Mam 41 lat, w pełni zrealizowana, matka, żona w pracy spełniona. A jednak czegoś mi brak, czuje się jak na środku skrzyżowania gdzie każdy pędzi w swoją stronę a ja stoję i tylko się patrzę. Co robić? Gdzie iść? Kogo się złapać za rękę?
Wiem, ten problem jest tylko mój - może powinnam pójść do teatru? Jak Pani myśli która ze sztuk wystawianych w Pani Teatrze pomogłaby mi się zdecydować w którą stronę ruszyć mam. Oglądałam w zeszłym roku w Elblągu sztukę Dowód - wiele o tym myślałam - jakie to życie poplątane bywa.
Pozdrawiam Pani Krystyno życząc wielu natchnionych dni zakończonych spokojnych uśmiechem