Szlifując język pilnikiem myśli
Ściskając w imadle śliską świadomość
Wieczorem przy 60 watowej żarówce
Próbuję być naturalnym profesjonalistą
Ona, która odmówiła mi
Określiła tę robotę jako zwykłą prowizorkę
No cóż, to fakt nie zdołałem zgromadzić wszystkich potrzebnych narzędzi
Tylko kilka desek, trochę gwoździ, młotek i obcęgi
Jesteś mistrzem prowizorki - mówiła
Żyjesz dniem dzisiejszym - tak też mówiła
Dla własnej wygody mówię: więcej grzechów już nie pamiętam
Ona obwarowała się logiką
Z bladym światłem latarki
prawie po omacku, po słabo widocznych śladach
próbuję dotrzeć do granicy świata
próbuję dotrzeć do zwierciadła, ale ono choć błyszczy oddala się