Bardzo za Pania tu w tej Anglii, gdzie jestem, teskinie. Nigdy nawet nie podejrzewalabym sie o taki patriotyzm, o tak wielkie przywiazanie do mojej Polski. Polski, w ktorej jest i mama i tata i przyjaciele i Pani.Gdzie wszystko jest mi znane i zrozumiale {nie pisze o polityce}, gdzie, gdy czegos nie wiem wystarczy zapytac. A tu z moim rosyjskim moge tylko porozmawiac z liniowym w fabryce czekolady, gdzie nota bene pracuje. Angielski za to jest marny, no ale konto w banku zalozylam.
Ciekawym zjawiskiem jest to, ze w 100-siecznym miescie jest chyba 25% polakow a anglicy nadal sa dla nas mili, nadzwyczaj pomocni i uprzejmi.W Polsce taka sytuacja nie miala by prawa bytu.
Pocieszajace jest to, ze na swojej angielskiej drodze spotkac dane mi bylo brac slowianska , czyli Slowakow, z ktorymi tworzymy mala komune.
Bardzo za Pania tesknie.
No i powodzenia z piekna Shirley.
Rayen.
PS Bardzo ladny chlopak w dredach pracuje w szatni PAni teatru :)Ulala!!!