przez GrejSowa Pn, 25.07.2005 23:43
Dzień dobry wieczór, sześć i szołem!!!
Wszystko co chciałam - przeczytałam, bez zrozumienia i po łebkach ma się rozumieć, ale zawsze...¦ciana, przed snem ja także lubię się z Tobą podroczyć, ale oczywiście, jak jesteś potrzebna, powiem więcej - NIEZBęDNA - to Cię nie ma...takie to ściany dzisiaj...kieeeedyyyś, przed wojną - to były ściaaaanyyyy!!!
Dziś mój pierwszy dzień długo oczekiwanego i wymarzonego urlopu...Spędziłam go tak, jak należy, to znaczy w obu pracach...wracając wieczorem wykończona, prawie pustym pekaesem, odważyłam się wypić w nim jedno piwo marki Miller (to była reklama), nie czekając, aż dotrę do domu, w myśl zasady: "nie odkładaj na później tego, co możesz zrobić teraz". Po wyjściu - z hukiem wyrzuciłam pustą butelkę do kosza na śmieci na przystanku tramwajowym, klnąc, na czym świat stoi. Przestraszyłam się hałasu, zapominając na ułamek sekundy, że ten hałas był "swój". Idąc do windy minęłam pana ochroniarza w swojej kanciapie. Kiedy on tam siedzi, daje mi niewyobrażalne poczucie bezpieczeństwa, nieważne, czy akurat śpi, czy ukradkiem sięga po coś do szafeczki, ważne, że JEST, bo bywa, że tam nikogo nie ma. Wliczony dość znacznie w comiesięczny czynsz, nasz anioł stróż. Swoją drogą taka kaciapa ochroniarza to niesamowite miejsce, obrastające z miesiąca na miesiąc w przeróżne przedmioty codziennego użytku, takie małe M, albo wielki świat, jak kto woli: telewizor (jak w HP), radio, lodówka, a na niej obowiązkowo paprotka w agonii odnikotynowej, zdjęcia nowoczesnych, przebojowych pań i takie tam...wszystko czego dusza ochroniarska zapragnie: niezbędnik, pomocnik, przetrwalnik...ale to nic...wczoraj pan ochroniarz, kiedy dom spał w najlepsze, czyli dość wcześnie rano, zatarabanił domofonem, aby mnie powiadomić, że właśnie idzie do mnie na górę mój syn. Troszkę się zdziwiłam, bo mój jedyny syn spał w tym czasie w najlepsze w domu, o czym natychmiast doniosłam panu security, ale bicie serca już ruszyło...pana security wcale ale to wcale nie zmieszało, tylko oświadczył: "to może Sylwek, czy jakoś tak...". No, to się przestraszyłam nie na żarty, będąc pewną, że oto właśnie idzie do mnie włamywacz albo gwałciciel, albo dwa w jednym lub odwrotnie, i w tej samej chwili ryknęłam "PROSZę GO NIE WPUSZCZAć!!! NIE ZNAM GO!! TO POMYŁKA!!! - budząc tym samym cały dom, ale jednak z ogromną nadzieją, że może jeszcze nie wszystko stracone i że jeszcze dane mi będzie cieszyć się dopiero co rozpoczętą niedzielą oraz lekturą HP. Nasłuchiwałam w nerwach, ale nikt nie dobierał się do zamka, ani nie wyłamał drzwi, ani nie zadzwonił udając kogoś, kogo NA PEWNO bym wpuściła...ale o ponownym zaśnięciu już nie było mowy...Morał: jak człowiek sam sobie nie zapewni bezpieczeństwa, to nikt mu go nie zapewni, za żadne pieniądze. Tylko jak to zrobić bez konieczności okopywania się??
Na opowieść o bezzębnym panu Bolku to ja już się tak nastawiłam, że jakby Izka nawaliła, to idziemy ze ¦cianą pikietować pod Jej karmnik, jak nic, co, ¦ciana??
No, i to by było na tyle. Jutro drugi dzień urlopu, a właściwie, to już dzisiaj!!!
Szymajcie się!!!
A do kumpletu (proszę mnie nie poprawiać!!) piosenka:
-----------------------------------------------
POLKA KRYMINALNA - sł. AO
Trochę się zdziwiłem do domu wchodząc raz
wkładałem klucz do dziurki - gdy nagle co za szpas!
Bo dziurki nie ma, nie ma - ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli, nie wiadomo kto, nie wiadomo jak?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!
To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna,
nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!
Dziwię się i dziwię pod drzwiami jakiś czas,
już chciałem drzwi wyważyć, gdy nagle co za szpas!
Bo drzwi już nie ma, nie ma! Ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli nie wiadomo gdzie!? Nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!
To jest nasza polka kryminalna,
Polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!
Smucę się i smucę na schodach jakiś czas!
chcę wchodzić do pokoju, gdy nagle co za szpas!
Pokoju nie ma, nie ma! Ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli - nie wiadomo kto!? Nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd!?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!
To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!
Mocno już zdziwiony chcę dzwonić na MO,
Wiem, gdzie są telefony, lecz nagle, co to, co?
Bo mnie już nie ma, nie ma, ach, nie ma proszę was!
Ukradli, wynieśli, nie wiadomo kto, nie wiadomo jak!?
nie wiadomo dokąd?
A, to historia! Dzwonię do Olka!
A, to ci heca! Ładna polka, ładna polka!
To jest nasza polka kryminalna,
polka, polka kryminalna!
Nie podobna ani do walca, ani do tanga,
ani do tanga!
Cóż to za swojskie, nietrudne pas
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa,
stale na lewo, tylko na lewo,
z rączki do rączki, raz i dwa!
---------------------------------------------------------
Ostatnio edytowano Wt, 26.07.2005 00:11 przez
GrejSowa, łącznie edytowano 2 razy