Bylam tu wczoraj w nocy. Po drugiej zniknal mi post. Na spokojnosc przeczytalam haiku o znikajacych tekstach i poszlam z rykiem spac.
Neo, b.dziekuje za haiku. Ladne, podoba mi sie. I gorki Dandenong lubie. Fajne miejsce na weekendowe wycieczki.
A haiku-wyznanie tak wlasne odebralam – jako zaczepke z mrugnieciem oczkiem. I w takiej tonacji odpowiedzialam. Dziekuje.
Emcia, dzieki za poete z innego kregu kulturowego, bo ja mam tu akurat pod reka b. ciekawy szkic o haiku A. Tchorzewskiego – filozofa, poety, tlumacza, autora ksiazki pt. „Haiku”... B. polecam zainteresowanym:
http://www.kai.marzyciel.pl/haiku/esencja.html
O haiku nie-japonskich pisze tak:
„(...) anglosascy poeci wymyślili formę haiku-image (dosłownie haiku-obraz). Nie trzeba wówczas przestrzegać metryki (przyp. 5+7+5), można sobie pozwolić na więcej sylab, a przyjąwszy dość karkołomne założenie, że satori (oswiecenie) da się zredukować do obrazu, a to akurat jest prawdą na 20-30%, kopiować coś, co ma niewiele współnego z oryginałem. Miłosz odrzuca wymagania metryczne, Grochowiak elegancki i jak zawsze wielosłowny w Haiku-images dochodzi do 40-50 sylab. W takich przypadkach każdy nierymowany trójwiersz można nazwać haiku. Tylko: po co?”
Dalej haiku-image nazywa „imitacjami euroamerykańskimi”.
No nie wiem... Tym bardziej, ze wymienia 19 (!) „skladnikow” klasycznego haiku. Wiecej zasad niz sylab – to dopiero niuanse! Przyznaje: „Bez trudu znalazłbym haiku wcielające pięć, sześć reguł.” Pytanie, czy ‘czlowiek Zachodu’ jest w stanie przeniknac je wszystkie do konca. I czy „anglosascy poeci” maja w ogole takie aspiracje. Z imitacja mielibysmy chyba do czynienia, gdyby na sile starali sie przetlumaczyc, oddac cos, co jest nie do przetlumaczenia i uchwycenia. Czy Jack Kerouac piszacy haiku ‘po japonsku’ bylby wiarygodny? A gdyby nawet zmiescil sie w tych 17 sylabach, co godne uznania, to od razu byloby to p r a w d z i w e haiku? A w koncu - czy inne gatunki literackie, i to w tej samej kuturze, nie ewoluowaly przez lata? „W takich przypadkach każdy nierymowany trójwiersz można nazwać haiku.” --> chyba jednak tak nie jest. Nie ‘kazdy’, bo wyroznikow jest wiecej niz dwa wymienione, a wszystkie razem sprawiaja, ze czytelnik potrafi jednak wskazac pierwowzor calosci.
I jeszcze z tej samej strony wybrane utwory mistrzow:
http://www.kai.marzyciel.pl/haiku.html
Motyl sobie pofrunął,
Jakby zniechęcił się
Do tego świata.
/Issa/