Chorobowe, jak najbardziej... choć nie wiem czy aż tak się trzeba z nim wysilać, myślę, że jak wyjdzie na jaw o co chodzi, to wszyscy sami przybiegną... w każdym razie ja od telewizora nie odchodziłabym przez ten miesiąc na krok, a jakby odciągać próbowali, to jak powiedział kiedyś mój znajomy: ,,Kajdankami do telewizora i Teleexpress zawołam!" A bo to mało wariactw już robiłam dla Pani...? W Polonii... Tylko tak się zastanawiam co by u mnie rozpozali w związku z tym... słowo uzależnienie to mi tu nie pasuje, bo jakieś takie prozaicznie brzydkie, choć jak tak niektórzy na mnie z boku patrzą, to tak coś mówią A diagnoza o wiele poważniejsza: JA NIESAMOWICIE I NAD ŻYCIE PANIĄ KOCHAM, PODZIWIAM i UWIELBIAM... na to chyba nie ma lekarstwa... i dobrze!
,,I mam ten luz, że z sobą raz potrafię być szczera, jak cholera..."
Serdeczności Pani Krysiu!
Julita