przez M.C. N, 20.07.2008 15:52
Cze posteRUMkowe! Taaaaa....spac sie kurnaola nie dalo...., no ale za to dopisalam sie do Marysi. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, hihi, pan Fizyk mowi ze nie ma tego zlego co by na gorsze nie wyszlo....Albercia mu jak widac daje w kosc....
Tylko we Lwowie (Hobbiu pytajO czy mozna zrobic Lwow w szufladzie...)
Niech inni se jada gdzie moga gdzie chca ((podrózuja Dryhny, oj podrózuja, forum KJ lata po calym swiecie))(niech zyjO biale plamy na globusie HalYnki! No co?! Hihi, poki sO biale plamy to znaczy, ze zawsze jest kolejna wierszenka do napisania, ne?)
do Wiednia Paryza Londynu (( zdecydowanie stawiam na Paryz, choc bagaze gina..))(co tam bagaze! Najwazniejszy to ja uwazam jest aparat fotograficzny ze zdjeciami dla HalYnki! PS MaszmunU, toz nie wymawiaj si zalanym aparatem i rob unikatowe zdjecia w BarcelonU!)
A ja sie ze Lwowa nie rusze za próg (( ruszyly ich niestety pociagi i pojechaly na Zachód))(a teraz wala w odwiedziny starych katow az dudni! Wiecie co, ze ja chyba wiecej polskiego slyszalam we Lwowie niz ukrainskiego? I tak sie ci Polacy rozpanaszajO troszku...nawet nie wiem czy to dobrze i co z tego moze wyniknac...)
ta mamciu ta skarz mnie Bóg ((nie ma jak u mamy, co ne Druhenki?))(w sadzie wisnie same w gebe wpadajO! A jakie pierogi z borowek!!! A jakie barszcz z bobem, chliiip, chliiip....)
Bo gdzie jeszcze ludziom ((a o ludzia coraz trudniej))(ale za to o Hobbitu coraz latwiej! BUM!)
Tak dobrze jak tu? ((e...wspomnienia...))(O! W temacie wspomnien, to bylam na takiej malej skromniej, uroczej wystawie w muzeum w Sa..., a tam rzeczy, przedmioty, ktore pamietam z dziecinstwa...., serwetki cioci, porcelana babci, buty Alberci...tak mi sie jakos dziwnie zrobilo, ze moje dziecinstwo, hihi, zawedrowalo juz do muzeum...)
Tylko we Lwowie! ((oczywiscie!!!))(zaraz wkleje zdjecia! PS Zaraz w sensie kredensowym.)
Gdzie spiewem cie tula (( tak, tak, ta serce na wierzchu))(no we Lwowi to si nie da nie zaciagac...Hihi, przydala si praktyka w HalYnce! Czulam sie jak wsrod swoich! PS Nie chodzi mi o Maryske, zeby nie bylo od razu draki....)
l budza ze snu? (( zycie jest jednym snem))(jak bylam we Lwowie to wydawalo mi sie jakbym snila....czulam jeszcze kroki moich dziadkow na bruku, ich oddechy w teatrze...Albercia si robi egzalowana troszku...Spadaj, bo Cie kuksne!)
Tylko we Lwowie! ((Nawet o tym dawnym Lwowie pisala AO: „grunt to miec wygodne meszty i nie przejmowac sie niczym))(hihi, toz miala racje, hihi. Wiec tak, pani przewodik, Ukrainka, tlumaczy, ze u nich woda jest tylko cztery godziny rano i cztery godziny po poludniu. Wiadomo wszystko przez ten pechowy dzial wodny i zakutO pod miastem, przez krotkowzrocznych przodkow, Peltawe...No i ze teraz Polacy zaoferowali budowe wodociagu z Dniestru...ale ze na Ukrainie nie ma pieniedzy to ludzie machneli reka na wodociag...Bo i po co im?! Przeciez oni przywykli! Rano nabierajO wody do dzbankow, konewek i czego si tam da a poznij si nia polewajo az do wieczoru, i niczym si nie przejmujO, PHI!)
l bogacz, i dziad ((no po prostu wszyscy ludzie))(tak wlasnie w na pierwszy rzut oczodolu widze Ukraine...bieda i pieniadze. Ale wg mojego skromnego zdania idzie ku lepszmu...choc cholerkunia usunac ten caly azbest z wiejskich dachow to bedzie dopiero czyn....)
Tu sa za pan brat ((ta, od razu sie poznaja, na odleglosc))(no rodzine to ja z soba woze na Ukraine, hihi...Toz mowilam ze z kuzynem bylam...Ale, pytam si pani przewodniczki gdzie ta Zamarstynowska ulica byla. A pani na to az podskoczyla. "Taz ona jeszcze jest!" I noz opowiadac o jakowyms Zamarstynie, se stara dzielnica, ze Getto tam bylo....A pozniej babcia mi dopowiedziala, ze ciocia Hela tam przy getcie miala dom i ze pomagala, jedzenie nosila....A te budynki getta to jeszcze stojO to moze i dom stoi....No i jechalismy kawalkiem tej Zamarstynowskiej, przy wiadukcie, ulica stara jak si patrzy....Druhny rozumia, musze jeszcze wrocic, jeszcze raz sie tamtedy przejechac....)
l kazdy ma usmiech na twarzy.. ((ta radosc zycia, inni moga jej pozazdroscic lwowiakom))(acha czek! Patrz nizej...trafilismy na swieto, Piotra i Pawla...., ludzie odswietnie ubrani, paradujo po alejkach..., cieszO si chwilO...)
A panny to ma ((jeszcze panny...))(Albecia jest PierwszO PannO w HAlynce!)
Slodziutkie ten gród, ((ta mówili o tym Tonciu i Szczepku))(hihi, ta nie tylko o nich! Wkleic dziedka jak podrywa na slodko? I to nie babcie...Acha, czek siadlam sowie z babciO nad starymi zdjeciami....oj, rozmemlanan ta Albecia dzisiaj jakas...)
Jak sok, czekolada i miód... ((kto dzis uzywa takich porównian? Ja dostepuje co najwyzej zaszczytu mówienia do mnie: Misiu, tak jak do mojej suni, ale z uwagi na to, ze mówiacy bardzo kocha sunie, toz to wielkie wyróznienie))(ale czy to Druhne Marysie wzrusza, rozplywa si Druhna jako ten miod w gebie?)
l gdybym sie kiedys (( dziewiate wcielenie podobno jest ostatnie))(a pozniej co? Zapoznajemy si u Swietego Piotra pod piecem z wlasnymi klonami?)
Urodzic mial znów, (( nie da rady, na dziewiatym sie konczy))(a WOGOLE to skad Druhna Marysia ma TAKIE ostateczne informacje?)
To tylko we Lwowie! ((nie zdazylam dostapic tego zaszczytu, ale moze to i dobrze, bo mialabym w dowodzie wpisane: miejsce urodzenia ZSRR))(a jak ktos zmarl we Lwowie to jak mu pisali? No nie dla draki, tylko na serio si pytam, bo prababcia lezy na Lyczakowi...nie jeszcze nie znalazlam grobu....Ale...., TO jest cmentarz....)
Bo szkoda gadania, ((ta, co tu duzo gadac))(ta po jakiego pisac wierszenki? Przeciez wiadomo, hihi, nuda i nikt nie czyta, ne?)
Bo co chcesz, to mów ((mój syn mówi, ze lwów piekny, a mi ciagle tam nie po drodze...))(Marysiu, trzeba jechac...TERAZ Lwow jeszcze taki jaki byl, prawie nienaruszony w Srodmiesciu, na Starym miescie, ale juz zaczynajO odnawiac....a z renowacji to nigdy nie wiadomo co wyniknie...jakie sie pomysly komus narodzo....wrrrr...wrrrrr...)
Nie ma jak Lwów! ((ta joj))(ta idz!)
Mozliwe ze wiecej ladniejszych jest miast (( no jasne, chocby Kraków, no dobra, jest podobny))(Lwow nawet taki zdecydowanie unikatowy. Lecz musze sie przyznac do calkowitego subiektywizmu i do tego, ze nie wszyscy moi znajomi dziela tO opinie...)
lecz Lwów jest jedyny na swiecie ((jedyny, jedyny, bo dla wielu to wspomnienie mlodosci))(tak tez stanal dla mnie w jednym rzedzie z innymi ukochanymi miastami na swiecie. Ament.)
i z niego wyjechac ta gdziesz ja bym mógl ((musieliscie wyjezdzac, nie bylo innego wyjcia))(historio, historio....cozes ty za pani....tra la la)
ta mamciu ta skarz mnie Bóg ((Ty Mamciu kochalas Go))(no moja mamcia to kochala co najwyzej gore lwowskiego piachu za domem dziadka...tak przynajmniej mozna powiedziec ze starego zdjecia patrzac na jej stopien upaparania)
ref :Bo gdzie jest na swiecie tak dobrze jak tu itd.(hihi, no w razie gdyby zamkneli Halynke za obcO granico, to emigracja ZAWSZE sowie poradzi, hihi, ma si to praktyke, PHI)
Autor: nie znam ((Marysia, córka lwowianki))+(Emcia, Teremi, czy ta wierszenka juz czasami nie byla? ProsiMY o podpowiedz co do autorstwa w takim razie.)
Pozdrawiam Druhny bardzo mocno!