HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz N, 21.08.2005 23:01

¦ciana, a tutaj już bardzo późny wieczór. Cisza. Wszystko zasypia powoli.

Znalazłam dzisiaj w uroczej księgarni zbiór wierszy Zuzanny Ginczanki Udźwignąć własne szczęście, wydany w 1991 przez Książnicę Włóczęgów i Uczonych. (Teremi, przy najbliższej wizycie w Wwie, zabieram Cię do tej księgarni na kawę!) Przepisuję dla Was wiersz Przepis na prostotę życia.

Brukom ulic się dziwić przez okna, liczyć wrony i łykać dzisiejszość,
wszystkie myśli odrzucać od siebie i zostawiać jedynie najmniejszą,
nie nazywać niczego słowami, nie wyplatać ze wzruszeń określeń,
nie wpisywać w zeszyty spostrzeżeń, definicji nie sądzyć z uniesień.-

Nie ozdabiać się rzewnowzdychliwie w beznadziejność twarzowo
przezłotą,
rozczochranych, cygańskich tęsknotek nie nazywać liliową tęsknotą,
nie przyjmować odwiedzin wspomnienia, które łzawi się zwykle
półpłacząc,
nie hodować w doniczce miłości i nie skrapiać snów wonną rozpaczą. -

Łapać muchy i ziewać szeroko; nie odnawiać skończonych
rozdziałów,-
i nie zbierać kolekcji ze spleenów, autografów i zgasłych zapałów --
--łykać ranki hałaśną radością i na dłoniach podawać im serce,
a wieczorem zasypiać w prostocie, jak w dziecinnej mięciutkiej
kołderce.

Pozdrawiam

ps - MC - Coldplay chyba będzie w Polsce! Zatyczki mówisz, hmmm? Uśmiałam się szczerze.
Maga - dzisiaj u mnie na obiad Twój makaron z tuńczykiem i fetą. Pycha! Pozwalam sobie o tym napisać w HP, bo danie bezmięsne, więc ¦ciana przepuści:))
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Pn, 22.08.2005 00:25

¦ciana, no, wreszcie!!! Ja tu wyczekuję z kolacją, jak ta głupia, sama już sobie skoczyłam po to piwo, a Ty mi tu wracasz jakaś leszko-kołakowska..Zwariuję z Tobą!! ¦wiat bez człowieka byłby nieludzki, ot co! Koniec tematu, przynajmniej na dzisiaj. Łyknij trochę piwka, to Ci może przejdzie...

A tak w ogóle, to zapomniałam Ci chyba podziękować za przygarnięcie mnie do Kredensu, bo oczywiście nie zamierzam się z niego nigdzie ruszać, więc niniejszym to czynię. I na tym koniec podziękowań, żeby nie przesadzić, bo przecież za darmo u Ciebie siedzieć nie będę. A nalewkę sama wygrzmociłam do dna, to fakt, mam po prostu duże potrzeby, i tyle!!
Pomysł z eksmitowaniem mnie do drugiego pokoju bardzo mi się podoba. Chciałam Cię sama o to prosić, wiesz, te Twoje sny z krzykiem przyprawiają mnie o zawał serca...niech Ci będzie, że ja chrapię. Wierzę Ci na słowo, bo mnie od dawna podsłuchujesz, to na pewno wiesz lepiej. Ja nie wiem, bo jak śpię, to się sobie nie przysłuchuję, bo śpię.
W tym pokoju, który jak rozumiem będzie mój, mam zamiar urządzić sobie taki mały (jak ten pokój zresztą) Grejslend. Jak już będę stara i dokończę żywota w Kredensie, to do tego Grejslend będą na pewno ciągnęły wycieczki z całego świata, za słoną opłatą oczywiście, żeby obejrzeć moje muzeum, a Ty nie będziesz bidulko musiała dorabiać do emerytury i będziesz żyła TAK (robię znaczący, poziomy gest palcem wskazującym na czole). W Grejslendzie będzie obowiązywał regulamin, ale na razie mam tylko gotowy punkt 1: cisza nocna od 22 do 6 rano, zakaz wstępu, rozumiemy się? Żadnych wycieczek do mnie, zwłaszcza z krzykiem we śnie!! Z jednym wyjątkiem: jeśli nie daj Boże (pukam 3 razy w moje biurko drewniane) zachorujesz tak, że nie będziesz mogła chodzić, to wtedy oczywiście możesz wejść;)))

Za wszystkie propozycje pracy bardzo Ci dziękuję. Od ich zawrotnej ilości zrobiłam się zarozumiała i przebieram w nich jak w ulęgałkach. No, ale wreszcie musiałam się przecież na coś zdecydować. I tak: za pracę w szkole dziękuję bardzo. Nie chcę podzielić losu Tolibka i tyle! Praca w home office ostatecznie mogłaby być, ale z mojego okresu londyńskiego bardzo źle mi się kojarzy, już od samego stanowiska na Heathrow...brrrrr...więc i za tę ofertę dziękuję. Skoro nie masz innych propozycji, to muszę się zgodzić na prowadzenie NAM biura Kredensu. Ale wiesz, tak się zastanawiam: sprzątanie łazienki, mycie garów i jeszcze biuro, to może od razu powiedz, że chodzi Ci o to, abym ja w ogóle cały Kredens prowadziła, co? Jest mały problem - ja nie mam prawa jazdy na prowadzenie kredensu, szczególnie na jazdy woodstockowe...;)) Dźwig albo winda, to co innego...Ale skoro jeździłam bez niczego na motorze, to chyba i z kredensem sobie poradzę, jak uważasz??
Zakres obowiązków trzeba dopracować koniecznie..Czy miałabym również odpisywać na emalie?? A czy mogłabym w pierwszej kolejności odpowiadać na swoje??

Na tych dryfujących drzwiach posunę się oczywiście i zrobię Ci miejsce, ale obawiam się, że wtedy obie pierdykniemy jak nic do wody i będzie koniec filmu. Dlatego ten system zmianowy bardzo mi się spodobał, ale on wymaga ogromnej precyzji: w żadnym momencie nie możemy się znaleźć na tych drzwiach równocześnie, z powodu jak wyżej. Proponuję tak: jak ja jestem w wodzie i podnoszę jedną nogę a następnie opieram ją o drzwi, żeby się na nie podciągnąć, to Ty już musisz jedną nogę zamoczyć w wodzie itd..KaPeWu? Dasz radę?? Jak tam u Ciebie z koordynacjo-synchronizacją?
Przystojny rybak może nas wyratować, nie mam absolutnie nic przeciwko, o ile nie będzie "capił" rybą, bo tego wprost nie znoszę!! No, i dobrze by było, żeby palił fajkę, bo bardzo lubię zapach tytoniu...Broda odpada bo nie lubię...Innych wymagań nie mam..aha, łódka ma być oczywiście z wygodami, w tym także z internetem, bo jakbym już została wyratowana, to chciałabym dać znać do HP, że żyjemy. Dobry pomysł? Może to by kogoś zainteresowało, jak myślisz??

Tych głupot, które wypisujesz na temat mojej "mowy obrończej" to mi się nawet nie chce komentować. W pierwszej chwili, to się chciałam nawet rzucić z kredensu, z tego rozżalenia a nawet złości na Ciebie. Ale na szczęście rozum mnie nie opuścił, lecz podpowiedział, że Ty pewnie tylko na to czekasz, żeby się mnie pozbyć, usunęłaś nawet w tym celu dmuchany ring, który widziałam przy kredensie, żebym przypadkiem na niego nie spadła. A figa z makiem!!! Guzik!! Niedoczekanie!!

A z tym medalem to jest tak: każdy medal ma dwie strony, no nie? Odwróć sobie ten, który Ci dałam i sprawdź co tam jest. Czekam. Bo drugi, osobny medal to przesada. Nie szalej!! Niby, że Ty to Anioł i Diabeł?? Szczerze się uśmiałam. Anioł i Diabeł to MY!!! Ja, to oczywiście Anioł!!! Masz jeszcze jakieś wątpliwości??

Idę spać. Pamiętaj o regulaminie w Grejslend i nie krzycz za bardzo, bo wykorkuję na serce. Najlepiej w ogóle nie krzycz, tylko śpij!! Dobranoc!!!

P.S.
Aha, i nawet nie próbuj wyobrażać sobie świata beze mnie!! ¦wiat beze mnie byłby niegrejsowski. Tak od razu Ci odpowiadam, oszczędzając czas i nerwy...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Pn, 22.08.2005 06:16

Pora wieczorna, a jutro poniedzialek. Dobry wieczor HP.

Krotko tylko.

Trzynastko, Izabello, Wasze zdjecia byly dzisiaj bardzo potrzebne, dziekuje, bo mnie samej dzisiejsze forum mowe odebralo na dobra czesc dnia.

Marysiu, ciekawi mnie strona techniczna tych kwiatkow, nie zartuje (no moze ciut), powaznie. Butapren czy tasma samoprzylepna?

MalgosiuSz, nie masz byc czym rozsmieszona, zamiast tego zanotuj sobie, ze zatyczki przydatne gdybys na ten koncert szla. A gdy wykupisz dobre miejsca, tzn blisko sceny, to moze Cie Chris na scene zaprosi. Nie tylko ja bylam w zatyczkach ale cala masa ludzi ktorym gluchota nie jest mila, a pan bileter to radzil, zeby sobie nastepnym razem stare sluchawki przyniesc, takie co cale uszy zakrywaja. Wiersz ktory zamiescilas bardzo mi sie podoba, wykaligrafowalam w stylu teremi i wlozylam do szuflady.

Sciana, chyba jestesmy na jednej fali jezeli chodzi o amerykanska demokracje dla lepszych i demokracje dla gorszych (ja to tak okreslam), a wg Ciebie demokracje watpliwa. Bez kontrowersji, eee, troche nudno.
Ostatnio edytowano Pn, 22.08.2005 06:25 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 22.08.2005 06:38

Izabella, przede mna jeszcze troche nocy, a dziecko dalej u Ciebie spi?

'Koral zorzy po podplociu biega
I sam siebia na sekach postrzega.
Motyl w zmierzchu bialo nam sie ziscil,
Gdy sie skrzydlem do malwy przyliscil.
Ciche grabie z najcichsza lopata
Tkwia we dwoje i do snu pod chata,
Kto w nie spojrzy-zrachuje dwie cisze.
Dal sie w oczach umyslnie kolysze.
Wieczor roznie niszczeje po krzakach,
Cien do rowu wlazi na czworakach.
Za miedzami, za ustroniem mlyna,
Bog sie konczy-trawa sie zaczyna.
Kurz swietlejac dogasa nad droga
I jest wszystko choc nie ma nikogo!'

(B.Lesmian, fragment, bo przepisany)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Marysia Pn, 22.08.2005 08:11

MC, jak chciałabyś potraktować lakier na aucie? Butapremem? Taśma odpadnie, a te żywe kwiaty wytrzymują na aucie trzy dni w najwiekszej ulewie....sama sobie opracowałam takie podstawki. :-)
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Małgosia Sz Pn, 22.08.2005 11:36

Witam HP.
Dopiero dzisiaj przeczytałam o tym, co MC odebrało mowę.
Mnie też odbiera.
Wklejam piosenkę, którą w niedzielę usłyszałam w nowym pięknym wykonaniu bardzo utalentowanej kobiety. Niestety zapomniałam jak się nazywa. Jutro Wam napiszę.

Muzyka Elton John
Słowa Bernie Taupin

What have I got to do to make you love me
What have I got to do to make you care
What do I do when lightning strikes me
And I wake to find that you’re not there

What do I do to make you want me
What have I got to do to be heard
What do I say when it’s all over
And sorry seems to be the hardest word

It’s sad, so sad
It’s a sad, sad situation
And it’s getting more and more absurd
It’s sad, so sad
Why can’t we talk it over
Oh it seems to me
That sorry seems to be the hardest word

What do I do to make you love me
What have I got to do to be heard
What do I do when lightning strikes me
What have I got to do
What have I got to do
When sorry seems to be the hardest word


Sorry seems to be the hardest word podkreślam sobie.

Pozdrawiam Was

ps - MC - dopiero teraz zobaczyłam, ze mój piątkowy post się nie wkleił. Było w nim m.in. podziękowanie za Bonda!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Pn, 22.08.2005 11:43

Witam wszystkich serdecznie!!!

Masza, dzięki za tę piosenkę...uwielbiam ją w wykonaniu Raya Charlesa. Jak on śpiewa "It's sad, so sad, it's a sad, sad situation" to mnie robi się tak przeraźliwie smutno...doprawdy nie wiem, czy ktoś lepiej potrafi zaśpiewać smutek...tak wiarygodnie, tak szczerze, po prostu przejmujące...W takim momencie to mi odbiera mowę...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kmaciej Pn, 22.08.2005 13:06

Witajcie , pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ostatnio edytowano Pn, 22.08.2005 14:38 przez kmaciej, łącznie edytowano 2 razy
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez kmaciej Pn, 22.08.2005 13:42

..
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Małgosia Sz Pn, 22.08.2005 13:47

Chciałabym mieć taką wydmę obok teraz!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kmaciej Pn, 22.08.2005 14:00

..
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez kmaciej Pn, 22.08.2005 14:16

..
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez GrejSowa Pn, 22.08.2005 14:39

Witaj, kmaciej!! Jakie przepiękne pozdrowienia!!!

Poszłabym tak przed siebie...no, może tylko niekoniecznie do wody...ale wzdłuż brzegu...wiatr we włosach, piach w zębach, motyle w brzuchu, szum w uszach, w oczach bezkres...nie mogę...dziękuję Ci bardzo...byłam przez chwilę na wymarzonych wakacjach...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Pn, 22.08.2005 15:49

Małgosiu M - a co z Twoimi planami wakacyjnymi? Miało być morze?
Przecież Ty pracujesz w ekstremalnych warunkach (patrz: Kredens:))!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kmaciej Pn, 22.08.2005 16:10

Wspanialego powietrze to juz wspomnienie, na niebie nad miastem widac mniej gwiazd, wiatr nie targa wlosow, za to na brak piasku nie moge narzekac. NIE WIDZIAL PRZEDTEM INNYCH ROZ KIEDY W DALEKI POSZEDL SWIAT ... NIE WIERZ SWYM OCZOM SZEPNAL WIATR ...
to piosenka ktora byla ze mna na moich wakacjach , zatem wklejam ja do spiewnika .

Katarzyna Sobczyk - Mały Książę

Gdzie jesteś mały książę gdzie
Odszedłeś z mej książeczki kart
Czy po pustyni błądzisz znów
Rozmawiasz z echem pośród skał

Czy tam gdzie świeci złoty wóz
Oglądasz Ziemię w swoich snach
Gdzie pozostała z dawnych dni
Niby wspomnienie bajka ta

W maleńkiej róży kochał się
Książe na jednej z wielu gwiazd
Nie widział przedtem innych róż
Kiedy w daleki poszedł świat

Na Ziemi zwątpił w miłość swą
Tę najpiękniejszą z wszystkich snów
Bo jak miał w jednej kochać się
Gdy ujrzał park z tysiącem róż

Nie wierz swym oczom -
Szepnął wiatr -
Jeśli kochasz sercem patrz

Zrozumiał wtedy książę to
Że tylko jedna w świecie jest
Ta, którą kochał wszystkie dni
I wrócił znów do róży swej

Gdzie jesteś mały książę, gdzie
Odszedłeś z mej książeczki kart
W świecie gdzie nikt nie kocha róż
Na zawsze ktoś pozostał sam (2x)

Widze ze niewiele sie zmienilo , pare nowych emblematow, inni pojechali na wakacje, bardzo ciekawe wasze rozmowy na tematy emigracyjne zarowno z Kraju Raju jak MarysiB z HP. Nie wiem czy dam rade ogarnac wszystko dokladnie i ze zrozumieniem.
Duzo pieknych zdjec. Nie doczytalam jakie losy partnera Sciany z Texasu (?). Oczy Magnoli coraz bardziej intrygujace. Izabela milczaca (?). MalgorzatoM co z Twoim wyjazdem nad morze? Grupa mazurska ciagle wspomina piekne dni. Ide suszyc i odpiaszczac namiot , prac spiwory zeby wszystko bylo gotowe do nastepnego wyjazdu.
Jeszcze jedno nie zamienilabym mojego namiotu na zaden hotel, motel, przyczepe kampingowa .
Pozdrawiam jeszcze raz Wszystkich Starych i Nowych Bywalcow HP .
Ostatnio edytowano Pn, 22.08.2005 16:50 przez kmaciej, łącznie edytowano 2 razy
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Erica Pn, 22.08.2005 16:14

Kmaciej, dziękuję za zapach morza.
Hm, takie oto skojarzenie...

Czesław Miłosz
DAR

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
/Berkeley, 1971/

Pozdrawiam HP
Nie ściskam w pasie, bo nie mam zwyczaju :)
Dobrego dnia. Dobrej nocy.
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez M.C. Pn, 22.08.2005 17:01

Dzien Dobry HP, bardzo mglisty i prawie jesienny,

Erica, ten wiersz Milosza, Dar, pewnie, podobnie jak dzieci co sie nudza w deszczu, JP, stanie sie symbolem HP (Hi, Hi).

Baltyckie wydmy, lagodne fale, wspomienie...

Marysiu, teraz to juz stalam sie znakiem zapytania, zywe kwiaty ktore sa swieze przez kilka dni i nie zlatuja z samochodu, nie butapren ale podstawki... Zgaduje, male flakoniki z magnesem i troche czarow (?)

Teremi sprawdz emalie.

Dla wszystkich pozdrowienia.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Marysia Pn, 22.08.2005 17:21

MC, też ciekawy pomysł! Oj, za duzo pisania, w każdym razie mnóstwo z tym roboty! :-) Pozdrawiam HP ( w biegu)!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Pani Sput Pn, 22.08.2005 17:33

Nie jajecznicy tylko jajek sadzonych... na bekonie, oczywiście...
Avatar użytkownika
Pani Sput
 
Posty: 395
Dołączył(a): Wt, 26.07.2005 04:08
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez M.C. Pn, 22.08.2005 17:35

Jeszcze tylko dla zainteresowanych recenzja z koncertu Coldplay (San Francisco Chronicle), przepraszam troche przydluga i po angielsku, ale Maga sie ucieszy. I tez pedze.

A few bars into "God Put a Smile Upon Your Face," Chris Martin stopped the music and invited the sold-out crowd at Shoreline Amphitheatre to approach the stage. "It feels more like a proper concert, less like a convention," he explained, adding, "Please don't kill yourselves, or we'll be in terrible trouble."

There was little danger of that; Coldplay's audience is a well-behaved lot, as befits a band that's made classy, ballad-based rock a new radio staple. Many in the Shoreline crowd, in fact, were old enough to be the band's parents. The Brit-pop fans who formed Coldplay's base five years ago were scarce, and the parking lots overflowed with family-size sedans and SUVs.

No surprise. Coldplay, onetime darlings of the pop elite, is officially mainstream. Is that a bad thing? The band's latest album, "X & Y," has filled airwaves with some of the most gorgeous and seductive rock we've heard in decades. The sound is commercial without being crass; it aches with good intentions. But it's also miles from rock's earthy roots, sharing more common ground with a composer like John Williams than Muddy Waters. And, as the Shoreline show demonstrated, regardless of how sincerely delivered, it can border on sterility.

With its rich ballads and arena-sized anthems, this is a group made to reverberate in large spaces like Shoreline. This needn't exclude spontaneity, though, which Coldplay sometimes seems to forget. The North American tour's fixed set list should have allowed Martin and his band to at least improvise their stage patter, rather than repeating the same quips in every city. While performing "A Rush of Blood to the Head," for instance, Martin has made a ritual of following the lyric "I'm gonna buy this place and start a fire" with the assurance, "Not this place, obviously." It was probably amusing the first time.

Conversational impediments aside, Martin's music is beautiful, and on Friday Coldplay delivered it well. The 110-minute set began with the new CD's opening track, "Square One," then moved into "Politik," the first track from 2002's "A Rush of Blood to the Head" (during which Martin gave requisite shout- outs to Berkeley and San Francisco, where he said the band had spent the past week.)

Piano ballads ("Everything's Not Lost," "Swallowed in the Sea") alternated with epic rock numbers ("Speed of Sound," a rowdy version of "Clocks"), as Martin alternated between playing keyboards and guitar and dancing across the stage. The majestic crescendos of "Fix You" and "Talk" were the highlights of the evening, while a trio of acoustic numbers swung between sublime and labored. "Kingdom Come," written for the late Johnny Cash, was classic romanticism to which Cash would have added noble, battered grit; but Martin's cover of Cash's "Ring of Fire" was the sonic equivalent of Wonder Bread. Martin is a talented songwriter and can invade my radio space anytime -- but he, sir, is no Johnny Cash.

Still, Martin is a sensitive guy, and sensitive guys are as rare as ragged geniuses in the rock world. He lavished shout-outs on fans stuck in the nosebleed lawn seating (even though he might have better served their needs if overhead video screens had concentrated less on special effects and more on the performers). Kind gestures abounded: Balloons were released onto the lawn for the old hit "Yellow"; during "In My House," Martin left the stage to serenade those on the upper level. Most impressively, where most bands of Coldplay's stature institute Draconian searches to prevent illegal photography (although this is increasingly futile in an age of phone cameras), Coldplay encouraged concertgoers to take pictures. During "Low," band members photographed the crowd themselves.

It was sweet, if rehearsed. Before the Cash tribute, Martin asked that the venue lights be turned up again so he could get a good look at 20,000 of his closest fans. "Holy s -- , we've turned into Bon Jovi," he marveled. The line is still a joke. What a pity if it turns into a premonition.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum