Ellen
Zastanawiam się, co jest ze mną nie tak nie mam już nikogo moi znajomi a raczej te dwie osoby, które jeszcze kiedyś odbierały tel. a teraz jest to już tylko automatyczna sekretarka unikają mnie.
Jest czwartek 7.30 Od godziny już nie śpię, dziś jest mój dzien. na kąpiel, dlaczego jeszcze nikt nie zszedł? 7.40 Pójdę po kogoś może zapomnieli 7.42 Znów będą źli powiedzą ze przesadzam i dramatyzuje może i tak, ale oni nie chcą zrozumieć ze to czyni mój dzien. moje życie odliczam od czwartku do czwartku, bo tak naprawdę to chyba jedyny moment, kiedy ktoś ze mną przebywa to jedyny moment, kiedy nie mogą mi uciec musza być ze mną nie mogą usprawiedliwić się 29 innymi rezydentami to jest mój czas, choć wiem ze nie chcą to będą mnie słuchać czyż to nie przygnębiające a jeszcze parę minut temu to miała być ta najfajniejsza cześć tyg. a teraz nie ma już nic z mojej radości lekarze mówią ze, nie powinnam się przejmować zmianami nastroju powinnam pracować nad sobą, ale jak tu pracować nad sobą jest już 7.45 A tu wciąż nikogo nie ma JAK!!!! Musze się uspokoić inaczej znajda jakiś pretekst za mało ludzi brak czasu choroba śmierć są ważniejsze rzeczy każą mi czekać a to oznacza już kompletna katastrofe spoznie się do kosciola a może w tej sytuacji w ogóle nie powinnam iść tylko siedzieć w pokoju i czekać... Nie wiem po raz kolejny nie wiem, co mam robić, czemu oni mnie tak traktują ja musze wiedzieć...
Mam 60 lat i od25 jestem pod czyjąś opieka niby wszystko jest ze mną w porządku urodziłam się jako zdrowe ważące 3,5kg dzieciątko w miejscowym szpitalu to dopiero później wszystko się zaczęło zmieniać moja matka była cudowna osoba, ale obawiam się ze to właśnie ona stworzyła potwora, który zabiera mi życie zabiera mi wolność
Nigdy nie pracowałam nie wiem jak to jest zarabiać własne pieniądze czuć się za siebie odpowiedzialnym płacić rachunki nawet nie wiem, co to znaczy pocałować mężczyznę nie mówiąc o czymś więcej już w szkole byłam inna dzieci śmiały się ze mnie, ale ja zawsze wierzyłam ze one nie śmieją się ze mnie tylko do mnie wiec stwarzałam im sytuacje do tego śmiechu, bo wtedy czułam ze jestem częścią ich życia, bo przecież gdyby nie ja...
No właśnie czy stałoby się cos gdyby mnie nie było? Nie chce odpowiadać na to pytanie zbyt ryzykowna odpowiedz nawet teraz zastanawiam się jak będą o mnie mówili po mojej śmierci czy powiedzą, chociaż jedna dobra rzecz czy ich wspomnienia ogranicza się tylko do starej panny, której największym problemem było czy najpierw ma wypić herbatę czy zjeść ciastko.
Najlepszy czas dla mnie to, kiedy zatrudniają kogoś nowego oni za zwyczaj nie wiedza ze nie powinni zaprzątać sobie głowy rozmowa ze mną nikt im nie mówi tez chcą odpocząć i pobawić się czyimś kosztem. Nowi jednak szybko zaczynają mieć coraz więcej zajęć a przecież obowiązki są każdego dnia takie same, ale nagle szybko przebiegają obok mojego pokoju machając tylko z daleka rzucają szybkie dzien. dobry ellen i już ich nie ma czasem chodzę i ich szukam, bo chce cos im opowiedzieć albo właśnie nie czuje się najlepiej i chciałabym z kimś o tym porozmawiać, ale nigdy ich nie znajduje...
Jestem tu już od 6lat od dwóch nigdzie nie wyszłam boje się wychodzić nawet do sklepu po drugiej stronie ulicy niestety nikt nie ma czasu ze mną pójść samotne zderzenie ze światem za murami domu jest dla mnie za trudne kiedyś była tam ze mną moja mama po jej śmierci musiałam być zależną od obcych, którzy nawet mnie nie lubią.Czasem do naszego domu przyjeżdżają z obwoźnym butikiem, zawsze cos kupuje moja szafa pęka w szwach, ale ja zakładam zawsze te same zestawy reszta tych pięknych bluzeczek spódnic i sweterków jest na specjalne okazje na cos wyjątkowego nic na to nie poradzę ze czekam już 60 lat na te specjalna okazje.. Jeszcze do mnie nie przyszła
Czyżby jedyne, co mnie w życiu zaskoczy to śmierć...