Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez uciecha Pn, 20.02.2006 19:35

Hej M.C.!!
Ja w zeszly week-end bylam w Tahoe Lake! I przezylam szok termiczny! Z San Francisko wyjechalam w klapeczkach i spodnisi a po drodze w sniegu grzebalam w walizie po polarek i sztruksy!!Tak samo z iloscia stop w gore spadaly ilosci farenhaitow! (za cholere nie moge sie przyzwyczaic do tej numeracjii, wiec nie wiem jakato byla wysokosc, ale wiem, ze temperatura w SF=72 st a w Tahoe=30!!)
Pozdrawiam cieplutko z zamrozonego (jak zwykle zima zaskoczyla d.c.) Wszyngtonu
Avatar użytkownika
uciecha
 
Posty: 365
Dołączył(a): Pt, 03.02.2006 22:04
Lokalizacja: San Fran

Postprzez Izabella Pn, 20.02.2006 23:49

Witajcie wieczorową porą:):):)
Padam ze zmęczenia, a niby nic dziś nie robiłam.
Po krótkim dyżurze wolontariackim, który dziś polegał tylko na odbieraniu
telefonów, pojechałam na Mokotowską do Wspólczesnoego odebrać bilety
na "Namietną kobietę". W jednej z ról Piotr Adamczyk, mój ulubieniec.
Pani w kasie zdziwiła się, że nie jestem zachwycona tym drugim, dla
którego panie kupuja bilety koniecznie w pierwszym rzędzie, a ja chciałam
`koniecznie` rząd piąty, bo ach, ten Adamczyk, no wie Pani...ależ oczywiście
również moja ulubiona para aktorów mojego pokolenia, to jest Marta Lipińska
i Krzysztof Kowalewski. A te inne panie z biletami na pierwszy rząd tak lecą
na Andrzeja Zielińskiego. Nigdy nie pomyślałabym, to nie mój typ. No ale zobaczymy,
może aktorsko spodoba mi się.
Bilety mamy na 28 lutego na zakończenie karnawału, bo potem to ja mam post
od rozrywek, taki post z wyboru.
Na winklu Mokotowskiej zjadłam francuskie naleśniki z sosem...meksykańskim,
niewiele te naleśniki miały wspólnego z Francją, jak i sos z Meksykiem.
Ale przy okazji poprawiłam makijaż, ofkors po zjedzeniu tychże nalesników.
Naprzeciwko restauracyjki kościół św. Aleksandra, no to wiadomo, nie ominę i nie ominęłam. Po naładowaniu akumulatorów tamże pojechałam do kina Muranów
na film " Czas, który pozostał". Kto chce, niech ogląda, ja nie pieję z zachwytu.
Myślałam z recenzji, że ten film bedzie niejako uzupełnieniem lektury "Wiek żelaza",
obie rzeczy o umieraniu na raka - w książce stara kobieta, w filmie młody mężczyzna.
Film mnie zniesmaczył momentami okrutnie...ale takie jest życie, coraz bardziej
niesmaczne i wulgarnie wyuzdane...Stara Jeanne Moreau po prostu stara, gra babcię
umierającego trzydziestojednoletniego wnuka.
Le Temps qui reste - czas, który pozostał - szkoda mi czasu na takie niby artystyczne
filmy ze wzgledu właśnie na czas, który mi pozostał...szkoda czasu na ciemne kino,
rozświetlane w trakcie seansu błyskiem telefonów komórkowych, których się nie wyłączą
przed filmem...i jeszcze te śmiechy w najmniej odpowiednich momentach...ja sie do tego
świata nie nadaję i pewnie dlatego z filmu najbardziej podobaly mi się dwa momenty:
wyrzucenie dzwoniącego telefonu komórkowego do kosza na śmieci i ...plaża nad
morzem, a właściwie ten bezkres morza, pociągający swoją zawsze tajemnicą...
I kilka fotek wieczornych nie za dobrej jakości, ale ze stolicy Kraju raju,
z pozdrowieniami.
Dobranoc.
Ahoj.
Ostatnio edytowano Pn, 20.02.2006 23:56 przez Izabella, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Izabella Pn, 20.02.2006 23:53

i takie jest jeszcze hasło w holu kina Muranów
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez KAMIL Wt, 21.02.2006 02:06

Marysiu, wspaniale się wpisałaś w wojnach, szkoda że usunęłaś.
Ja mam takie pytanie, czy kangury mogą żyć na pustynii? kiedyś rozważałem na ten temat u mnie "na kaktusie". :)
Serdeczności,

p.s. ze wspomnień, kiedyś moja znajoma, pisarka pojechała na spotkanie Polonijne w Australii i gdy tak siedziała zapytała jednego małego polonusa siedzącego pod fotepianem
- Kto TY jestes?
On na to - Miesko piersy
- Gdzie TY mieszkasz?
On - Pzeciez widzis ze w Australii
- Ale w jakim kraju?
On - W Polskiej ziemi

:)))
Pozdrawiam
KAMIL
 
Posty: 8719
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:39

Postprzez MarysiaB Wt, 21.02.2006 02:16

Kamil, o kangurach pustynnych nie slyszalam. Te, ktore znam, mieszkaja w buszu, wieczorami wychodza na osle laczki, gdzie prowadza bujne zycie towarzyskie.
Moje dzieci tez uwazaja, ze sa 'polskie'.
Ciagle obiecuje sobie, ze zglebie wszystkie tematy na forum, bo ostatnio nie nadazam. Zaczelam np. od konca czytac o Twoich straaasznych przejsciach. Musze jednak wrocic do poczatku, bo nie wiem, skad, dlaczego takie przesladowania. Kaktusa tez poczytam. Serdecznie Cie pozdrawiam.
Aaa, wiesz co? Przypomnialo mi sie, ze widzialam kiedys na zdjeciu znak drogowy z kangurem, a dookola byl czerwony australijski bezkres. Musze zglebic temat. Pa!
Tak, sa kangury mieszkajace na pustyni, np. Red Kangaroo /z tych najwiekszych/ i inne.
"Jaki tak naprawdę to jest kraj, ta ziemia kangurów?

Poraża ilość kangurzych trupów wzdłuż dróg. Giną pod samochodami, jak strusie emu. Kangur to przecież narodowy emblemat Australii, jak orzeł w Polsce. Niech pan sobie wyobrazi, że wszędzie przy polskich drogach gniją rozjechane orły białe. Mam w Australii przyjaciela, Polaka, który tam mieszka już ze 30 lat. Porównuje Australię do nadgniłego jabłka. Z wierzchu piękne, jędrne, w środku nie tyle miąższ, ile piekło. Bezwzględna, potężna natura, wobec której człowiek też musi być bezwzględny.

To jacy są ludzie?

Przed wielu laty zafascynował mnie film Teda Kotcheffa "Na krańcu świata" . Historia o młodym nauczycielu z australijskiej prowincji to znaczy z okolic, gdzie mieszka siedem osób (a najbliższa osada jest tysiąc kilometrów dalej), który marzy o podróży do Anglii. Mimo braku pieniędzy rusza w drogę. Spotyka dziwnych ludzi (sam znam starszego Polaka, który jeździ po buszu ciężarówką z lat 30. i zbiera drzewo sandałowe, i z tego żyje), poluje z nimi na kangury metodą oślepiania ich reflektorami i chwytania gołymi rękami, co uchodzi za dowód męskości, tak samo jak poderżnięcie zwierzętom gardeł i spożycie kangurzych jąder. W pewnym momencie bohater uświadamia sobie, że się z tego piekła nie wydostanie. Tacy ludzie żyjący w pustce są tam i dzisiaj. Fascynują mnie."
/Wywiad z Jackiem Kaczmarskim, 'Polityka' nr 43/1999r./

Kangurzych jader nie jadlam /luuudzie!/, ale steki - tak /bez rewelacji/. Mozna tez kupic mielone mieso.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez teremi Wt, 21.02.2006 08:15

Witaj HP (prawie wiosennie) o poranku
każdego ranka wstając zastanawiam się dlaczego tak wcześnie (nie muszę), dochodzę do wniosku, że mogę jeszcze pospać z godzinę a mimo to wstaję - bez sensu (chyba)

MałgosiuSz - oczywiście oglądałam - najpierw skoki, potem łyżwy - szkoda mi było pary bułgarskiej i Francuzów - no ale jak powiedział komentator zawody trwały 3 dni a nie jeden - ten ostatni. Patrząc i słuchając komentarzy fachowców zastanawiam się jak oni widzą te błędy, że coś nie jest dokręcone czy noga "się zacięła" - ja wciąż widzę efekt końcowy - no chyba, że ktoś się wywali na lód.

M.C. - powinnaś dostać medal/tytuł "kierowcy śniegowego" albo "mistrzyni śnieżnych autostrad". No cóż szkoda że tak krótko mogłaś poszaleć, ale dobre (chyba) i to. Dobrze, że P. o swojej zgadywance w sprawie zakładających łańcuchy powiedział po, bo przypuszam, że wcześniej "wystawiłabyś go" na drogę i "auto stop".
i tak podziwiam Twoją odwagę, ale ślij opisy i inne zdjęcia jak tam było, czy był też prawdziwy bałwan z marchewkowym nosem i cylindrem z dziurawego wiadra? (no wiadro mogło być i całe).

Izabello/Ibizo Iza - przecież miałaś wolny dzień a taki pracowity:? oj ambitny był to plan. marta Lipińska i Krzysztof Kowalewski zawsze przede wszystkim kojarzyc mi się będą z Panem Sułkiem i Panią Elizą (nie znaczy to oczywiście, że nie lubię ich w innych rolach, ale za te kocham).
Ja mogę pozwolić na takie testy "pokaż mi swoją..." tylko w przypadku szafy - mam tam porządek. W innych miejscach to już różnie bywa - nie znaczy to oczywiście, że zarastam brudem, czy stosem czegoś tam jeszcze, ale do pewnych miejsc mam luźny stosunek, chociaż obudzona w nocy prawie wiem gdzie co jest, no chyba że chodzi o coś ważnego, co powinno leżeć tu a nie leży, np. okulary, klucze, telefon, torebka i kilka jeszcze drobiazgów.

MarysiuB - niestety symbole i te dosłowne i te w przenośni zawsze sa narażone na niebezpieczeństwa tego świata. Dzięki za kangurze wieści. W Polsce też już można "spróbować" kangura, ale przyznam, że byłoby mi przykro. Nie wiem dlaczego, ale mogę jeść drób, świnkę (dobrze, że nie ma chwilowo ¦ciany - a tak na marginesie to kiedy Ona już wraca?), krówkę ale innych zwierzątek to już raczej nie (np. królik, zając, sarna). Chyba, że nie wiem co jem - taka sytuacja na szczęście raczej mi nie grozi - zawsze muszę wiedzieć co mam na talerzu.
Oj zrobiło się tak jakoś jedzeniowo a czeka na mnie śniadanie tak więc miłego dnia i nocy.

P.S. Grejs co się dzieje - gdzie jesteś?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez KAMIL Wt, 21.02.2006 12:56

Marysiu dzięki za informacje :)
Zaglądaj czasami na M+M to jak dojadę do Madrytu (a będę już jutro) to zagłębie się w temat byków, kjtóre są chyba podobnym symbolem tyle, że Hiszpanii. Przysmakiem są również jądra byków, ja osobiście nie jadłem jak i za corridą nie przepadam. (Hiszpanie się fascynują). Tymczasem jednak przesyłam Wam zdjęcie z mojej ulubionej restauracji, gdzie byki są na porządku "ściennym".
POzdrawiam
KAMIL
 
Posty: 8719
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:39

Postprzez MarysiaB Wt, 21.02.2006 14:04

No, cze, witam drogie HP i okolice. Swoich zagnalam juz do lozek, dom jakos ogarnelam, moge wiec oddac sie nocnym przyjemnosciom.
Teremi, dzisiejszy post o kangurach zrodzil sie tak jakos spontanicznie pod wplywem pytania Kamila. Kangurzego miesa nie kupowalam i nie planuje. Przede wszystkim to nie mam pojecia gdzie go szukac, bo u zadnego rzeznika w okolicy nigdy nie widzialam. Kiedys Kangur zamowil w restauracji stek z pobratymca /smieje sie/ 'na sprobowke', to i ja troche skosztowalam, cieszac sie juz po dwoch kesach, ze zaufalam swoim tradycyjnym gustom i wybralam wolowine. Kangur twierdzil, ze byl zle przyrzadzony. Nie wiem, skad u niego taka wiedza. O miesie mielonym dowiedzialam sie od znajomego. /Zrobil niezjadliwe kangurze kielbaski na barbecue./ Podobno mozna kupic w supermarkecie. Jakos nie rzucilo mi sie w oczy. Tak ze kangurzyna wcale nie jest tutaj popularna. W Australii polubilam baranine. Pycha! Przez gardlo by mi za to nie przeszedl serwowany wszedzie w restauracjach, ogolnodostepny w supermarketach seafood. Te oczka, nozki, szczypczyki, macki... - nieee, zdecydowanie nie dla mnie takie kulinarne przygody. No, rzeczywiscie jedzeniowo sie zrobilo.
Izabello, b.fajny post napisalas tuz przed polnoca. Lubie takie recenzje. Czytalam z usmiechem do komp. Andrzej Zielinski tez nie w moim typie, zdecydowanie wole Piotra Adamczyka. Sama taka bardziej czarniawa jestem, to i szukam przeciwienstw. OK, czas na wyznanie. Moja wielka miloscia na studiach i jeszcze dlugo po byl Christopher Lambert znany jako Niesmiertelny. Baaardzo moj typ. Te przepastne oczy, zamglone spojrzenie /Kangur zawsze twierdzil, ze ma zeza. Taaa...zazdrosc jest naprawde niskim uczuciem./, 2-3-dniowy zarost, cudne usta ...nooo, boski byl /teraz pewnie cokolwiek sie zmienil, wieki go nie widzialam/. Pamietam, jak kroczy w prochowcu, miecz schowal do rekawa /smieje sie/, a twarz taka, ze nie ma zmiluj sie... Jejku! Nooo, slodkie wspomnienie z mlodosci.
Izabello, Sonia dala cynk, ze dzisiaj swietujesz swoja rocznice slubu. No i teraz rozumiem, skad taki emblemat /bo wczesniej przy porannej kawie to zachodzilam w glowe, ze tak powiem/. Z tej okazji wyciagnelam biale wino napoczete 12. lutego. Izabello, zycze Wam duzo zdrowia, nieustajacej milosci i szacunku, wielu dobrych wspolnych lat. Dolaczam hydragene z ostatniej wycieczki. Praaawie niebieska.

Ps. Kamil, dobrej podrozy!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Wt, 21.02.2006 14:38

Aaa, popatrze sobie na zabojczego Krzyska L. Co se bede zalowac, nie?
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Izabella Wt, 21.02.2006 14:49

...a ja, Marysiu B., szukałam tekstu dla Ciebie, też i dla siebie, bo go lubię
i dla Wszystkich Kochanych Nadwrażliwych
Dziękuję Ci Marysiu za piękne życzenia i niebieskie kwiaty:):):)

Posłanie do nadwrażliwych

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.


BĄD¬CIE POZDROWIENI:):):)
Ahoj!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Małgosia Sz Wt, 21.02.2006 17:42

Drogie HP, znów krótko, na chwilę, bo pracy dużo.
Izabello, Wszystkiego, wszystkiego najlepszego! Postaram się załączyć coś niebieskiego, ale nie wiem, czy się uda! Dziękuję też za recenzję. Na film i tak się wybiorę, bo to jeden z moich ulubionych reżyserów. Napiszę po.
MarysiuB – Christopher Lambert był ulubionym aktorem mojej koleżanki z liceum. A ja, tak jak Twój Kangur, dokuczałam jej, że eeeeee, że ma zeza i że w ogóle. Oj, przypomniały mi się szkolne lata Fajnie nawet było ... czasami.
Emciu – ja tak o tej rejestracji, żeby odwrócić uwagę wszystkich od tego co w lusterku bocznym widać:) Nie tylko ¦ciana ogląda zdjęcia ze zrozumieniem:)
Teremi – mnie też było żal Francuzów. Nawet bardzo. Ten ich program jest świetny! No i Kanadyjczyków, którzy mieli straszny upadek i już wczoraj nie wystąpili. A dzisiaj obejrzymy Panie. Mam nadzieję, że wyjdę z biura o przyzwoitej godzinie.
U&U
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Wt, 21.02.2006 18:27

Drogi HP,

przepraszam ze w pospiechu ale tak jakos w tym tygodniu bez ladu i skladu mi sie zyje, ufff.

Ale Izabello, NAJLEPSZE zyczenia dla Ciebie i meza i ja znajde cos dla Ciebie niebieskiego ale az wieczorem, tym sposobem swietowanie sie przedluzy (tak zawsze tlumaczy sie Teremi to i ja moge a co?!).

Uciecho, smieje sie, za nami bylo tak samo! Wyszlam z samochodu zeby przygladac sie zmianie lancuchow (Masza przestan krecic, chociaz teoretycznie moglam sie odbic w lusterku...). Na nogach mialam lekkie buty, powiedzmy polkowbojki, a tu zimno i snieg, czulam sie jak tancerka na tafli lodu... A moje dzieci ze wstretem patrzyly na kurtki, taki juz maja syndrom wyrastania w Bay Area...Zwlaszcza starszy....

No i mam tekst, bo piosenke to ja zostawie ale tekst z piosenka to juz nigdy, w zyciu za skarby swiata!

Z Toba obudzic sie" (jestes pewna?)/obudzic sie to kazdy moze, phi/

Ide przez lód, nogi nie chca mnie sluchac (lyzwy trzeba bylo wziac)/szybka czy figurowa?/
Krysztalowy mróz dookola (krysztalowe to sa kieliszki do nalewki)/a zyrandole, albo ten NIEBIESKI wisior z krysztalow w BLUE?/
Pólnoc i mgla, oblakany zly szklarz (ksiezyc i mgla? Matko jak ja lubie te piosenke!)/OBLO-NKA-NCZO!!!/
We wladania wzial swiat (hola hola!)/pan i wladca sie znalazl, w zaspe go!!!/
Dopala sie ostatnia sniezna róza (ze co?)/jak to co, jakas taka metafora zaplatana/
Jedyny znak cieplych stron (aaaaaaa)/bociany juz wracaja?/
Byle do dnia, byle do dnia (byle do dna! - tez tak mysle)/a ja nie mysle ale wiem, takie jedno wino mi podeszlo ostatnio, kurcze, pomidor jeden, nie pamietam nazwy!!!/
Uwierzyc chce w bordowe winogrona (pozycz od Trzynastki przewodnik po winach)/Trzynastko, przewodnik potrzebny poki smak na jezyku czuje/
I w cialo Twe i Twój glos (to nie bedzie takie proste)/a co, cichy i duch jakis?/

Tylko z Toba chce obudzic sie (sie uwzial czy co?)/zachcialo sie czarow to teraz sobie z nim radz!!!/
Twoje oczy widziec z bliska (kazde innego koloru, moze byc?)/krysztalowo-ksiezycowe?/
Reka w reke z Toba isc (jak nadazysz to prosze bardzo)/raczej wydaje mi sie ze powinno byc lyzwa w lyzwe/
Gdzie nocy brzeg (nad oceanem?)/w nocy nad oceanem to jest WSZY-STKO, gdzie jest Sciana ja sie pytam???!!!/
Z Toba chce obudzic sie (nawet nie próbuje sobie tego wyobrazic)/a ja probuje, nawet mi sie udaje, hi, hi, ksiezyc owiany duchem.../
Z Toba dlonie grzac przy ogniskach (harcerstwa sie teraz zachciewa)/nie, nie, duchom jest zawsze zimno!!! ciepla im sie zachciewa.../
Moze z oka wymknie sie (a moze nie?)/okna to lepiej zamknac,.... a moze otworzyc,....sama nie wiem/
Lodowy ciern (waniliowy? bo ja lody to tylko waniliowe)/...waniliowy sopel, mniam!!!/

Ide przez lód, ponad woda milczenia (zeby sie tylko nie zarwal!)/moze jakies slowo rzucic dla zabezpieczenia?/
Nawet madry kos nie wie, gdzie slonce (a co mu ta wiedza da?)/materialista jeden!!!)
Noc nie ma dnia, noca Ty, noca ja (ale noce i dnie sa, czili wszystko OK)/byle Brunello nie zabraklo!/
Otwieramy sie cali, do konca (bez przesady, o otwieraniu do konca w HP na stronie...)/do konca to mozna butelke wina oproznic ewentualnie/
Szukamy sie, jak pogubione dzieci (aaa teraz w chowanego sie bawimy?)/lepsze to niz NUDA, ja kryje, jeden dwa, trzy....szukaaaam/
Lykajac lzy, gubiac szloch (no i czego glupia placzesz?)/boi sie moze, ze szloch sie nie odnajdzie pozniej/
Byle do dnia, byle do dnia (kiedy wraca Emcia?)/Haaa, wrocila, wrocila, tak sie koncza dobre czasy powrotami, sama nie wiem co pisze, DNO/
I wierzyc chce w bordowe winogrona (wierze, ze juz wrótce)/winogrona wkrotce to beda w Australii, bo tam to jesien tuz, tuz, i Kangurzyca straci, pomidor, humor.../
I w cialo Twe, i Twój glos (a najbardziej to czekam na jej POST)/STOP Masza, DY-SKRE-CJA/
Tylko z Toba chce obudzic sie...(w HP!)/no coz jak widac bedzie SHOW.../

Wszystkich pozdrawiam. Pa, pa, pa i tak to sie zaczelo...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Wt, 21.02.2006 19:51

dobry wieczór HP

Izabello - ja też (chociaż późno, ale M.C. ma rację - będzie dłużej) przyłączam się do życzeń i gratulacji a zamiast wiersza i kwiatów kilka słów tych co przed wiekami...

"Kochać to trwać w wierności i oddaniu" czego Wam na długie lata życzę a są to słowa Williama Szekspira.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Rikki Wt, 21.02.2006 19:55

Jakie oślepiające te kwiaty, jeeeny... Mogą porazić.

MarysiuB, dawno nie byłem w Białymstoku, jakoś mi teraz nie po drodze, ale bywało się, bywało... Wyszukałem te fotki specjalnie dla Ciebie. A za australijskie pejzaże kłaniam się nisko, a nawet jeszcze niżej. Przy kangurku z piwem - wymiękłem hihi Na znajomego, z którym jadę w lipcu wiesz gdzie, mówimy "kangur". Na zdjęciu jak żywy!

Pozdrawiam HP, rzadko tu bywam - przez szacunek dla odwiedzających: nie mam czasu czytać ze zrozumieniem Waszych postów, bo wymagają skupienia, a czytać byle jak - nie warto. Ale dziś poczytałem...
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez Erica Wt, 21.02.2006 20:04

i... ?


PS #1 Ja też przez szacunek... Poznaję wględność czasu...


PS #2
Moja poranna rozmowa.

- O czym myślisz?
- O nierozmawianiu, o roli, którą przyjęłam i cenie, którą za nią zapłaciłam.
- Co ci wyszło z tego rachunku?
- Spory debet, chyba obustronny...
- Co z nim zrobisz?
- A co mogę zrobić? Nie myślę o spłacaniu. Może oprocentowanie nowych inwestycji zniweluje braki?
- Nie. Debet pozostanie w dokumentacji.
- Stąd czas na rozmowy. Rzeczywiście w dokumentacji pozostanie wszystko... Dziękuję.
- Za co?
- Za "spojrzenie księgowego" - zainteresowanie, spojrzenie z boku, za wiedzę...
Ktoś powiedział, że dobrze zacząć dzień to połowa sukcesu...

PS #3 Ibizo Izo zwana Izabellą tudzież Izanną, zawsze Anno ściskam Cię serdecznie.
Oto prezent :)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Rikki Wt, 21.02.2006 20:16

Erico, zjawo... czasem boję się Ciebie ;)
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez Erica Wt, 21.02.2006 20:19

Dlaczego?
Ojej...
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Rikki Wt, 21.02.2006 20:25

Bo:

"zaproście tu na wesele
wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy,
pioruny, brzęczenia, śpiewy...
(...)
słoma, zwiędła róża, noc,
ta nadprzyrodzona Moc."

:)
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez Erica Wt, 21.02.2006 20:35

A! teraz pana pochwalę (...)
pan mnie zajął, pan teraz poeta...
:)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez eb Wt, 21.02.2006 21:55

Lustereczko powiedz, przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie...

http://img487.imageshack.us/img487/6363 ... zko9gv.jpg
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron