Droga Pani Krysiu, przeczytałam dziś Pani felieton w "PANI". Bardzo mi się podobał, chciałam Pani powiedzieć, że połowa rzeczy mi się w związku z tym rozwikłała. Bo druga połowa, to jeszcze żeby kogoś takiego najlepszego znów spotkać... Genialne było to porównanie partnera życiowego do torebki wieczorowej Ale rzeczywiście to sama prawda.
Ja dziś na przystanku oniemiałam, bo już kolejny raz z rzędu zdarza mi sie, że ludzie siadają obok i ni z tego ni z owego opowiadają mi cały swój życiorys, problemy i ja nie wiem czy to jest potrzeba wygadania się komuś, czy może to się ma coś na twarzy wypisanego, że ludzie siadają tak zaczynają mówić? I tak się słucha, kiwa głową a tak naprawdę to się nie wie co powiedzieć mimo, że chęci szczere... Ma Pani często takie sytuacje? Oprócz oczywiście naszej tu Korespondencji z Panią, która jest nawiasem mówiąc najlepszym lekiem na wszystko.
A dzień się pięknie zaczął, bo z Panią - "Modrzejewską" - uwielbiam tam Panią! Już oglądam chyba piąty raz. I zawsze inaczej i za każdym razem piękniej. No bo takie rzeczy to się nie nudzą.
Pani Krysiu, Pani - krzesło, ławkę, stół...? Ale dobrze, że ma Pani odpowiednie antidotum Ale AXN...???
Dużo zdrowia dla wszystkich - dla Pana Grzegorza, dla Pani Zofii.... ale to straszne, co to się dzieje ostatnio...?
Pozdrawiam Panią bardzo i proszę na siebie uważać
Julita