórcą wielu zwariowanych imprez. To u mnie miał pierwszą wystawę), był szampan - nie piłąm!!! (antybiotyki) i tort, którego nie jadłam - nie lubię tortów. Jak sama widzisz musiałam być zdrowa.
Czy zdarza Ci się, że Twój własny śmiech Cię budzi?
...jak się ścina krew, to potrzebny jest lodołamacz a nie straż pożarna! (W Azji tez powinni to wiedzieć)

Emcia -czekam na opowieści o kocie i rozumiem. Coś wszystkie lubimy zdjęcia na których nas nie ma. Niestety mam dużo zdjęć na których jestem nie z mojej woli. Rozumiem CZAS i czekam aż będzie duuużo wolnego czasu.

...a teraz tekst... "raz, dwa, tzry - tekst dopiszesz...?

"Już nigdy"

Patrzę na starą fotografię,
którą dziś zwróciłeś mi
i wypowiedzieć nie potrafię
męki tych ostatnich dni.

Dziś przebolałam już,
wszystko zapomniałam już,
wszystko zrozumiałam i wiem.

Już nigdy
nie usłyszę kochanych twych słów
już nigdy
do swych ust nie przytulę cię znów
Na zawsze
pozostaną dni smutku, dni mąk
nie oplecie pieszczątą mnie w krąg
płomień twych rąk
już nigdy.

Już nigdy!
Jak okrutnie dwa słowa te brzmią,
już nigdy
nie zobaczę twych oczu za mgłą.
Odszedłeś,
jakże trudno pogodzić się z tym,
że nie wrócisz nocą, ni dniem,
myślą ni snem, już nigdy.

Czy można samym żyć wspomnieniem,
echem twych najdroższych słów?
Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem
tego, co nie wróci już.
Żegnaj, kochany mój,
i niezapomniany mój,
sercem miłowany mój śnie.

Już nigdy...
(Andrzej Włast)

P.S. - Kangurzyco wracaj z urlopu ile można tam szaleć!
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Wt, 10.01.2006 23:13

Ty=Emcia, czili rownanie ktorego Albert Einstein nie napisal, nie napisal bo nie zdazyl, jak pech to pech.

"Już nigdy" (a gdy zakwitna jablonie? to co, moze wtedy?)

Patrzę na starą fotografię, (taka prwdziwa nie cyfrowa, a najlepiej czarno-biala)
którą dziś zwróciłeś mi (...zwrocic zalegle ksizaki do biblioteki, czek)
i wypowiedzieć nie potrafię (no jakby to powiedziec ummm, no...)
męki tych ostatnich dni. (mecze sie, bo....deszcz nie pada na przyklad)

Dziś przebolałam już, (chociazby to, ze musialam rano wstac!!!)
wszystko zapomniałam już, (jak to wszystko?!, co to jest Eternal Sunshine of a Spotless Mind?!)
wszystko zrozumiałam i wiem. (jezeli termostat ma opcje going out, to powinnien wyczuwac zblizajace sie comming in i sam sie wlaczac za wczasu, tak sobie rozumuje, ale nic nie wiem na 100%, bo to Azja przeciez...)

Już nigdy (never ever ever!!!, ile razy ja takie bzdury powtarzam, a pozniej co? To samo.)
nie usłyszę kochanych twych słów (no nie wiem jakos mi tak smutno jak o tym pomysle, NIE MYSLEC!!!)
już nigdy (NIGDY WIECEJ WOJNY, tak, wystarczy sie rozejrzec dookola...)
do swych ust nie przytulę cię znów (...PO-CA-LUN-KI, ta da da, po-ca-lu-ki, ta da da...)
Na zawsze (wole "zawsze" niz "nigdy", a Wy?)
pozostaną dni smutku, dni mąk (eeee, przesada, smutek nie jest taki zly, a meki czyli tortury, to juz przerabialismy, moga byc calkiem calkiem)
nie oplecie pieszczątą mnie w krąg (jak nie w krag, to moze wzdluz i wszerz, czili kwadratowo?)
płomień twych rąk (taki niewinny do-tyk a JAK ogrzewa!!!!)
już nigdy. (a Neverland, to kraina marzen, phi!!!)

Już nigdy! ("A Neverland!" to okrzyk rozbitkow, na widok krainy marzen)
Jak okrutnie dwa słowa te brzmią, (no przeciez wytlumaczylam, ze niekoniecznie okrutnie ale zbawczo!)
już nigdy (zaczynam tracic zludzenia...to najwyrazniej nie ta wyspa...)
nie zobaczę twych oczu za mgłą. (przez to jedno zdanie warto bylo zakosic Scianie ta piosenke! OCZY ZA MGLA, OCZY ZA MGLA, tra la la!!)
Odszedłeś, (jak ten stary rok...koguta, chyba)
jakże trudno pogodzić się z tym, (lubimy koguty az tak bardzo?)
że nie wrócisz nocą, ni dniem, (ten pomidor, Toliboski!!!!)
myślą ni snem, już nigdy. (bo gdyby wrocil w snie to by sie sprawdzilo i pomyslcie tylko, nie byloby Bogumila, czyli TEGO prawdziwego!!!)

Czy można samym żyć wspomnieniem, (pewnie i mozna, ale czy to zdrowo taka mono diete wprowadzac?)
echem twych najdroższych słów? (czy to nie jest piekne zdanie? "ECHO SLOW")
Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem (zaraz jak jest cien to MUSI byc WSZYSTKO, bo niby skad ten CIEN sie wzial!!!)
tego, co nie wróci już. (jak woda w rzece, chociaz gdyby sie tak zastanowic to wiadomo ze wroci tylko inaczej...)
Żegnaj, kochany mój, (hasta la vista baby)
i niezapomniany mój, (utrwalony na fotografii przeciez)
sercem miłowany mój śnie. (zupelnie mnie ta koncowka zaskoczyla, wiec to byla piosenka o snie???)

Już nigdy...(nie dam sie nabrac, ole!!!)

(Andrzej Włast)

Ps. Ja pojde dolina ale gora.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Wt, 10.01.2006 23:43

No cze, jestem, zyje, donosze, ze wrocilam. Przechodze wlasnie uraz powakacyjny. Wczoraj np. pekal mi leb. Kuuurcze, musze jak najszybciej wskoczyc w koleiny codziennosci i popchac wagony, bo zyc w takim rozmemlaniu sie nie da. Brudnopisy dziewicze. Przez to cudne nicnierobienie, nie mialam do nich glowy i czasu. Kombinuje, jak nadrobic zaleglosci czytelnicze w HP /jakies z 10 stron sie nazbieralo/. Bede chyba czytala do tylu albo poskacze po stronach i moze jakos to opanuje. Zostawiam Wam zdjecia. Serdecznie pozdrawiam, wszystkich razem i kazdego z osobna sciskam w pasie. Ahoj, praco! /glos przerywany, lkajacy, wizji brak/.
Pierwsze 3 zdjecia z sylwestra /bylo 42 st.C, o polnocy 30/.
Ostatnio edytowano N, 15.01.2006 12:13 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Śr, 11.01.2006 00:00

...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Śr, 11.01.2006 00:06

...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Śr, 11.01.2006 00:14

Na usmiech:
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Śr, 11.01.2006 00:55

Marysiu, cuda i dziwy na Twoich zdjeciach, wychodze z pracy z usmiechem. Dobrze ze jestes!!! Jak nie masz brudnopisow to moze zaczniesz z pamieci im szybciej tym lepiej!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Śr, 11.01.2006 01:22

Kangurzyco, rozowa australijska zyrafa sliczna. Przywrocila mi chec do pisania, bo cos ostatnio sie lenilam. To od czasu, kiedy chirurg szczekowy rozoral mi dziasla, potem pozszywal, no i trudno mi bylo gadac przez kilka dni (jesc tez, ale z tego akurat raczej sie ciesze). Ciekawe, ze jak nie moge gadac to i pisac mi sie nie chce. W ogole nic mi sie nie chcialo. Moze to tez wynik pogody, bo u nas nawet wspomnienie po sniegu nie zostalo, a slonca nie ma od prawie trzech tygodni (co tu bardzo rzadkie). Nawet czytac ze zrozumieniem mi sie nie chcialo. Poza, rzecz jasna, rzecza o dupie. Dupa u mnie w domu rodzinnym byla na porzadku dziennym, na ogol byla to ‘dupa blada’, na dokladke do ‘cholery jasnej’, a to z racji niewyparzonej geby mojego tatki. Ale nawet moja babcia (a taty tesciowa), nauczycielka ze szlacheckiego gniazda (troche skalanego, ale zawsze), wybaczala mu te dupe, na zasadzie ‘w gebie chadko, ale serce zlote’.

Podsylam wam fotke (kiepska niestety, bo robiona przez szybe, ale nie w jakosci rzecz tym razem), ktora zrobilam szykujac zarcie na Wigilie. Na zdjeciu karmnik pod naszym oknem, a na nim nasz ulubiony kardynal. To ten czerwony. Zaraz sie zabierze do przepedzania wrobli, bo wielki z niego macho i karmnik musi byc tylko dla niego. Nawet pani kardynalowej nie pozwala jesc ze soba razem, musi biedaczka czekac na ziemi, wydziubujac resztki spadle z panskiego stolu, dopoki pan i wladca sie nie nazre. Kardynalowa jest, niestety, szarawa, tylko czubek ma czerwony. Ale pan-kardynal jest sliczny (jest nawet znakiem rozpoznawczym stanu Illinois) i przepieknie spiewa. I to przez caly sezon, od wiosny do jesieni, siedzi na ogol na czubku drzewa i wydziera sie na caly swoj rewir. Z tym karmnikiem to w ogole zabawe mamy, bo musielsmy sie nauczyc, ze musi byc metalowy, daleko od wszelkich drzew, stolow, krzesel, grillow, itpd, no i z talerzem od spodu, zeby wiewiorki sie nie wdrapywaly. Dopoki tego nie wiedzielismy, wiewiory, zmyslne bestie az dziw, zawsze znalazly sposob na podzeranie. Nawet jak juz wszystko niby bylo jak trzeba, to skakaly z grilla, ktory stal za blisko, rozhustywaly caly karmnik (bo otwory za male dla nich) i rozsypywaly ziarenka na ziemie. Takie cwane, nie dziw, ze wypieraja swoje rude siostrzyce na brytyjskich wyspach.

Slooonce niech wyjdzie! Ja chce do Australii!
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez GrejSowa Śr, 11.01.2006 01:28

Cześć babki!!! Melduje się skandalistka Grejs! Lezę w wełnianych skarpetkach, szpilki w łapie, cichutko, bo nie wiadomo kto śpi...

Dzisiaj o mały włos nie wyleciałam w powietrze, uwierzycie??!! Serio, nic nie kręcę. W części Warszawy, w której pracuję, wykoperciła się ciężarówka z amunicją. Wojsko, policja, straż, media...ewakuacja okolic...zamieszanie, korki...no, po prostu koszmar. Wyjazd z tej okolicy okazał się cholernie trudny, np. wsiadłam do autobusu, który nie jechał, bo nie miał jak. Pomyślałam sobie: kurna, za co ja płacę..??? Ale nic nie można było zrobić. Wylazłam z autobusu i poszłam pieszo. ¦lisko jak cholera, przećwiczyłam dzisiaj chyba wszystkie możliwe akrobacje, poza piruetem...no, nic...do drugiej pracy spóźniłam się mocno, że trzeba było odwołać 2 lekcje. Miałam więc trochę czasu i z nudów zadzwoniłam sobie do Korea, do panny ¦ciany, u której dochodziła 3 rano. Ale co tam!! U mnie była dopiero 7 wieczorem...a bo to moja wina??? Fajnie się gadało. No, jak to do ściany...anyway...

Teremi - może dzień był i dobry, bo słoneczny, ale od 3 dni boli mnie łeb z powodu wysokiego ciśnienia. Czekam aż spadnie, tak jak majtki...
"Jak tam Twoje zdrówko? - ja zmierzam już na szczęście ku końcowi." - aocochodzi?? trochę się przestraszyłam...zabrzmiało katastroficznie dosyć...
Ta Twoja "trzydniówka" to cholernie fajna rzecz...mnie się zdarzała też kiedyś taka jej odmiana: "położyć się w piątek i rozebrać w poniedziałek"...ale lepiej nie próbuj...
Żeby sprawdzić, czy jestem zdrowa robię dokładnie tak samo. A jak nie jestem pewna, to żeby się upewnić polewam sobie to i owo...Jak nie mogę wypić, znaczy że jestem chora.
Nie pamiętam, kiedy obudził mnie mój własny śmiech..ale czasem zdarzało mi się, że budził mnie mój własny płacz...to są najbardziej niesamowite sny...o krzyku nie wspomnę, bo skóra mi cierpnie na samą myśl...To jest nieprawdopodobne uczucie...budzę się, sen już się niby skończył, ale wciąż są łzy albo echo krzyku...taki pomost między jawą a snem...fascynujące...
Za "Już nigdy" ściskam Cię mocno w pasie...Tylko Miecio Fogg, tylko i wyłącznie...Przypomniało mi się, że jak Misiek był mały, to płakał okrutnie, ilekroć słyszał "Jesienne róże"... nie mam pojęcia dlaczego...ale zawsze cholernie mnie to wzruszało i oboje ryczeliśmy...A potem, jak już urósł, to ryczeliśmy razem słuchając jednej piosenki Elli Fitzgerald...od razu wklejam bo zapomnę...piękna piosenka, cudowna...WOW!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
I Didn't Know What Time It Was - Ella Fitzgerald

Once I was young --
Yesterday, perhaps --
Danced with Jim and Paul
And kissed some other chaps.

Once I was young,
But never was naive.
I thought I had a trick or two
Up my imaginary sleeve.

And now I know I was naive.

I didn't know what time it was
Then I met you.
Oh, what a lovely time it was,
How sublime it was too!

I didn't know what day it was
You held my hand.
Warm like the month of May it was,
And I'll say it was grand.

Grand to be alive, to be young,
To be mad, to be yours alone!
Grand to see your face, feel your touch,
Hear your voice say I'm all your own.

I didn't know what year it was
Life was no prize.
I wanted love and here it was
shining out of your eyes.

I'm wise,
And I know what time it is now.

Grand to be alive, to be young,
To be mad, to be yours alone!
Grand to see your face, feel your touch,
Hear your voice say I'm all your own.

I didn't know what year it was
Life was no prize.
I wanted love and here it was
shining out of your eyes.

I'm wise,
and I know what time it is now.
-------------------------------------------------------------------------------
Emcia - "Co to jest za noc jak czlowiek sie budzi zmeczony?" - moja odpowiedź jest: "PRA-CO-WI-TA", cokolwiek to znaczy...
Taaak, świt bardzo piękne słowo...kiedy byłam w Londynie, to pracowałam z dziewczyną o imieniu Dawn...to było najbardziej intrygujące obcojęzyczne imię, z jakim się kiedykolwiek spotkałam...
Kiedyś pojechałam z dwiema koleżankami nad morze, na jakiś tydzień...miały ze mną ciężko, bo ja miewam kaprysy, na przykład chcę obejrzeć wschód słońca, rybaków i takie tam...no, i wtedy nie szłyśmy w ogóle spać, tylko się "kiwałyśmy", po czym szłyśmy na plażę - one spały w najlepsze, a ja płakałam oglądając wschód słońca, robiłam zdjęcia, gadałam z rybakami...I oni mnie rozumieli...no, nic...
Oczywiście, że w Azji są zdjęcia samowklejne, a nawet samoróbne...A tak w ogóle, to ja bardzo lubię robić zdjęcia...szkoda, że zazwyczaj mnie na nich nie ma...
Ten tekst bardzo fajny, ale czy tam w jednym miejscu nie powinno być "BEZ ŁASKI"..?? ;-))
Jeśli chodzi o tłuczone szkło...to już nic nie powiem...;-))
Historyjka o hamerykańskich oknach bardzo fajna...zwłaszcza jak sobie pod "okna" podstawiłam "Grejs" - sie uśmiałam, hi hi...
Spojrzenie spod oka dotarło do mnie telepatycznie. Nie spadłam z kanapy, natomiast spadły mi majtki. Takie specjalne telepatyczne.
O koszeniu już cicho sza...a o koszeniu kasiory mogę...?

¦cianulka - Ty mój kołowrotku-nerwusie...jak po terapię - to TYLKO do HP!!! No, i jak?? Przeszło Ci? Zasnęłaś spokojnie...?
Jak to nie masz pojęcia na temat podatków...? To znaczy, że nie płacisz...? A Koreański Urząd Skarbowy (KUS) o tym wie...???!!!
Podróbkom to i ja mówię zdecydowanie NIE!!! A co z podrobami...? Ujdą...?
O różnych rodzajach perwersji nie wiem nic, no może prawie nic - za wyjątkiem rzucania kremu do golenia na ścianę...możesz mnie oświecić..?
Walentynkom oczywiście, że zdecydowanie NIE!!! Powiem wiecej: WALENTYNKI SĄ DO DUPY!!!
To sny się spełniają...????!!! O DZIZYS!!!! Czy ja się zawsze muszę wszystkim dowiadywać ostatnia??
Co do zatrzymywania czasu, to też tak myślę...staram się nie mieć "na widoku" zegarów, zegarków...Muszę się więc zawsze pomęczyć, pofatygować, żeby się dowiedzieć która godzina...Próbuję zatrzymać czas jak tylko mogę...
Co do kreatorów mody, że najlepsi to geje - to zgoda. A co do gejów (bój się Polsko...dobre!!!), to po mistrzowsku potraktowała temat KJ w jednym z odcinków Męskie-Żeńskie - "Narzeczony".
Jeśli chodzi o szpilki - to ty się odczep, dobra? Miałam je na sobie chyba tylko raz w życiu - na własnym ślubie. Były piękne, w kolorze ecru, tak jak sukienka, i pamiętam, że były portugalskie. I cholernie drogie. Martensów nigdy w życiu nie nosiłam...tak się złożyło. A elegancka to ja moge być nawet w pidżamie!!!
Dzięki za odznakę, możesz mnie ścisnąć w pasie, ale nie musisz.
"Pen" to jest skrót myślowy...???!!! Cholera, nigdy bym na to nie wpadła! Ty to masz łeb!!! Oczywiście, że nie musisz mi wszystko wyjaśniać, ale prawdę mówiąc - dobrze by było...
Bardzo mi się spodobał Twój post zaczynający się od słów "Przychodzi ściana do kredensu..". Chyba nie muszę mówić z czym mi się kojarzą te słowa..? Oczywiście z dowcipami z serii "Przychodzi baba do lekarza...". Co powiesz zatem na taki dowcip: Przychodzi ¦ciana do kredensu, a w kredensie Grejs w martensie...?
Aaaa, i jeszcze pytanko - czy starym ścianom też mówiMY TAK??? Tak tylko pytam..

No, i wystarczy...temat szpilek się kręci, co jak nic oznacza, że szpilki nie są do dupy...dobrze kombinuję...?

Spadam, bo zatrzymałam czas tylko na chwilę...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 11.01.2006 01:41

Marysiu, no witaj!!! Jakie cudne zdjęcia!!! Już nic nie musisz mówić...ale oczywiście czekamy!!! Jak zobaczyłam rybę, to przypomniał mi się stary dowcip rysunkowy ze "Szpilek" albo "Karuzeli", już nie pamiętam...: plaża, pan, pani, pan próbuje podrywać panią...pan ma kąpielówki w haczyki, a pani kostium w rybki...koniec.
A w ogóle to dobrze, że już jesteś...

Cześć Gocha, ja tez chcę do Australii!!!! Mam już dosyć tej zimy!!!

No, to już spadam...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Śr, 11.01.2006 04:32

Przychodzi Sciana do Kredensu. A w Kredensie Grejs w martensie. Dzien dobry! Jasne, ze dobry, bo WOLNY. Nie mysle o pracy (akurat!). Udaje, ze nie mam komorki. Obudzilam sie o 11 rano. CU-DNIE! W nocy przeszlam przez serie roznych dziwnych telefonow. Z kupy drutu urwal sie Grejs i zadzwonil do mnie przed 3 nad ranem!!!!! Bo musial mi zameldowac, ze przezyl lapanke, wojne i takie tam. MI-RA-CLE! (na stronie: kurna!!!! tyle planow i na nic.... Grejs ze stali, przezyl! Wszystko trzeba planowac od zera).
No ale dobrze, ze Grejs przezyl, bo moze popajacuje troche w HP i wszystkim nam podniesie sie poziom pH. Czili nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo.

Grejs - podatki place, nie boj zaby! Moge placic nieswiadomie. KUS czuwa!
Ty mi tutaj nie wyskakuj z serialem Meskie-Zenskie, dobra? No ile mam szczekac? Obiecanki cacanki, a glupiej Scianie radosc.

Gocha - opowiesc z zycia ptakow wzieta bardzo ladna. Przeczytalam jeszcze raz, tym razem podstawilam sobie: Grejs (zamiast Kardynalowej), Sciane (zamiast Kardynala), cale HP (Wiewiorki), szczegolnie Emcia zasluguje na ksywe Wiewiorki, bo przeciez to jasne, ze ONA podzera mi teksty.

Kangurzyco - no cze! Dobrze, ze jestes back. Nie pytasz czy tesknilam za Toba, wiec nie odpowiem.
PS Pozdrowienia dla Starego Kangura oraz O. i P. Od ciotki z Korea.
PS #2 Udaje, ze nie widze tej zlapanej ryby!

Emcia - znowu sie pomylilas! A.Einstein zdazyl napisac nastepujace rownanie TY=SCIANA. Nie wiedzialas? No trudno.....sama sobie napisze tekst, a potem podtekst...PHI..Zaczne od takiego wersu: Zobacze Twoje oczy za mgla.
PS Jasne, ze to bedzie piosenka o snie. Ole! I pojde sobie gora.

Teremi - jako dziecko lubilam mycie glowy. Ale ja zawsze bylam "klika i awangarda".
PS Zdarza sie, ze budzi mnie moj wlasny smiech. To smieje sie/nasmiewa sie ze mnie moj glos wewnetrzny.....Ostatnio jednak zupelnie mi nie do smiechu. DNO.
PS #2 U nas w Azji straz pozarna przyjezdza z ekipa przystojnych lodolamaczy. Phi!

Magnolia - patrze na zdjecia. Ursynow?

Emcia - retorycznie zamkne sie i nie odpowiem na Twoje retoryczne/erotyczne pytanie "co to jest za noc jak czlowiek sie budzi zmeczony?" Niecenzuralne skojarzenia mi przychodza do glupiej glowy. Sa rozne rodzaje zmeczenia 'ey?
PS Po dachach chodzimy zbiorowo, takie dwa koty dachowce.
PS Jak to "tekst bez polskich czcionek jest lepszy niz tekst Sciany"? Czy ja mam sie zamknac i przestac wklejac teksty? Phi....ja Ci tu moge wkleic takie cos: $% & *@ # !
Zemsta ma slodki smak.
PS Tekst z metaforami filmowymi GIT. Ide do wypozyczalni.

Trzynastko - plywanie to jest to! Nie ma jak woda! Czyni cuda. No to polece sobie do mojej koreanskiej bani. Wypluskam sie, pobije biczami wodnymi, pomedytuje w saunie. Wroce jako nowa, gladka, pachnaca sciana.

Kmaciej - brama, jak byla, tak jest. Chleb troche suchy, w sam raz dla konia. Sol, jasna sprawa, made in Wieliczka. Nic sie nie boj. Sciana czuwa. Czuj, czuj, czuwaj.

Grejs - jasne, ze slowa sie snia. Ty jak wyskoczysz ze swoimi pytaniami w HP, to ja sie ze wstydu kule pod stolem. Snia sie roznie: plyna, odbijaja sie echem, wiruja w powietrzu..dziz...
PS "Lake sie kosi dla jej dobra"? A czy KTOS pytal lake, co jest dla niej dobre? Nie sadze..
PS Tatuazom zdecydowanie mowimy TAK. Taka wolnosc! W Japonii, w bani, bylo ogloszenie: nie wpuszczamy osob: pijanych, nacpanych oraz z tatuazami. Nie podlegam pod zadna z powyzszych kategorii, wiec weszlam spoko. O tatuazach moglabym dlugo opowiadac (troche niewygodny, bo prywatny, temat ---> Emcia, mozesz sobie dopisac do listy tematow, o ktorych Sciana KIE-DYS opowie).

Emcia - w jakie sniezne okolice sie wybierasz? Lake Tahoe? Pozdrawiam ze zrozumieniem. Scian-ulka.

Erica - widok pospolity? Kobito! O czym Ty mowisz?! Zgadzam sie z HP, ze NIE MA WIDOKOW POSPOLITYCH!

Teremi - oj wzruszylam sie tym tekstem pana Wojtka. "Bylas, jestes, bedziesz". "Mow do mnie jeszcze".

Grejs - "zawodu cien" - phi! Tobie to wszystko trzeba tlumaczyc... jak za przeproszeniem krowie na rowie! I dlaczego cien to czegos malo? W zyciu cienia nie widzialas? Przeciez tlumacze, ze wszystko zalezy od kata patrzenia....Dziz. Zawodu cien...czyli idzie za Toba ten cien, niesiesz go jak bagaz, wielbladzi garb...zycia nie znasz?
PS Podaje instrukcje pt "Jak zatrzymac czas". Aby zatrzymac czas, nalezy zatrzymac sie w miejscu, porzucic wszystkie zawodu cienie i trwac. Wdech wydech. A tak na marginesie to na cholere zatrzymywac czas? A gnac do przodu, ZYCIA SIE NIE BAC!
PS aaaaa... i jeszcze jedno: Aby zrobic czas w zaciszu domowym, nalezy nie bac sie zycia.
Pozdro. Adam Slodowy.

Greenw - zwana rowniez Wloczykijem. Tekst piekny. Wiedzialam co robilam, jak Cie zatrudnilam w Kredensie. Przynajmniej TY mi wstydu nie przynosisz.
PS U mnie 12:21. Rownowaga w czasie zachowana.

Aaaaa...przypomnialo mi sie, ze mam tyle do zrobienia. Niby dzien wolny, ale jaki tam kurna wolny. Boli mnie poczucie odpowiedzielnosci. No to zaszywam sie pod bledzikiem i popracuje troche. Musze, inaczej sie udusze. Pozdrawiam. Stachanowka-Scianowka-Spadowka.

PS Przydalby sie jakis tekst do obrobki. Emcia - rece precz! Daj mi sie wyzyc.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 11.01.2006 05:07

Unikam jak ognia sytuacji, w ktorej Emcia wykrada mi tekst. Przezorny zawsze ubezpieczony. No to wklejam swoj wlasny tekst. Hi hi.
Kto kombinuje, ten zyje. Voila.

"I went to your house /cichaczem, skradam sie jak zawodu cien/
Walked up the stairs /zdyszalam sie troche, piate pietro, windy NIET/
I opened your door without ringing the bell /a po co mam dzwonic? Klucz pod pelargonia/

Walked down the hall into your room /sladow nie zostawilam, w Korea trzeba zdjac buty/
Where I could smell you /pachnialo jak na plazy/
And I shouldn't be here /shouldn't - czek/
Without permission /General rzadzi sie swoimi prawami/
Shouldn't be here /shouldn't or should - oto jest pytanie/

Would you forgive me love /akurat! co ja zycia nie znam?/
If I danced in your shower /bo do tanga trzeba dwojga/
Would you forgive me love /zaczynam sie bac/
If I laid in your bed /ekhm...ekhm../
Would you forgive me love /co ja Ciebie nie znam?/
If I stay all afternoon /ja mam wolne, Ty na robocie/

I took off my clothes /dozwolone od lat 18-stu/
Put on your robe /w kolorze.......hi hi, zgaduj zgadula/
Went through your drawers and I found your cologne /Christian Dior Fahrenheit/
Went down to the den /Boze...tyle pieter...up and down.../
Found your CD's /KTOS kiedys szukal muzyki filmowej w HP, kto szuka ten znajdzie/
I played your Joni /Joni, mniam...../
And I shouldn't stay long /wiem o ktorej wracasz...zatrzymam czas. PHI/
You might be home soon /soon. monsoon/
I shouldn't stay long /kto decyduje? Jasne ze General!/

Would you forgive me love /zdecydowanie NIE/
If I danced in your shower /kankana?/
Would you forgive me love /przeciez mowie, ze NIE/
If I laid in your bed /poleze sobie troche pod bledzikiem/
Would you forgive me love /oj.../
If I stay all afternoon /glupia nie jestem...nie bede ryzykowac/

I burned your incense /bardzo lubie TEN zapach/
I ran a bath /pod prysznicem?/
I noticed a letter than sat on your desk /a tus mi niespodzianko/
It said "Hello love, /Hello! Nice to meet you/
I love you so, love, /blah blah blah...Nu-DNO/
Meet me at midnight" /koty dachowce/
And no, it wasn't my writing /czek, KTOS sie podszywa pode mnie/
I better go soon /NOW! Run Sciana run!/
It wasn't my writing /przeciez znam moj charakter pisma. KA-LI-GRA-FIA/

So forgive me love /jeszcze przyjdziesz do mnie. NA KO-LA-NACH/
If I cry in your shower /eeee tam.....poplacze sobie u siebie...co ja szolera nie mam?/
So forgive me love /zdecydowanie NIE/
For the salt in your bed /salt made in Wieliczka, ta spod bramy/
So forgive me love /naiwny jestes i tyle/
If I cry all afternoon" /wolnosc w Kredensie. Mozna smiac sie, mozna plakac. Free-DOM/

(Alanis Morissette)

PS Strasznie smutna to piosenka 'ey? Jak to dobrze, ze zycie sobie, a tekst sobie.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Śr, 11.01.2006 08:05

Przychodzi Grejs do kredensu, a w kredensie niet ¦ciany. Baaaardzo śmieszne...bardzo...

¦cianulka, jaka smutna piosenka...dobrze chociaż, że życie sobie a tekst sobie, uff. Ale skoro z tego wynika, że życie jest wesołe, i przyznajesz się do tego publicznie, to jak nic oznacza, że to ZMYŁA czili WęDKA. Więc kombinuję, że jesteś smutna, i lecę z pajacem, na łeb na szyję...a ty mi melduj, jak ci majtki spadają...dobra?

Tak więc jeszcze raz - piosenka smutna, ale git. Smutnym piosenkom mówię zdecydowanie TAK!!! Przynajmniej jest o czym śpiewać. A jak jest wesoła, to o oczym...? Wiadomo, że smutek jest najlepszą inspiracją. Zdyszałaś się w tej piosence...hmmm, powiedziałabym ci dlaczego, ale jak nic dasz mi w czapę. Więc powiem tylko: fajny plakat kiedyś widziałam...Dzwonieniu do drzwi mówię NIE!!! Ja się boję dzwonków...pukanie, to co innego...a dzwoni listonosz, zawsze dwa razy, i wystarczy. Jak chcesz, to następnym razem, jak będę do Ciebie dzwonić w środku nocy, to żeby Cię nie wystraszyć, to zapukam w telefon. Ile razy...?
W Polska nie trzeba zdjąć buty, ale ja jak wchodzę do domu, to zdejmuję. Zdaje mi się wtedy, że jestem w Korea i jest bardzo fajnie. Tak światowo...
Dalej nic nie napiszę, skoro od lat 18, ekhm, ekhm...

Uprzejmie donoszę, że kiedy dzwoniłam wczoraj do ¦ciany, o tej 3 nad ranem, to ¦ciana nie spała, tylko była na stendbaju, szczekała na mój meldunek z wojny. Na wojnie było bardzo fajnie, tyle się działo, że przez chwilę pomyślałam, że robię za statystkę na planie filmowym. Już chciałam zawołać i zapytać gdzie jest Spielberg, żeby się dowiedzieć ile zarabiam, bo od tego zależało, czy jeszcze zostanę, ale okazało się, że to jednak nie plan filmowy, tylko sytuacja z życia wzięta. Coś mnie tknęło, jak składałam Generałowi ten meldunek, bo się wcale nie ucieszył. Pomyślałam więc, że pewnie miał inne plany co do mnie. Ale guzik! PRZEŻYŁAM!!! Oby Ci ¦cianulka wyszło na zdrowie!!! No, i Wam oczywiście też!

A dlaczego Ci, Kotku, nie do śmiechu...? No, to już nie wiem sama: mam pajacować czy nie, głupia już jestem...Namęczy się człowiek, napoci O-STA-TNIO i nic...nie wiem jak mam to rozumieć...to może ja sobie pujdę w cholerę, na przykład na wojnę i wtedy będzie weselej, co...? Może jeszcze nic straconego i uda sie jakiś Twój plan uratować...?
Kurna, Ty to znasz życie...jak ja Ci zazdraszczam: są różne rodzaje perwersji, różne rodzaje zmęczenia...i co jest jeszcze różne...? Zakładam sobie kajecik pt. "ŻYCIE" i z tych tajnych hapowskich kompletów wpisuję sobie, co jest różne. Uczę się życia od Ciebie. O, i dalej: "sny śnią się różnie"...Dzizys, jaki człowiek gupi był...¦cianulka, dzięki!!!
Matko, z tą łąką to mnie zagięłaś...no, faktycznie, nie pytałam jej...to, co, zapytać...?
Za instrukcję o czasie dziękuję bardzo. Zapisałam...A jak zrobić, żeby mieć więcej czasu? Czy być jeszcze bardziej odważnym...? Tak sobie kombinuję...Pochwalisz mnie...?

No, i to by było na tyle, czili do kawy. Na koniec trochę Cię wzruszę, dobra? Uważaj: byłam, jestem i będę. Dobre, co? Wzruszyłaś się? Nie? No, to wstydź się za mnie dalej.

Spadówa...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Śr, 11.01.2006 10:48

Puk, puk, jest tu kto? A kolezanki co sie tak rozpisaly? Ogladam sobie film, a co nie mozna? Closet czili Plotka sie nazywa. Przykro mi kochane, ale nie bardzo wiem co Wy (Masza i Sciana) widzicie w tym Danielu Auteuil, moze mi wyjasnicie, co?


No i piosenka na dobranoc,

Give me a kiss to build a dream on (pocalunek na dobranoc)
(and) my imagination will thrive upon that kiss (co moze z wyobraznia zrobic jeden pocalunek...)
Sweetheart, I ask no more than this (dobre, od czegos trzeba przeciez zaczac, nie?)
A kiss to build a dream on. (na przyklad mozna zbudowac wymarzony zamek z piasku, czili chateau)

Oh, give me a kiss before you leave me (pospieszne pocalunki, ulotne pocalunki)
And my imagination will feed my hungry heart. (jeden pocalunek ma wystarczyc na glodna wyobrazie i glodne serce? )
Oh, leave me one thing before we part (a po jakiego licha rzeczy, MI-NI-MA-LI-ZM)
A kiss to build a dream on. (dream on, wlaczamy sny, sny wystarcza)

When I’m alone with my fancies I’ll be with you (sen na jawie)
Weaving romances making believe they’re true. (eee, romans sobie a wiara sobie)

Just give me your lips for just a moment (dlugi moment.........)
And my imagination will make that moment live. (nie na darmo mawia sie "zywa wyobraznia")
Oh, give me what you alone can give (daj mi to miejsce na twarzy spiewal dawnymi czasy mojej ciotce pan Jerzy P.)
A kiss to build a dream on. (pamietajcie, jeden pocalunek to tylko pocalunek, nic wiecej!!!)

(Vocal and instrumental break)(przerwa w piosence, na pocalunek)

When I’m alone with my fancies I’ll be with you (fancy that!)
Weaving romances making believe they’re true. (aaaa tkac romnse jak piekne gobeliny, arrasy, kilimy, tkaczom mowimy TAK)

Oh, give me your lips for just a moment (drugi pocalunek to juz jest zdecydowanie wiecej niz jeden pocalunek!!!)
(And) my imagination will make that moment live. (teraz juz ze spokojnym sercem mozna zaczac wierzyc wyobrazni!)
Darling, give me what you alone can give (dzisiaj nie chce mi sie klocic, niech zostanie "you alone")
A kiss to build a dream on. (sen, marzenie, pocalunek, czili recepta na ladna budowle)

Spiewa, i tu Was zaskocze, Manhattan Transfer, a moze dobry stary (pardon, metafora) Luis?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum