Dzień dobry pani kj
Przeczytałam ostatnie lsity do Pani i Pani na nie odpowiedzi. I wszystko jest lakoniczne, krótkie, niezobowiązujące. Ot -takie mgiełki. Połechcą, buch!-następny. Wszyscy w jednym , w dwóch zdaniach.
Skąd to się bierze?
Tak myślę, czy podśwoadomie wyczuwamy, że nie ma Pani czasu i siły na czytanie czegoś dłuższego, czy poprostu nie mamy nic ciekawego do powiedzenia; opieramy się na bezpiecznych tematach typu :byłem/-am na spektaklu, przeczytałam , widziałam panią KJ,,,itd.
ja z kolei chciałabym napisać Pani mini list o tym, że pewne znajomości się ochładzają.Wiem, że gdybym A.Osieckiej zadała to pytanie, to prawdopodobnie powiedziałaby, że dla swojej ochrony, dla swojego rozwoju warto pewne znajomości po cichu i z taktem zakończyć. I,o zgrozo!, nie mam tu na mysli relacji damsko-męskich, to by było o wiele prostsze!
Wszystko chyba tak naprawde bierze sie stad, ze gdy dochodzi do próby stłamszenia i dominacji oraz wbijania szpilek "ww dobrych zamiarach" to człowiek, naturalnie, wybiera bardziej swobodne połacie... i tych , którzy nie wdzierają z buciorami i na siłę, a akceptują cię z twoimi wszystkimi in plus & in minus.
Pozdrawiam