W łózku się modlę do Aniołów tej nocy,
Myśli mnie dręczą, łzy lecą kroplami.
Błagam o małą iskierkę pomocy.
Na Ziemi stroża między aniołami.
My czarne anioły gdy sił nam brakuje,
W dzień uśmiechnięci, płaczący nocami.
Teraz wciąż błagając, wciąż cierpienie czuję
"Chodź do nas, Aniele. Pomachaj szkrzydłami."
Z każdą łzą powoli cierpienie uchodzi,
Lecz myśli dręczące głowę pozostają.
Anioł już się zbiliża, w błocie drogi brodzi.
Dobrze, bo różowe tabletki już nie wystarczają.