przez o Wt, 17.01.2006 13:42
Dziś ludzie dla mnie są wyjątkowo mili. Najpierw wszystko załatwiłam w urzędzie, bez kolejki, pani przesympatyczna, nawet mi dała zwrot kosztów przejazdu, że do nich pojechałam, w swojej własnej osobistej zresztą sprawie ;)
potem inna pani dała mi pączka i pogłaskała po głowie :)
w autobusie starszy pan ustąpił mi miejsce (nie wiem czy cieszyć się czy płakać, bo może na jakieś 70 lat wyglądam)
sąsiad drzwi przytrzymał jak nigdy
świnek morski zagruchal na mój widok
a potem przeczytałam w gazecie, że Zygmunt Chajzer jest takim wielkim człowiekiem, bo zgłosił się do Fundacji Urszuli Jaworskiej, jako dawca szpiku... Podobno dojrzewał do tej decyzji pół roku, a wstrząsnęło nim spotkanie z umierajacym na białaczkę małym chłopcem... cholera jasna!!!!! pół roku dojrzewał do tej decyzji! żeby go tak szlag jasny trafił!!!! PÓŁ ROKU! do czego tu dojrzewać? nad czym myśleć? jakie decyzje podejmować???? ja tego nie rozumiem! w mordę... a żeby go tak obesrało! myśliciela jednego...
zauważyłam, że większość przekleństw ma literkę R, wtedy brzmią groźniej i bardziej stanowczo... chciałabym mieć literkę R w swoim imieniu, choć i bez niego brzmi wyjątkowo władczo i chłodno...