Droga Pani Krystyno.
Ludzie zwykle lubią zdać się na mój osąd, bo jest zarazem i (trochę) światły, i naiwny. Staram się szczerze zawsze wyrazić to, co myślę, co czuję. I dotąd nic nie było cenniejszego dla mnie oprócz tej szczerości.
A teraz? Nie wiem.
Najchętniej obejrzałbym "Dancing" po raz nie-wiem-który.
Mam w nim taką "moją" piosenkę. (Smutne dni przekreśliły mnie skrycie...)
Nie wiem, co dalej.
Spakuję plecak i pojadę do Szczecina na Piosenki. Na wrocławskich byłem.
Tak jak młodzież kiedyś, jeżdżę za Panią, w jakimś sensie za "Białą bluzką", za Agnieszką.
Cieszę się, że ma Pani trochę czasu dla siebie, dla Rodziny.