Pani Krystyno,
ogromnie wzruszający szpital, i Państwa w nim wizyta. Ogromnie. W przedświątecznym szale zakupów i przygotowań zapominamy o najważniejszym. W dniu powszednim tym bardziej zapominamy, i przypominamy sobie spanikowani o takich miejscach albo w Święta, albo kiedy nas samych choroba dotknie.
Chciałam Pani bardzo podziękować, że przypomniała Pani swoją wizytą w szpitalu o tym, że powinnismy się wszyscy ruszyć sprzed telewizorów i własnego dobrego samopoczucia. DZIĘKUJĘ!
Pani Krystyno, natychmiast, zawstydzona, przekazałam dar finansowy przelewem internetowym na "Wioski Dziecięce". Schronisko dla psiaków, kotów i wszystkich zwierząt odwiedziałam prawie rok temu. Poprosiłam o wypisanie recept na potrzebne zwierzakom lekarstwa w dużej ilości i wykupiłam i przywiozłam. I jeszcze karmę. Teraz znowu tam się wybiorę, ale już bez karmy bo to nie dla wszystkich zwierzaków, lepiej dać pieniądze, albo kupić mieso, jakie chcą w schronisku. No i znowu lekarstwa wykupię.
To wszystko zrobię, a tymczasem chce mi się wyć (sic) z żalu, że nie będzie mnie na "Dancingu" z Panią, i znowu felernie zacznie mi się rok, znowu! Nie chcę się nad sobą roztkliwiać i ogólnie rozsentymentalniać, ale nie jestem zupełnie zdrowa, i chciałam sobie zrobić przyjemność... ale dosyć.
Jest Pani wspaniała! Kłaniam się.
Hortensja
ps. A starsi panowie, ale już baaardzo w latach, czasami mówili (bo już nie mówią, już takich nie ma) "upadam do nóżek". Taki prowincjonalizm, ale ja także upadam do nózek, mimo, zem niewiasta :)
tego jeszcze Pani nikt nie napisał, pozwolę sobie zauważyć - może w chory sposób:)