Niepowtarzalny jest urok tego miejsca. Ten rynek w Kazimierzu nad Wisłą jaki jest piękny. Stare kamieniczki wokoło z fasadami jak z bajki. Na środku stara studnia drewniana, wdzięczny obiekt fotografii przyjezdnych. W sklepach pod arkadami wybór przeróżnych pamiątek, z Kazimierzowskimi kogutami na czele. Moja fascynacja tym miejscem okazała się szczęśliwa i dla mnie. To tu na rynku powstały moje najlepsze obrazy. O ilu porach dnia, nocy i roku malowałem to miejsce, sam już nie pomnę.To co opowiem w zeszłym roku w lecie się działo.
W nocy jest tu więcej spokoju. Te cienie, światło z latarni , odbłyski w oknach stały się dla kolejnego obrazu z rynku wyzwaniem.Na pierwszym planie wkomponowałem stolik z martwą naturą. Na suknie barwnym dzbanek, filiżanka , spodeczek, łyżeczki , cukierniczka i świeca zapalona. Ile czasu szukałem odpowiednich rekwizytów po Kazimierskich sklepikach to tylko ja pomnę.Bardzo dbam o piękno i odpowiednią barwę dobieranych przedmiotów. Kawę prawdziwą o odpowiednim dla mojej kompozycji kolorze w termosie z pracowni przyniosłem. Wlałem ją do filiżanki i sam radowałem się piękną kompozycją przyszłego obrazu. Czy to ten kawy aromat, światła, cienie , muzyka z oddali spowodowały, że zapomniałem po co tu jestem i po co jest ta kawa w filiżance? Dopiero jak opróżniłem termos i zabrakło mi kawy do kompozycji obrazu uświadomiłem sobie, że tej nocy nic z malowania nie będzie.
Jerzy Słomczyński
***********************************************
Napisałem to mini opowiadanie na konkurs na tekst reklamujący kawę ogłoszony kiedyś w Gazecie Wyborczej. Tam były jakieś ograniczenia na długość tekstu, tak to krótkie musiało być. To dziwne, nigdy konkursu nie rozstrzygnięto , ani nie unieważniono. Ale Kazimierz nad Wisłą to bardzo lubię . Pozdrawiam
Jurek