Wieczorem z Mężem usiadłam z lampką wina przy radiu... (no wieży ..kiedyś to siadało przy radiu

Pani Krystyno!! Jaki to był cudny wieczór! I pomijając Osobę Pana Jerzego! - choć oczywiście opowieści Jego i o Nim można by słuchać w nieskończoność . I ta Jego relacja z Synem (jak dzwoniła Pani i Pan Maciek z Teatru) - no po prostu super!
Ale Pani Krystyno!! Dzięki temu, ze to benefis Takiej Osoby- zmobilizowaliśmy się rodzinnie by usiąść przed radiem... i dla mnie zadziałała podwójna magia! Bo jaki to był piękny wieczór.. niespieszny.. refleksyjny.. spokojny.. a jednocześnie INNY!! Tak trochę jak za dawnych lat! Jula nawet na początku się pogubiła i chciała mi podać komórkę jak zadzwonił telefon w radio... bo się pogubiła gdzie dzwoni.. i to było też piękne! Ja osobiście teraz to już od lat słucham radia (z reguły właśnie mojej ukochanej Trójki) w samochodzie w drodze do pracy.. czasem w kuchni jak gotuję..
Ale żeby tak usiąść i posłuchać... jak słuchowiska kiedyś.. Piękne! Ile to radości! jak bardziej się to odczuwa! słucha! chłonie każde słowo.. wyobraża sobie ruchy ..tam na scenie..w studio..
Cieszę się niezmiernie, że tak wczoraj spędziliśmy ten czas! Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna