Pani Krystyno,jeszcze chwila i premiera,niech Pani wytrzyma ten najazd mediów,potem "Tatarak"obroni się sam.
Ludzie będą oglądać go i przyjmować z ogromnym szacunkiem bo ludzie zwyczajni mają wpisany w sercu i w umyśle szacunek do życia ,miłości i śmierci.
A z mediami musimy sobie poradzić,a zwłaszcza z tymi prowadzącymi spotkania,którzy chcieliby wykorzystać swoje 5 min.przy KRYSTYNIE J.i zadają Pani pytania,często "od czapy".
Zamurowało mnie jedno z ostatnich pytań: Słyszałem,że jest taki region w Polsce,w którym zmarłego opłakuje się tydzień,co Pani o tym sądzi?
Nie wierzyłam,że takie pytanie padło,dzięki temu forum odsłuchałam jeszcze raz,tak padło.Na szczęście nie odniosła się Pani do tego pytania ale ja chwytając się za głowę pomyślałam:jak dużo jest do zrobienia w temacie kształtowania wrażliwości i wiedzy o śmierci bliskich.Ale to rzeczywiście trzeba tego doświadczyć,żeby wiedzieć jakie pytania zadawać,albo w ogóle nie zadawać pytań i pozwolić gościowi powiedzieć to co chce powiedzieć,albo pomilczeć.
Czy to trzeba mieć specjalistyczne wyższe studia skończone,żeby wiedzieć,że ludzie po stracie bliskich cierpią,tęsknią,różnymi sposobami ocalają ich "od zapomnienia" i to jest normalny proces,który zmienia życie na długo, u niektórych na zawsze.
Zastanawiam się często, dlaczego tak dużo wątpliwości w pytaniach kierowanych do Pani, takiej jakby małej wiary pytających w to,że taka silna osobowość Pani Jandy tak znacząco i wyrażnie poddała się żałobie.
Jeszcze kilka dni i niech "Tatarak" za Panią pracuje,niech tym wątpiącym podpowie,że to tylko kwestia czasu i każdy będzie wiedział o co tutaj chodzi,bez pytań "od czapy".
Pozdrawiam i odpoczynku życzę.