Kochana Pani Krystyno dziękuję za ucztę duchową z Pani udziałem 12 grudnia! Byłam na "Ucho,gardło,nóż" i miałam Panią na wyciągnięcie ręki i ciarki na całym ciele i szkliste oczy ze wzruszenia.Ludzie siedzieli na schodach.To było moje marzenie-zobaczyć Panią na żywo.Pokonałam ponad 300km w jedną stronę,przełamałam strach przed jazdą samochodem w nieznanej Warszawie w godzinach szczytu i było warto.Widziałam, że była Pani zmęczona i tym niższy pokłon w Pani stronę kochana moja,nasza Krystyno.Oklaski trwały długo a ja chciałam aby nigdy się nie skończyły i żeby Pani wyszła do publiczności jeszcze ze 100 razy.Wrócę na pewno do Polonii wiosną lub latem i czekam na ten moment z utęsknieniem.
Z serca dziękuję za wszystko
andzia z Gniezna