przez o. N, 04.09.2005 18:05
o. już pomalowało! o 15 zakończyłam ten cudny etap 6 godzinnych kłótni z ojcem, wyrywania sobie wałków, wywalania go z pokoju, potem rozpaczliwego błagania by wrócił, potem znów kłótni, aż wywalenia ojca z domu... o 15 zakończyłam, usiadłam na środku tyłkiem w farbie i uznałam, że jest beznadziejnie!!!!! poszłam do 2 pokoju, wypiłam piwko i sie załamałam... zacieki jeden na drugim... no tragedia! a teraz weszłam i ku memu ogólnemu zdziwieniu wszystko wyschło na jednolity kolor i nawet ładnie wygląda ;) tak się tym ucieszyłam, że az okna umyłam ;))))) a teraz znów siedzę na gazecie na środku z laptopem na kolanach...
Nie, Agniś, ja tylko 1 raz malowałam. Wczoraj zaocznie kupowałam farby, tzn kazałam ojcu kupić 10 litrów białej i barwnik. Tak malowałyśmy u ewe. Ale on się uparł na jakąś farbę lepszą, gotową, że 5 litrów miało mi pokryć cały pokój, tzn 14m2+sufit... że niby 1 raz! Najpierw nie byłam zachwycona, ale teraz jestem mu szalenie wdzięczna... już 2 raz i tak bym nie pomalowała bo mam dość... dość malowania na następne 10 lat ;) teraz chociaz wiem dlaczego malarz bierze 10 zł/m2 malowania! Nie wiem ile ja tu mam metrów, ale poszło mi farby na 45... jeny, to tak jakbym zarobiła dziś 450 zł ;))))
sonia baluje, a ewe chyba się wciąż wita od tygodnia... nic nie wiem, nie odzywała sie do mnie od tygodnia, wiem tyle co Wy... i tak to jest poświęcić komus 20 lat życia...