Antygona
Bracie bracie
Krew z krwi mojej
My zrodzeni z rodu smoka
Na tebańskiej splamionej ziemi
My niewinni w rękach Fatum
My niewinni zapomieni
Z ojca-syna i matki oblubienca dziki ród i dwaj bracia dzicy
Entokles co też znalazl grób i ty
zdrajca ojczyzny
Lecz jak moglabym nie kochać brata
Najgorszą azali himerą
Bylabym bez tej milości
My niewinni w rękach Fatum
My niewinni zapomieni
Z wuja okrutnego sądu co dwie dusze naraz skazał
Siostry duszę córki dusze
Biada mi ach biada
Na me gody cię zapraszam
Ukochany w mej komnacie
i złączeni w uścisku
Umrze siostra z ukochanym
Jak i brat umarl przy bracie
Na niebie rozkwtlo siedem pieczęci trąb siedem i tyleż czar
A my przytuleni bo tak cieplej idziemy zbawiać świat
***
Samobójstwo
Samobójstwo samo w sobie jest tak samolubne
Zostawić to wszytko gdy wiosna i slońce?
Gdy woda i skwar dzieci i starcy
I wszedzie modlitwa
Dopuść mój Boże
Jak tu umierać i to z własnej ręki gdy tyle dziewcząt i chlopców tylu
Zostawić to wszytko gdy wiosna i slońce?
Gdy ciepło i chłód mądrość i glupota
I zwykłe słowo na wage zlota
Przebacz mój Boże
A jeśli brak mi słów i dowodów
Nie będzie Wiosny ani księżyca
Nie będzie śmierci nie będzie porodów
I ciemny kir owionie me lica