przez M.C. Pn, 17.10.2005 07:12
HP spi.
Od czego by tu zaczac? Troche sie pogubilam, kto, gdzie i kiedy, zdrowy, chory, zakochany, odkochany, urodziny, imieniny, sobota, niedziela (jedno wiem, u mnie jest jutro, niestety, poniedzialek, zegnaj pijany weekendzie). Ale co mi tam, troche sobie popisze.
Milo mi ze zdjecia Wam sie podobaly. A Sciana,... reverse psychology zadzialala, wlasnie chodzilo mi o to zeby z Cie(z akcentem) troche lez wycisnac. Ale warto bylo, co? Moze kiedys zrobie powtorke, ale nie za szybko bo bys sie nie dala nabrac.
Grejs ocean 'ekhm' jak najbardziej. Poprawka, EKHM. A skad niby taka 'pijana' jestem 'ej? Figi, wlasnie jem, suszone, drzewo tez mam pod domem, ale kurcze, wiewiorki wszystkie dojrzale figi pierwsze wypatrza. Chyba je zastrzele (hi, hi).
Anya, podroz w przestrzeni, aaaa to sie w HP czesto zdarza.
Teremi, wiersz o oceanie. Dziekuje. Dokladnie tak wygladal, gdy go widzialam w moja sobote, to bedzie Twoja sobota, uff, a juz myslalam, ze to byla niedziela.
'fala o rytmicznych ruchach dyskobola
perlistej piany białe dyski ciska,
szkwałów szybki, zadyszany wyścig
zrywa się nagle w starcie lotnych bryzgów -
a słońce, słońce - złoty i rozrzutny łucznik
cisnęło tysiąc świetlistych pocisków'.
Nic dodac, nic ujac.
Jeden ze Stu Pociech to ten mlodszy, czek.
Kot. Kot to kot, dziergany czy nie, a od razu widac, ze Mu Kredens (nie)sluzy. Czy ktos sie zdziwil? Bo ja nie. Gratuluje uchwycenia momentu i udanego wklejenia zdjecia bez rozwalenia HP.
Co Wy ze Sciana z tym pazdziernikiem? Przykro mi sie zrobilo, ze Wam pazdziernik kojarzy sie ze smutkiem, bo mnie zupelnie na odwrot. Autocenzure chyba zrobie i moje egoistyczne zachwyty ogranicze. Jeszcze tylko dwa tygodnie. Mialam kierowniczke ktora zaczynala fizycznie i psychicznie chorowac pod koniec sierpnia, bolesne rocznice. Tez przezywalam dysonans, bo dla mnie byl to rowniez okres szczesliwy. Ale moze lepiej, ze przykre wspomnienia sa tak skoncentrowane? Jak czlowieka trzepna to wszystkie razem i porzadnie, ale pozniej juz lepiej?
Sciana vel Kassandra. Cierpie na cos podobnego, unikam wymawiania sie urojonymi chorobami dzieci. Po co wywolywac wilka z lasu?
Droga Kassandro, czas udowodni Twoja moc, czili moja wizyte w Nowej Zelandii. A czy Twoja magiczna kula ujawnia jakis konkretny termin? Za rok, moze dwa...i tu nie chodzi tylko i wylacznie o mnie, KA-PE-WU?
Wyhaftowane Bedleedee prosze powiesic na widocznym miejscu, zeby sie wsrod tych dyplomow i zebow zdobycznych nie zagubilo.
Za piedestal serdecznie dziekuje, ale nie skorzystam. No chyba, ze podloga dmuchana to sie troche poodbijam, czili zrobie sobie maly jamming.
Gdybym nie byla zajeta labirynem to powiedzialabym oczywiscie 'Holly Smoke'. Punkt dla Sciany za znajomosc psychologii.
W ramach TWA oglaszam konkurs: 'Kto i do kogo powiedzial, 'Bardzo, bardzo dziekuje'? Odpowiedzi prosze nadsylac na adres Kredensu.
Aaaa, zapomnialabym, nie mozesz spac na progu, bo po ostatniej kradziezy policja ma moj dom na oku. Malo mamy problemow, i Ty i ja? Kupilam Ci mate i mozesz sie rozlozyc przed kominkiem, usypiac przy iskierkach i takie tam. (Grejs, nic nie boj, gasnica pod reka, wlos 'Scianulce' z glowy nie spadnie.) Tylko daj znac, gdybys miala potrzebe przyjazdu to zrobie maly tunel, specjalnie dla Ciebie. A moze przywieziesz z soba Grejs, bo co tak samo zostanie?
Kangurzyco, pajaki. Gdy szukalalm przedszkola dla mojego starszego syna, natrafilam w jednym z przedszkoli Montessorii na tarantule. Byl to 'oswojony' pajak przedszkolakow, ktorym dzieci sie opiekowaly, karmily, obserwowaly. Od czasu do czasu, pani wyciagala go z akwarium i podawala dzieciom do glaskania. Podobno pajak ten, pomimo zlej reputacji, atakuje jedynie gdy czuje sie zagrozony. Dzieciom tlumaczono, zeby obchodzily sie z tarantula lagodnie. Moj syn do tego przedszkola nie poszedl, nie przez pajaka tylko ze wzgledow finansowych, wiec nie wiem jak to bylo z przedszkolnym tarantula na co dzien. Chce sie rowniez pochwalic, ze Kalifornia jest ojczyzna pajakow zwanych czarnymi wdowami, ktorych ugryzienie moze byc niebezpieczne np., dla dzieci. Ich nazwa pochodzi oczywiscie stad, ze samica zabija swoim jadem samca po kopulacji.
Trzynastko, Maciejko. Pilnuje sie i chodze na kontrolne wizyty, ale dreczy mnie swiadomosc duzej ilosci 'false possitives', denerwuje sie przed kazda wizyta u lekarza.
W piatek zadzwonila do mnie znajoma z wiadomoscia, ze wlasnie niespodziewanie dla Niej samej, zalozono Jej rozrusznik serca. Kocham ta kobiete, ma 80 lat i niewyobrazalne poczucie humoru. Cala opowiesc o zabiegu przepleciona byla humorem. W sumie nie wiedzialam czy mam jej gratulowac wesolego pobytu w szpitalu, czy wspolczuc operacji. Moje dzieci zaciekawione, co przytrzymuje mnie tak dlugo przy telefonie (zwykle ograniczaja mnie do ok. 5 minut), zadawaly pozniej mnostwo pytan i chcialy wiedziec z czego sie smialam. Powiedzialam im wiec, najprosciej jak potrafilam, ze Mary miala problemy z biciem serca i musiano Je zalozyc rozrusznik. Moj mlodzszy syn po dluzszej chwili zastanowiena, wysnul nastepujaca teze. Mary zakochala sie bez wzajemnosci, ten ktos zlamal Jej serce i stad Mary musiano poddac operacji. Wyjasnilam Mu, ze w tym akurat przypadku poszlo o cos innego, ale ze zlamane serca rowniez sie trafiaja.
Grejs, nagrode przyjmuje, moze byc ta albo tamta. Zdam sie na niewiadomy los, czytaj nagrode od Grejs, jutro bo dzisiaj juz padam. Majtki wkladam i oczekuje Twojego rychlego powrotu do zdrowia. No i co, imieniny czy nie? Tak na wszelki wypadek, WKLEJAM dla Ciebie figi, nie mylic z majtkami. Mozesz zjesc ta albo ta, tylko wyjasnij mi, kobiecie z prowincji, prosze, co to sa figi w nektarze? Buzka.