przez o. N, 06.11.2005 11:22
jak byłam mała to wstawałam bladym świtem w sobotę i w niedzielę i stawałam nad łóżkiem rodziców i sie darłam "POOOOOOBUDKAAAA WSTAćććććć!!!!! DZIECIOM ¦NIADANIEEEEEEE DAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAć!!!!!!!!!!".... a potem dostawałam suchą kromę chleba w zęby i musiałam iść do siebie na godzinę... hehehe
Zdjęcia niestety na laptusiu Połówka, a Połówek w szerokim świecie zabłądził :(
O tak, wypad do Zakopusia boski! My z sonią latałyśmy po targu, od górala do górala, zaciekle sie o wszystko targując i nakupowałyśmy wszystkiego całe siaty, tyle, że całe rodzony poobdzielamy, jakbyśmy przyjechały conajmniej znad morskiej wsi i musiały pamiątek nakupować ;) Ale za to czapy i rękawice góralskie mamy fest! teraz żadna zima nam nie groźna! A Połówek też się ucieszył, bo stwierdził, że będzie czapę od soni pożyczał i w niej do lasu rano chodził i nareszcie mu będzie ciepło w uszka ;)
A potem pojadliśmy bunca całą reklamówę, moskale (o ile dobrze pamiętam, bo na pewno nie moskaliki) z buncem, kwaśnicę, cycki na patyku, pieczone ziemniaki z czosnkiem, piwko z korzeniami, kaszankę z grilla ze frytkami, sernika ze czekoladom i popiłyśmy to passoą... ufff... ale boskooooooo było!!!!!!!!!!!
A teraz czas kunia siodłać!